Zamiast na terapię, idą na... hipnozę. Ceny są astronomiczne, ale do gabinetów ustawiają się kolejki
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Młody przedsiębiorca, działający z powodzeniem w świecie kryptowalut, zaangażował się w realizację kilku nowych projektów. Kłopot w tym, że wbrew swoim oczekiwaniom, gdy doszedł do pewnego poziomu, zauważył nieuzasadniony opór. Wkrótce zdał sobie sprawę, że zamiast się rozwijać, zaczyna kręcić się w kółko. Pomocy postanowił poszukać w... hipnozie.
Dzięki pracy z hipnoterapeutą okazało się, że tym, co go blokowało było poczucie, że jest niewystarczająco dobry w oczach swojego taty. Młody mężczyzna sam nie doszedłby do takiego wniosku. Przed spotkaniem z hipnoterapeutą nie zdawał sobie bowiem sprawy, jak jego relacja z ojcem-alkoholikiem mocno przekłada się na decyzje, które podejmuje, również biznesowe.
- Poczucie bycia niewystarczająco dobrym z jednej strony pozwoliło mu bardzo szybko zdobyć niezależność finansową, ponieważ chciał udowodnić sobie, że jest inaczej. Jednak wciąż tkwiące w nim przekonanie, że jest niedostatecznie dobry, musiało się w końcu potwierdzić. Podświadomie zaczął więc siebie sabotować, aby wrócić do miejsca, które podświadomość uważa za bezpieczne - wyjaśnia Paweł Pawlak, hipnoterapeuta specjalizujący się w pracy z lękami, bolesnymi doświadczeniami z przeszłości, nałogami oraz nawykami i przekonaniami.
Rozwiązanie tego problemu polegało na tym, aby podczas hipnozy przyjrzeć się bliżej relacji z ojcem. Wracając wspomnieniami do dawnych sytuacji, młody biznesmen spojrzał na sprawę z szerszej perspektywy. Doszedł do wniosku, że przecież ojciec starał się, wychował syna najlepiej, jak umiał, tylko nie zawsze mu to wychodziło, a widząc, że relacja z synem i tak się rozjeżdża, wpadł w alkoholizm.
Efekt? Podczas sesji hipnoterapeutycznej przedsiębiorca wyszedł z pozycji niechęci do ojca i wszedł do pozycji współczucia i zrozumienia. A po sesji poczuł wręcz fizyczną ulgę - całe jego ciało się rozluźniło. Jak sam określił, poczuł, że uwolnił się ze sznurów, które przyciągały go do ziemi oraz poczuł przepływ energii, który pcha go do przodu. Zyskał świeże spojrzenie na swoje życie, w tym również na to, jak dalej powinien prowadzić biznes. - Każdą blokadę można złamać, można zmienić zachowanie czy nałóg, ponieważ wszystko ma konkretną przyczynę - uważa Paweł Pawlak.
Hipnoterapia sposobem na realizację celów biznesowych
Hipnoza z powodzeniem stosowana jest w biznesie. Przez to, że bazuje na odwołaniu się do naszej podświadomości, umożliwia wpływanie na emocje. A przecież mało kto, jak właśnie kadra managerska czy szefowie firm wiedzą, czym jest inteligencja emocjonalna. W końcu zarządzanie emocjami jest podstawową umiejętnością, by móc zajmować kierownicze stanowiska. Jak wskazują hipnoterapeuci, po poradę do nich często zgłaszają się osoby, którym zależy na samorozwoju. Z hipnoterapii chętnie korzystają więc założyciele startupów, programiści, szkoleniowcy, sprzedawcy czy fizjoterapeuci.
Rynek nasycony jest ofertami szkoleń biznesowych z wykorzystaniem hipnozy, zaś ceny pojedynczej sesji indywidualnej - która trwa w przybliżeniu dwie godziny - wahają się od 400 zł do nawet 900 zł. - Przychodzi do mnie sporo przedstawicieli handlowych, którym zależy na podniesieniu efektywności pracowników, gdyż hipnoza jest też skutecznym narzędziem, aby podkręcić sprzedaż - mówi Agata Kociołek, hipnoterapeutka. Podkreśla, że jeśli chodzi o biznes, jej klientami często są osoby zajmujące w firmach reprezentatywne stanowiska. Wykupują sesje zarówno dla siebie, jak i dla całych grup.
Firmom, które zdecydowały się na sesje grupowe, zależy na wzmocnieniu pracowników, ukierunkowaniu ich na cele, realizacji zadań, a także zbudowaniu wiary we własne możliwości - w to, że mogą one przełożyć się na sukces. Podczas takiej sesji cała grupa wprowadzana jest w trans. - Hipnoza może odblokować nas na uczenie się, poprawić koncentrację, aby nauka języków obcych była skuteczniejsza, a nawet doprowadzić do tego, że przypomnimy sobie język obcy, którego uczyliśmy się przed laty. Zdarzały się przypadki, że już po jednej sesji klient przypomniał sobie język, którego kiedyś się nauczył. Korzystamy bowiem z tych obszarów mózgu, które sa zakurzone - mówi Kociołek.
Zaletą sesji indywidualnych jest to, że hipnoterapeuta ma możliwość podczas wstępnej rozmowy zbadania potrzeb klienta, zanim jeszcze dojdzie do hipnozy. Do częstych problemów, z którymi zgłaszają się osoby są: lęk przed wystąpieniami publicznymi, lataniem czy podróżowaniem w długie trasy, gdyż utrudnia im to odbywanie delegacji. - Na sesje biznesowe indywidualne zdecydowanie więcej przychodzi kobiet. Obserwuję, że kobiety są bardzo otwarte na nowości, zaś mężczyźni mają większe blokady przed przyznaniem się, ze korzystają z pomocy ekspertów. Działa tutaj też system poleceń - my kobiety mamy tendencję do korzystania z pomocy na zasadzie: mi to pomogło, więc może spróbujesz - zaznacza hipnoterapeutka.
Pandemia koronawirusa spowodowała, że wiele osób spowolniło i zaczęło się zastanawiać nad ty, czego chcą oraz co ich do tego doprowadzi. Wielu z nich postanawia, że chce zmienić ścieżkę kariery albo wręcz zawód. - Od czasu pandemii trafia do mnie coraz więcej klientów, którzy są ukierunkowani na rozwój kariery - dodaje Agata Kociołek.
Jednym z problemów, z którym klienci zwracają się do hipnoterapeutów jest brak umiejętności delegowania zadań, z czym do czynienia mają specjaliści w danej dziedzinie, zwłaszcza freelancerzy, którzy pracują w biznesach eksperckich.
Paweł Pawlak wskazuje, że rodzaj problemów, z jakimi przychodzą do niego ludzie ze świata biznesu różni się w zależności od poziomu rozwoju biznesu. - Mniejsi przedsiębiorcy czy freelancerzy bardzo często zgłaszają problemy, które wiążą się z pewnego rodzaju lękami, które powodują ich wewnętrzny opór. Bywa na przykład, że podczas rozmowy biznesowej z klientem krępują się, umniejszają swojej wartości bądź uważają, że się narzucają swojemu rozmówcy. Natomiast więksi przedsiębiorcy czy osoby na wyższych stanowiskach, przychodzą do mnie, kiedy zdają sobie sprawę, że utknęli w określonym schemacie i szukają sposobu, aby pójść dalej. Mówią: "ile bym nie włożył wysiłku, nie mogę przekroczyć pewnego poziomu" - opowiada Pawlak.
Hipnoterapia, psychoterapia, coaching, czyli stare problemy i nowe metody
Analizując problemy osób, które korzystają z hipnoterapii w biznesie aż chciałoby się powiedzieć: przecież to jest coaching! Niezupełnie, choć rzeczywiście podobieństwo jest uderzające. Zdaniem Agaty Kociołek, która w swojej ofercie poza standardowymi sesjami terapeutycznymi ma również coaching podświadomości czy szkolenia "dostosowane do potrzeb przedsiębiorstwa", hipnoterapia biznesu jest - w dużym uproszczeniu - coachingiem z wykorzystaniem hipnozy. - W hipnoterapii biznesowej znajdują się elementy coachingu. Podczas hipoterapii klienci sami dochodzą do rozwiązań, ale potrzebują przewodnika - mówi Kociołek.
- Nie nazwałbym tego coachingiem, natomiast element mindsetowy też jest ważny. Dostarczam ten element mindsetowy za pomocą swojego kursu, w którym mówię nie tylko o tym, jak programować podświadomość, ale też pokazuję, w jaki sposób należy do tego podchodzić. Bo to, co wydarzyło się w przeszłości, rzutuje na naszą teraźniejszość i przyszłość, ale jeśli skupimy się tylko na przeszłości, dokładając sobie jednocześnie problemów, zataczamy błędne koło - mówi Pawlak.
Zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt: - Nie należy porównywać hipnoterapii do psychoterapii, ponieważ bardzo łatwo można dojść do błędnego wniosku, że skoro hipnoza może zadziałać już po jednej sesji, a terapia prowadzona jest latami, więc hipnoza jest lepsza. Jest to daleko idące uproszczenie. Podstawowa różnica jest taka, że terapia rozkłada człowieka na części i próbuje go potem złożyć w całość. W hipnoterapii z kolei przeważnie zajmujemy się jednym kontekstem i odwołujemy się bezpośrednio do powstania konkretnej przyczyny i emocji zachowań. Nie zmieniamy struktury całego człowieka, tylko zmieniamy jego strukturę w kontekście - wyjaśnia Paweł Pawlak.
I dodaje: - Osoby, które do mnie przychodzą muszą też zrozumieć, że w tym nie ma magii. Hipnoterapia jest tylko umiejętnością obsługi naszego umysłu. Oczywiście można wprowadzić elementy mistyki czy ezoteryki, natomiast nie każdemu to odpowiada - zaznacza hipnoterapeuta.
Eksperci podkreślają, że hipnoterapia jest skuteczna. Wskazują, że podczas hipnozy oddziałujemy na podświadomość do tego stopnia, że możemy zmienić nasze zachowanie, podejście do życia. Przykładowo: umysł dziecka nie jest tak rozwinięty jak dorosłego człowieka, więc to, co wzbudzało w nas lęk, gdy mieliśmy pięć lat, podświadomie może wciąż nas straszyć, chociaż jesteśmy dorośli. Podczas hipnozy, gdy cofniemy się wspomnieniami do lat dziecięcych, mamy możliwość spojrzeć na tę konkretną sytuację już z perspektywy osoby dorosłej i wyciągnąć właściwe wnioski, pokonując tym samym lęki. Co ciekawe, nasz umysł potrafi skojarzyć konkretną sytuację z pozoru niezwiązanym przedmiotem czy zachowaniem, więc to, co wywołuje w nas określoną reakcję, czasem wydaje się, że nie ma powiązania logicznego. - Rozumiem hipnozę jako stan, w którym świat wewnętrzny wydaje się być bardziej realny niż świat zewnętrzny - mówi Paweł Pawlak.
- Minął trzeci tydzień od kiedy byłam u hipnoterapeutki i nie bolała mnie jeszcze od tego czasu głowa - mówi Anna, nauczycielka i matka dorosłych już dzieci, która od lat mierzy się z bardzo silnymi bólami głowy, czemu towarzyszyły stres i stany depresyjne. Ze względu na trudne wydarzenia w swoim życiu od lat chodzi do psychoterapeuty - stosowała leki psychotropowe i korzysta z akupunktury.
W rozmowie z INNPoland przyznała, że dopiero po wizycie u hipnoterapeuty poczuła się zdecydowanie lepiej. - Już w pierwszym tygodniu po wizycie miałam więcej energii. W pracy zrobiłam zaległe rzeczy, odzyskałam koncentrację i cierpliwość. Teraz bardziej mi się chce. Podobno podczas sesji bardzo się śmiałam aż podskakiwały mi nogi, czego w ogóle nie pamiętam - opowiada Anna. O tym, że depresję czy uzależnienia można leczyć hipnozą, słyszała już dawno, lecz zdecydowała się spróbować dopiero teraz, gdy koleżanka poleciła jej sprawdzoną przez siebie hipnoterapeutkę. Po sesji dostała zadanie domowe - ma mówić sobie codziennie określone zdania: "Przeszłość jest martwa, to już za mną" czy "Jestem dobrym człowiekiem, zasługuję na dobro". W ten sposób ma dotrzeć do podświadomości i utrwalić to, co udało się uzyskać podczas sesji.
- W podświadomości mamy ogromne zasoby. Wszystko to, kiedyś nam się przydarzyło, wpływa na naszą podświadomość. Są to zarówno traumy, jak i pozytywne aspekty, wzorce zachowań, wartości, które pomagają nam w tym, żeby stać się lepszym - mówi Agata Kociołek.
Inaczej niż sobie wyobrażasz
Jeśli hipnoza kojarzy ci się z wahadłem na łańcuszku, którego powolny ruch ma sprawić, że stracisz świadomość albo myślisz, że zaczniesz wykonywać polecenia osoby prowadzącej trans - prawdopodobnie naoglądałeś się hipnozy scenicznej, która jest formą performance’u i z założenia ma być efekciarska.
W rzeczywistości będąc w transie jesteśmy świadomi wszystkiego, co dookoła nas się dzieje. Aby wprowadzić kogoś w stan hipnozy, hipnoterapeuta nie potrzebuje specjalnych narzędzi. Ba! Nie trzeba nawet leżeć, ani mieć zamkniętych oczu - po prostu tak jest wygodniej. Łatwiej przecież o skupienie, kiedy nie rozpraszają nas obrazy i przyjmiemy wygodną pozycję, zazwyczaj leżącą.
Do przeprowadzenia hipnoterapii wystarczy jedynie głos. Do tego stopnia, że współcześnie hipnoterapia odbywa się również online. Niewątpliwie do popularyzacji zdalnej formy hipnoterapii przyczyniła się pandemia koronawirusa, która spopularyzowała korzystanie z wszelakich usług przez internet. Niemniej hipnotarapie online odbywały się również i przed pandemią. W ten sposób pracuje ze swoimi klientami Paweł Pawlak.
- Jest to oszczędność czasu na dojazdy. W hipnozie chodzi przecież wyłącznie o głos, więc nie ma różnicy, czy osoba hipnotyzowana przebywa w tym samym pomieszczeniu, co ja. Kiedy na przykład chcemy wywołać w kimś strach, potrzebne są tylko słowa. Oczywiście osoba hipnotyzowana musi wyrazić zgodę na hipnozę. Bez tej zgody nie da się nikogo zahipnotyzować - podkreśla Pawlak.
Co hipnoterapeuta, to jednak styl pracy. Niektórzy wolą tradycyjnie spotkać się w gabinecie. Agata Kociołek prowadzi hipnoterapię wyłącznie na miejscu. - Pracuję nie tylko dźwiękiem, ale też dotykiem. Jest to kwestia bodźcowania pacjenta, między innymi poprzez stymulację ręki. W ten sposób zwracam uwagę osobie hipnotyzowanej na dany problem - wyjaśnia Kociołek.