"Jesteśmy silni". Narodowy Bank Ukrainy zapewnia, że uchroni kraj przed kryzysem
Obserwuj INNPoland.pl w Wiadomościach Google
Groźba kryzysu z powodu wojny
O tym, jakie działania zamierza podjąć Narodowy Bank Ukrainy w obliczu groźby kryzysu wywołanego możliwą wojną Kyryło Szewczenko, prezes NBU mówił w wywiadzie dla Money.pl. Odniósł się m.in. do reakcji rynków szykujących się na najczarniejszy scenariusz.
Przypomnijmy, widmo wojny i następujące po tym konsekwencje wisi nad całym rynkiem finansowym - kolejne kraje zapowiadają sankcje na Rosję i jej możnowładców. Groźba konfliktu zbrojnego nie rozregulowała jeszcze zachodnich rynków, ale rosyjskie aktywa są coraz słabsze. Do złotego – o kilka groszy – zyskały wczoraj w zasadzie wszystkie najważniejsze waluty świata. Jak to wygląda na Ukrainie?
Kyryło Sewczenko przyznaje, że to, co dzieje się w warstwie informacyjnej wraz ze wzrostem napięć geopolitycznych, wpływa na rynek walutowy. – A to właśnie kurs walutowy był jednym z ważnych kanałów obniżania inflacji przez Narodowy Bank Ukrainy w ubiegłym roku. Ponieważ napięcia, o których wspomniałem, wpływają na kurs walutowy, zaraz wpłyną również na inflację.
Dlatego też NBU styczniu kontynuował podnoszenie głównej stopy procentowej o 1 pkt. proc. do 10 proc. Co więcej, w naszym bazowym scenariuszu główna stopa procentowa ma zostać również podniesiona w marcu – także o 1 pkt. proc. do 11 proc. Pracujemy też nad wzmocnieniem transmisji monetarnej poprzez zarządzanie strukturalną nadwyżką płynnościową w sektorze bankowym. W tym celu zwiększyliśmy o 2 pkt. proc. stopę rezerwy obowiązkowej dla rachunków bieżących w hrywnie oraz depozytów walutowych. Ale to nie koniec, ponieważ w marcu 2022 r. rozważymy wprowadzenie kolejnych środków w tym zakresie.
Prezes NBU zakłada jednak, że inflacja przestała już rosnąć. – Inflacja na Ukrainie osiągnęła szczyt we wrześniu 2021 r., wspinając się na poziom 11 proc. i od tego czasu spadła do 10 proc. Według obecnej prognozy NBU, inflacja w 2022 będzie dość zmienna ze względu na efekt bazy. Zakładamy jednak, że będzie nadal spadać
Obecna prognoza banku centralnego uwzględnia zagrożenia, jakie niesie ze sobą eskalacja wojny z Rosją oraz globalny wzrost cen, który będzie dłuższy i wyraźniejszy, niż wcześniej oczekiwano. Niemniej, nasz scenariusz bazowy zakłada, że wpływ pandemii na ukraińską gospodarkę będzie powoli gasł. Ale w naszym kraju inflacja to niejedyna kwestia.
Prezes NBU zapewnił jednocześnie, że Ukraina jest silna. – Od 2014 roku NBU uwzględnia w swoich prognozach ryzyko eskalacji militarnej agresji Rosji. Bank centralny ma więc plan działania na różne wydarzenia.
Aby podtrzymać ukraińską gospodarkę, NBU będzie nadal prowadził rozważną politykę monetarną opartą na celu inflacyjnym i elastycznym kursie walutowym, efektywnej regulacji systemu finansowego oraz dalszej harmonizacji odpowiednich regulacji ze standardami europejskimi.
Jak zapewnił szef banku centralnego, NBU będzie korzystać wyłącznie z instrumentów rynkowych. – Z poprzednich zawirowań wiemy, że takie narzędzia są wystarczające do złagodzenia chwilowych wstrząsów – powiedział w portalu.
Ile Polska może stracić na wojnie?
Przed rosyjską agresją drży kilkadziesiąt tysięcy firm z polskim kapitałem obecnych na Ukrainie, które zainwestowały tam blisko 1 mld dol. Eskalacja uderzyłaby m.in. w działające na ukraińskim rynku firmy produkcyjne (np. producent podłóg Barlinek), handlowe (trójmiejskie LPP rozwija tam swoją sieć sklepów odzieżowych, wśród których znajdują się Reserved i House) czy finansowe (należący do PKO BO KredoBank).
Czytaj także: https://innpoland.pl/176310,wojna-na-ukrainie-ile-straci-polska-na-konflikcie-rosji-z-ukrainaKonsekwencje inwazji sięgnęłyby także relacji gospodarczych Polski z Rosją z uwagi na spodziewane zachodnie sankcje i rosyjski odwet. – 75 proc. polskiego importu węgla pochodzi z Rosji, podobnie jak 55 proc. importu gazu. Na kraj ten przypada także 65 proc. polskiego importu ropy, więc tu są najważniejsze ryzyka – wylicza Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek, ekonomistka z Wydziału Nauk Ekonomicznych Uniwersytetu Warszawskiego.
Obserwuj INNPoland.pl w Wiadomościach Google