Putin ma problem. Jeszcze nie zaczął wojny, a Rosja już straciła 100 miliardów dolarów
Rosyjskie aktywa zostały "zgniecione" przez obawy geopolityczne – pisze Reuters. Rubel ma najniższy kurs w stosunku do dolara od 14 miesięcy, z rosyjskiej giełdy uciekają inwestorzy, indeks giełdowy MOEX był na historycznie najniższym poziomie a i tak spadł o kolejne 6 procent.
Wielu komentatorów podkreśla, że Putin przelicytował – spodziewał się wewnętrznych tarć w łonie NATO i UE. Ale Zachód w przypadku inwazji grozi sankcjami o głębokich skutkach ekonomicznych – co według Rosji jest rozpętywaniem histerii. Z kolei NATO poinformowało, że ustawia siły w gotowości i wzmacnia wschodnią Europę większą liczbą statków i myśliwców, co Rosja określiła jako eskalację napięć.
Czytaj także: Ile może stracić Polska na konflikcie Rosji z Ukrainą? Cenę zaognienia sporu zapłaci złoty
Amerykański bank inwestycyjny JPMorgan zamknął wszystkie swoje pozostałe długie pozycje w rublu ze stratą, powołując się na zbyt wysoką niepewność geopolityczną."Nie możemy z dużą pewnością odrzucić negatywnych scenariuszy. Dlatego nasze dotychczasowe długoterminowe rekomendacje stały się nie do utrzymania” – stwierdzili analitycy banku w nocie badawczej.
Giełda leci na łeb
Rosyjski indeks RTS denominowany w dolarach (.IRTS) spadł o 8,9 proc., indeks rublowy MOEX o 6,4 proc. Akcje Gazpromu i państwowego pożyczkodawcy VTB poleciały o prawie 7 proc. O prawie 10 proc. wzrosła rentowność rosyjskich 10-letnich obligacji – tu warto wyjaśnić, że wzrost rentowności jest wywołany spadkiem ceny.Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow oskarżył o załamanie na rynku zachodnią histerię i powiedział, że rynki cierpią na całym świecie, nie tylko w Rosji. Rosyjscy urzędnicy twierdzą, że finanse kraju są zdrowe, a fundamenty gospodarcze mocne.Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej INNPoland.pl