NASA wywoła kosmiczną kraksę. Żeby nie stało się z nami to, co z dinozaurami

Natalia Gorzelnik
NASA chce nas ochronić przed gwiezdną katastrofą, przed którą nie zdołały się ustrzec dinozaury. W ramach rozpoczętej właśnie misji, sonda DART uderzy w asteroidę i przesunie jej orbitę. NASA zademonstruje w ten sposób technikę obrony planetarnej znaną jako uderzenie kinetyczne
Sonda DART ma zderzyć się z asteroidą Dimorphos Fot. NASA

Ochrona przed asteroidami

Misja NASA Double Asteroid Redirection Test (DART) to pierwsza misja testująca technologie zapobiegające uderzeniu Ziemi przez niebezpieczne asteroidy. Chociaż asteroida, którą "przestawi" DART nie zagraża bezpośrednio naszej planecie, przesunięcie jej orbity ma pokazać jak sprawdza się nowa technika gwiezdnej obrony – uderzenie kinetyczne.
DART jest pierwszą międzyplanetarną misją realizowaną na pokładzie Falcona 9 firmy SpaceX Elona Muska. Rakieta wystartowała dokładnie dwie sekundy po 22:21 czasu lokalnego (środa 7:21 czasu polskiego) z bazy amerykańskich sił kosmicznych Vandenberg Space Force Base w południowej Kalifornii.


55 minut i 48 sekund po starcie doszło do separacji sondy DART i drugiego stopnia rakiety (pierwszy stopień odłączył się po około 2,38 min i z sukcesem wylądował), po godzinie i 9 minutach udało się nawiązać łączność. Sonda DART, o wielkości mniej więcej małego samochodu, będzie teraz kontynuowała samotną, kosmiczną podróż przez miliardy kilometrów. Jak podaje NASA, do planowanego zderzenia z asteroidą ma dość około 24 września 2022.

Misja DART

Celem DART jest podwójny układ asteroid składający się z Didymosa (po grecku "bliźniak") o średnicy około 780 metrów i jego mniejszego towarzysza zwanego Dimorphos (po grecku "dwie formy") o średnicy około 180 metrów. Krążą one wokół słońca po swojej orbicie na kursie bliskim z kolizyjnym z Ziemią.

DART przez najbliższy rok, będzie "gonił" oba ciała. Następnie, gdy znajdzie się odpowiednio blisko, uderzy w mniejsze z nich z prędkością około 6,6 km/s, czyli niecałe 24 tys. km/h. Teleskopy na Ziemi będą obserwować układ planetoid i mierzyć zmianę orbity Dimorphos wokół Didymos.

Miniaturowy satelita – CubeSat o nazwie LICIACube, zbudowany przez Włoską Agencję Kosmiczną, oddzieli się od DART przed uderzeniem, aby obserwować zderzenie. Zebrane dane przekaże później bezpośrednio na Ziemię.

W misji wykorzystana będzie kamera Didymos Reconnaissance and Asteroid Camera for Optical (DRACO). Została ona zbudowana przez Johns Hopkins Applied Physics Laboratory (APL) w Kalifornii. DRACO będzie rejestrować obrazy asteroid Didymos i Dimorphos oraz wspierać autonomiczną nawigację optyczną dla sondy DART. Uwieczni również moment zderzenia.

Niebezpieczne asteroidy

Jak pisaliśmy w INNPoland, w kolizyjny tor z ziemią może wejść m.in. asteroida Apophis, która zbliży się do nas m.in. w 2068 r. Oznajmili to badacze z University of Hawaii i Jet Propulsion Laboratory. Prowadzone są kolejne analizy, które mają potwierdzić ich obliczenia – lub im zaprzeczyć.

Inną głośną asteroidą, której lot przez kosmos może zagraża naszej planecie, jest asteroida Bennu. NASA przewiduje, że ta skała ważąca 77 mld ton może potencjalnie zderzyć się z Ziemią w 2135 r.
Czytaj także: Statek kosmiczny rozbije się na asteroidzie. Zaskakujący plan NASA i ESA
Przypomnijmy, jak uważają naukowcy, to właśnie uderzenie asteroidy doprowadziło do ostatecznej zagłady dinozaurów około 66 mln lat temu. Zdaniem badaczy ciało kosmiczne mogło uderzyć w Ziemię z siłą 10 mld bomb atomowych.

W efekcie tego zdarzenia pojawiły się ekstremalne zjawiska sejsmiczne i wulkaniczne, wybuchły rozległe pożary, rozszalały się wysokie fale tsunami okrążające cały glob. Słońce zostało natomiast zakryte na długo przez unoszące się masy pyłów. Krater po zderzeniu znajduje się na półwyspie Jukatan w Meksyku.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl