Noworodek to też klient banku. "Staś dopiero skończył rok, a już ma niezłą sumkę na koncie"
Konta oszczędnościowe dla małoletnich są gwarancją stabilnego startu w dorosłość, a przez 18 lat sporo można odłożyć - z tego założenia wychodzą rodzice, którzy zdecydowali się na taki krok dla własnych pociech. I o ile konta bankowe czy oszczędnościowe dla nastolatków są dość powszechne, o tyle tych dla kilkuletnich dzieci czy noworodków wciąż zakłada się ich stosunkowo niewiele. Banki czekają jednak ze swoimi ofertami w gotowości. Wystarczy wziąć ze sobą podstawowe dane, jak numer PESEL dziecka, skrócony odpis aktu urodzenia czy paszport.
Takich Stasiów jest w naszym kraju więcej. Bo choć Polacy - w większości - nie lubią oszczędzać, ci którzy to robią, nie tylko dbają o własne finanse, ale również zabezpieczają finansowo dzieci i to już od momentu narodzin. A pomagają im w tym zazwyczaj dziadkowie. - Nowocześni dziadkowie zamiast tradycyjnych prezentów przelewają pieniądze wnukom na konto bankowe - przyznaje Kinga Wojciechowska-Rulka, ekspertka ds. relacji z mediami mBanku. - Wpłaty na konto dziecka, to głównie kieszonkowe, pieniądze przelewane z okazji urodzin, Dnia Dziecka. Klienci deklarują, że takie konta przeznaczają również do pobierania świadczeń - wylicza Wojciechowska-Rulka.
Noworodek to też klient
Chociaż rodzice zakładający konta oszczędnościowe dzieciom, które nie ukończyły 13. roku życia, w tym noworodkom, wciąż są w mniejszości, coraz chętniej decydują się na takie rozwiązanie. - W 2021 roku nasi klienci założyli ponad 30 tysięcy Otwartych Kont Oszczędnościowych w złotówkach, dla osób w przedziale 0-18 lat - informuje nas Joanna Majer-Skorupa, zastępczyni rzecznika prasowego ING Banku Śląskiego. Zaznacza przy tym, że blisko 90 proc. tych kont zostało założonych dzieciom, które ukończyły 13 lat. Z kolei konta dla noworodków (dzieci poniżej 1 roku życia) stanowią zaledwie 3 proc. kont, która zakładane są osobom niepełnoletnim.Powodem, dla którego rodzice wolą założyć konto bankowe nastolatkowi a nie dziecku może być fakt, że dopiero w momencie ukończenia 13. roku życia nastolatki nabywają ograniczoną zdolność do czynności prawnych. Oznacza to, że trzynastolatek może zawierać umowy bądź korzystać z niego za zgodą prawnego opiekuna, czyli zazwyczaj właśnie rodziców.
Zdaniem Macieja Samcika, redaktora naczelnego serwisu Subiektywnie o Finansach, zakładanie noworodkom i kilkulatkom konta bankowego jest przerostem formy nad treścią. - Dzieci między 6 a 10 rokiem życia raczej powinno się zaznajamiać z pieniądzem gotówkowym, aby poznały zapach i wartość pieniądza w tradycyjnej postaci. Z kontem bankowym można natomiast zacząć zaznajamiać już dziesięciolatków i nastolatki, czyli można pokazać im pieniądz bezgotówkowy, kartę płatniczą, aplikację mobilną, wirtualne skarbonki i wytłumaczyć, na czym polega systematyczne oszczędzanie, jak zarządzać pieniędzmi - mówi Samcik.
Co innego konta oszczędnościowe. - Kiedy rodzice zakładają dziecku konto oszczędnościowe i będą systematycznie wpłacać na nie środki, jest to bardzo dobry krok do tego, aby budować zamożność. Korzystają wtedy z efektu kuli śnieżnej, co w zasadzie jest najważniejszą korzyścią z wczesnego rozpoczęcia inwestowania - mówi Samcik.
Banki wyczuły trend i wychodzą na przeciw oczekiwaniom rodziców chcącym zakładać konta bankowe i oszczędnościowe coraz młodszym dzieciom. I tak na przykład PKO Bank Polski stworzył ofertę PKO Junior, z przeznaczeniem dla dzieci w wieku od zera do 13 roku życia. W jej ramach rodzice mogą założyć dzieciom PKO Konto Dziecka oraz Pierwsze Konto Oszczędnościowe, które dostępne jest również dla nastolatków. Zalety? - Bezpłatne prowadzenie konta, 0 zł za przelewy krajowe autoryzowane kodem SMS oraz bezpłatny dostęp do serwisu internetowego PKO Junior i iPKO - wylicza Małgorzata Witkowska, specjalistka PKO Bank Polski z departamentu komunikacji korporacyjnej banku.
Z kolei BNP Paribas Bank Polska w listopadzie 2020 roku wprowadził do oferty Konto Samodzielniaka, które zostało stworzone z myślą o dzieciach i nastolatkach. - Takie konto można założyć dziecku już od momentu jego urodzenia, a będzie ono prowadzone aż do osiągnięcia pełnoletności. Po ukończeniu 18 lat i jednego miesiąca konto przekształca się w Konto Otwarte na Ciebie - mówi Krzysztof Kondraciuk, starszy menadżer produktu bankowości detalicznej i biznesowej banku BNP Paribas. Czym pośrednio wskazuje na ważną zależność: banki „wychowują” sobie przyszłych klientów. Istnieje bowiem duża szansa, że świeżo upieczony dorosły, który miał w danym banku konto od dziecka, wciąż będzie chciał korzystać z jego usług.
Ekspert BNP Paribas podaje, że ponad połowa rachunków w ramach oferty Konto Samodzielniaka zakładana jest z przeznaczeniem do użytku dzieci poniżej 13 roku życia. - Konto Samodzielniaka cieszy się dużą popularnością wśród naszych klientów i może również służyć jako rachunek oszczędnościowy - dodaje Kondraciuk.
Jak takie konto założyć? - Wystarczy, że rodzic przyjdzie do oddziału banku z dokumentem tożsamości dziecka lub aktem urodzenia - w przypadku dzieci, które nie rozpoczęły realizacji obowiązku szkolnego - lub założy taki rachunek poprzez bankowość internetową - tłumaczy Krzysztof Kondraciuk.
Własne konto bankowe to hajsik na drobne przyjemności
- Zosia dostała kartę płatniczą jak miała 10 lat. Korzysta z niej przeważnie, kiedy w drodze do i ze szkoły chce coś sobie kupić w sklepie - są to z reguły zakupy po kilka złotych, ale nie musi się martwić, czy wzięła pieniądze albo czy starczy jej akurat na to, co chce - mówi tata nastoletniej Zosi. - Dla bezpieczeństwa ustawiony jest limit wydatków w wysokości 50 zł dziennie, co jest dobrym posunięciem na przykład w przypadku zgubienia karty. W swojej aplikacji bankowej widzę stan konta i w razie potrzeby mogę zawsze przelać jej dodatkowe pieniądze - podkreśla tata nastolatki.Jak zauważa, taka forma płatności jest nie tylko wygodna, ale również bezpieczna, gdyż w czasie pandemii zalecane są płatności zbliżeniowe. Nastolatka nie musi więc korzystać z gotówki. Dziewczynka ma również konto oszczędnościowe, na które trafiają pieniądze, które jej rodzice otrzymują z rządowego programu „Rodzina 500+”.
- Młodzi najczęściej zbierają na gadżety, prawo jazdy i ubrania - wylicza Kinga Wojciechowska-Rulka z mBanku. Bank ten ma w ofercie eKonto Junior, które można otworzyć również dla dzieci, które nie mają jeszcze 13 lat. - Właścicielem rachunku jest rodzic i ma pełną kontrolę nad wydatkami dziecka, może śledzić historię rachunku oraz ustawić limity płatności. Dziecko otrzymuje kartę płatniczą i/lub opaskę, którymi samodzielnie może płacić w sklepach - opowiada Wojciechowska-Rulka.
Dodaje, że użytkownik konta ma jednocześnie dostęp do aplikacji mobilnej Junior, gdzie może sprawdzić stan swojego konta. - Rodzice mogą przelewać dziecku kieszonkowe, które są bezpieczne na koncie a nie w kieszeni. eKonto Junior z kartą może być pierwszą lekcją samodzielności w świecie finansów dla dzieci. W przypadku młodszych dzieci eKonto Junior może służyć jako konto do odkładania na przyszłość dziecka - podkreśla ekspertka mBanku. Jednocześnie wskazuje na pewną zależność: - Mniej więcej co drugi młody klient wraz z rachunkiem otwiera konto do regularnego oszczędzania - dodaje Kinga Wojciechowska-Rulka.
