Noctiluca udoskonala ekrany telewizorów. Polskim startupem interesują się Koreańczycy

Katarzyna Florencka
Polski startup Noctiluca udoskonala technologię OLED, wykorzystywaną w ekranach smartfonów i telewizorów. Zespół badawczy działający w Toruniu pracuje nad technologią, która zastąpi związkami organicznymi stare emitery, w których znajdują się metale ciężkie. Badania prowadzone są też w Korei na Kyung Hee University. Noctiluca zapowiada, że wkrótce wprowadzi swoje pomysły na rynek.
Firma Noctiluca już za chwilę będzie wprowadzać swoje rozwiązanie na rynek (fot. materiały prasowe)


Wchodzę do sklepu, patrzę na półki i trochę nie chce mi się w to wierzyć: we współczesnych telewizorach naprawdę można jeszcze coś poprawić?

Mateusz Nowak, dyrektor rozwoju biznesu Noctiluca: Za każdym razem wydaje się, że lepszej jakości już mieć nie będziemy, a tymczasem co 10-15 lat dokonuje się skok technologiczny. Przeszliśmy od masywnych telewizorów i monitorów kineskopowych, których nie dawało się samodzielnie unieść, przez plazmę aż do LCD.


Równocześnie cały czas rozwija się technologia, w której jako Noctiluca, mamy dużo do powiedzenia, czyli OLED. Zdominowała ona już rynek smartfonów i coraz śmielej poczyna sobie w telewizorach, a za chwilę wkroczy do laptopów.

Technologia, którą rozwijacie, ma w końcu spopularyzować OLED, który do tej pory nie stał się główną technologią wybieraną przez konsumentów kupujących telewizory. Co jest w niej tak rewolucyjnego?

Alicja Zielińska, członek zespołu badawczego: Wyświetlacze OLED złożone są z wielu nałożonych na siebie warstw. Nasz zespół zajmuje się rozwijaniem jednej z warstw tej całej kanapki. To tak zwane emitery OLED – czyli związki, które po przyłożeniu do nich prądu zaczynają emitować światło.

Z OLED-ami dostępnymi na rynku są niestety problemy. Pierwsza generacja tej technologii była niezwykle energochłonna. Druga naprawiła ten mankament i już wszystko byłoby z nią dobrze, gdyby nie to, że w wyświetlaczach używane są metale ciężkie, takie jak iryd czy platyna. A to nie tylko znacząco zwiększa koszty produkcji, ale jest po prostu szkodliwe dla środowiska.

W trzeciej i czwartej generacji, nad którymi pracujemy, zastępujemy emitery, w których skład wchodzą metale ciężkie, związkami czysto organicznymi. A przy okazji polepszamy też parametry: poprawiamy kontrast, zmniejszamy zużycie energii i wydłużamy czas funkcjonowania urządzeń.

Gdyby któryś z tych parametrów był gorszy w odniesieniu do dotychczas będących w użyciu rozwiązań, samo ekologiczne uzasadnienie pewnie nie byłoby wystarczające, żeby najwięksi producenci zainteresowali się nową technologią. Lepsza jakość to ważny wyróżnik emiterów nowej generacji.

Mateusz Nowak: Nowa generacja emiterów eliminuje też pewien irytujący problem. Na pewno kiedyś widziała pani, jak na monitorze wypala się logo stacji telewizyjnej. Z emiterami rozwijanymi przez Noctiluca takiego problemu już nie ma: związki organiczne, które stosujemy zamiast tych zawierających metale ciężkie, są bardziej stabilne, dzięki czemu zwiększa się komfort korzystania z różnego rodzaju i wielkości ekranów.

Nie obawiacie się, że dokona się kolejny skok technologiczny i wasza praca pójdzie na marne?

Mateusz Nowak: Nie jest to zbyt prawdopodobne. Jest cała masa zastosowań, do których OLED może być wykorzystany. W kolejce jest na przykład cały rynek oświetlenia, który stanie szerokim otworem po przełamaniu bariery cenowej przez firmy takie, jak nasza.

Poza tym, największym światowym producentom przejście na kolejną, nową technologię najzwyczajniej w świecie się jeszcze nie opłaca i długo nie będzie. Fabryka OLED-ów potrafi kosztować kilkanaście miliardów dolarów.

Zanim wiodącym producentom ten koszt się nie zwróci, nie mają powodów, żeby rezygnować z technologii, w którą zainwestowali i która ma wiele nowych, możliwych zastosowań. W świetle powyższego weszliśmy na rynek z nową technologią w bardzo dobrym momencie.

Dlaczego zajęliście się udoskonalaniem OLED-ów?