Małe i większe cele oszczędnościowe
Jak wysokie są kwoty, które rodzice przeznaczają miesięcznie na dziecko? - Przeciętnie wpłaty na rachunkach Otwartego Konta Oszczędnościowego wynoszą średnio około 150 zł miesięcznie - podaje Joanna Majer-Skorupa z ING Banku Śląskiego.- Odkładając na konto oszczędnościowe dziecka 150 zł miesięcznie, jesteśmy w stanie odłożyć wysokie kwoty, co jest bardzo dobrym pomysłem - ocenia Maciej Samcik. - Problem polega na tym, że w większości przypadków, rodzicom spada determinacja do wpłacania i te kwoty wcale nie rosną. Jeśli jednak zadbamy, aby były to regularne wpłat, najlepiej za pomocą zlecenia stałego, żeby nie trzeba było o tym myśleć albo płatności blik, która jest szybka w obsłudze, wtedy ma to sens - wskazuje ekspert.
Przy czym trzeba pamiętać, że oszczędzanie to jeszcze nie jest inwestowanie, zwłaszcza, że w Polsce konta oszczędnościowe są nisko oprocentowane. Przykładowo w banku ING Otwarte Konto Oszczędnościowe dla dzieci do 13. roku życia, wraz z ofertą specjalną „Bonus na start”, wprawdzie daje wyższe oprocentowanie przez pierwsze trzy miesiące od otwarcia konta, ale i tak nie jest ono wysokie (obecnie wynosi 1,5 proc. dla kwot poniżej 100 tys. zł). - Dodatkowo na Otwartym Koncie Oszczędnościowym dla dziecka istnieje możliwość ustawienia celów oszczędnościowych. Klient sam wyznacza, jaką kwotę chce odłożyć i w jakim czasie chce cel osiągnąć - mówi Joanna Majer-Skorupa, zastępca rzecznika prasowego ING. Zaznacza, że najpopularniejszym celem oszczędnościowym są elektronika, w tym komputer, telefon, a także samochód, wakacje czy ogólnie pojęta przyszłość.
Konta oszczędnościowe nie są jedynym sposobem zabezpieczenia dziecka. - Klienci naszego banku, poza kontem Samodzielniaka, decydują się również na lokaty - wskazuje Kondraciuk. Wspomniana Lokata Samodzielniaka może zostać otwarta samodzielnie przez nastolatki w wieku 13-18 lat, przy jednoczesnej zgodzie rodziców. Mogą ją też otworzyć rodzice i wtedy wiek dziecka nie ma znaczenia. Maksymalna kwota, jaką można wpłacić przy tego typu lokacie, wynosi 5 tys. złotych.
Lokatę w złotówkach dla klientów od narodzin do ukończenia pełnoletności ma też ING Bank Śląski. Można założyć taką lokatę na trzy miesiące, pół roku bądź na rok. - Dla młodych klientów posiadamy również Otwarte Konta Oszczędnościowe w walutach USD, EUR, GBP oraz konto osobiste Mobi dla młodych - dodaje Majer-Skorupa.
Choć Polacy zaczęli oszczędzać i inwestować z myślą o dzieciach, w naszym kraju nie jest to jeszcze tak powszechne, jak w krajach zachodnich. - Na Zachodzie nawet noworodkom rodzice kupują polisy z opcją inwestycyjną albo kupują akcje spółek, kiedy dzieci mają zaledwie kila lat. I jak takie dzieci dorosną czy nawet osiągną już wiek emerytalny, mają z tego grube miliony. W Polsce ludzie zabierają się za inwestowanie, jak mają 40-50 lat, a wtedy jest już za późno, aby osiągnąć z tego duży wynik bez wielkich wyrzeczeń - ocenia Maciej Samcik.
Ekspert podkreśla, że zwłaszcza Stany Zjednoczone są bogatym krajem, gdzie dzieci przejmują majątek zgromadzony przez rodziców, dziadków czy pradziadków i czasem są to fortuny. - Oni mają o wiele lepiej rozwinięty od nas rynek kapitałowy, w związku z czym jest większa popularność inwestowania. Mniej więcej połowa Amerykanów ma akcje, a w Polsce zaledwie kilka procent ludzi inwestuje na rynku kapitałowym. I to się odbija na tym, w jaki sposób dzieci są zasilane w oszczędności. W USA dziecko nierzadko już w wieku kilku lat dostaje pierwsze akcje, a u nas z myślą o dzieciach co najwyżej kupuje się drugie mieszkanie, czyli inwestuje w nieruchomości - wskazuje Samcik.