Alicja Zielińska: Firma powstała w 2019 roku, ale nasza historia sięga dekadę wcześniej. Założyciele Noctiluca od lat prowadzą spółkę o profilu usługowym: wytwarzają zaawansowane związki chemiczne na zlecenie przemysłu agrochemicznego, farmaceutycznego, czy elektronicznego. Równocześnie interesują się nowymi technologiami i zjawiskami zachodzącymi w LED-ach, OLED-ach czy nawet ogniwach słonecznych.

Dlatego w momencie, gdy możliwe było stworzenie trzeciej generacji OLED-ów w oparciu o inne, niż dotychczas znane zjawisko, pozwalające na uniknięcie stosowania metali ciężkich, byli na bieżąco. I stwierdzili, że rozwój i produkcję materiałów emisyjnych można prowadzić też w Polsce, w Toruniu.

Niedawno rozwinęliście zespół badawczy o koreańskie laboratorium, z naukowcami tworzącymi w przeszłości projekty dla Samsunga czy LG. Jaka będzie ich rola w waszej pracy?

Alicja Zielińska: Koledzy z zespołu w Kyung Hee University są specjalistami, którzy mają ogromne doświadczenie w sprawdzaniu tworzonych przez nas związków: budowaniu prototypów urządzeń OLED czy testowaniu ich – wiedzą dokładnie, czego wymagają producenci. Nasze kompetencje się uzupełniają: my projektujemy, syntetyzujemy związki chemiczne, a oni sprawdzają, czy nasze propozycje spełniają wymagania przemysłu, czy, gdzie i jak mogą być zastosowane w urządzeniu końcowym, na przykład w ekranie do smartfona.

Mateusz Nowak: Warto przy tym pamiętać, że Noctiluca specjalizuje się w jednej z warstw tej kanapki, o której wcześniej wspomniała Alicja. Tam jest jeszcze kilkanaście innych składników. Projektowanie i tworzenie każdej z tych warstw wymaga bardzo wyspecjalizowanej wiedzy, a wymagania z nimi związane są specyficzne dla każdego producenta.

Trzymając się porównań kulinarnych: jeśli chcemy, aby oferowana przez nas kanapka zasmakowała Koreańczykom – bo to właśnie w Korei jest większość światowej produkcji wyświetlaczy – po prostu opłaca się nawiązać współpracę z osobami, które specjalizują się w składaniu takiej kanapki i jej optymalizowaniu pod gusta Koreańczyków.

To kiedy będę mogła kupić kanapkę z waszym pomidorem w sklepie?

Alicja Zielińska: Pierwsze urządzenie z naszą technologią prawdopodobnie trafi na rynek na początku przyszłego roku. To jeszcze nie będzie smartfon, a bardziej źródło światła - na wyświetlaczu nie będą zmieniały się kolory. Ale jesteśmy z tego bardzo dumni: nad technologią pracujemy dopiero dwa lata – w naszej branży to krótko – a jej wdrożenie jest tuż za rogiem.

Mateusz Nowak: Co więcej, udało nam się to o wiele wcześniej niż znacznie dłużej działającej konkurencji: zagraniczne firmy zebrały dziesiątki milionów dolarów finansowania, co w naszych polskich warunkach byłoby kompletnie nieosiągalne, bo oni nie mają żadnych przychodów. Kylux, zdołał wdrożyć emiter w wyświetlaczach – natomiast Cynora, wciąż pracuje nad pierwszym wdrożeniem.

Co macie w planach?

Mateusz Nowak: Mamy kilka równoważnych scenariuszy. Jako firma rozwijamy zaawansowaną technologię, a kolejne etapy mogą wyjść albo nie – zależnie od tak zwanej palety smaków Koreańczyków czy Japończyków.

Jesteśmy skupieni na tym, żeby być spółką produktową, a jeśli proces komercjalizacji będzie się przedłużał, wkroczymy w segment usługowy o marżach ponad 80 proc. Nasze rozwiązania będą dostępne na rynku wyświetlaczy w tej czy innej postaci – kompetencje syntezy materiałów emisyjnych są unikalne w skali świata, a zapotrzebowanie w związku z upowszechnianiem technologii OLED tylko rośnie.

Jest zainteresowanie?

Alicja Zielińska: Już teraz otrzymujemy zapytania od firm, które chciałyby, żebyśmy wytwarzali dla nich znane już związki chemiczne w obszarze OLED-ów. I to byłby wciąż bardzo dobry i dochodowy biznes! Póki co jednak naszą ambicją jest przygotowanie własnych, polskich emiterów.

Chcemy być bezpośrednim dostawcą dla największych producentów i w tym kierunku konsekwentnie działamy, czego przykładem jest współpraca z koreańskim zespołem. Emitery Noctiluca wkrótce będą używane przez najbardziej zaawansowane technologicznie firmy elektroniczne.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl