"Wykorzystujcie kryzys w Rosji". Pekin apeluje do chińskich biznesmenów nad Wołgą

Kamil Rakosza-Napieraj
22 marca 2022, 13:32 • 1 minuta czytania
Zhang Hanhui – ambasador Chin w Rosji wezwał chińskich biznesmenów w Moskwie do wykorzystania szans gospodarczych stworzonych przez kryzys. W opinii Pekinu może to pomóc w zniesieniu ciężaru międzynarodowych sankcji.
Xi Jinping Fot. Huang Jingwen/Xinhua News/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

Jak poinformował Bloomberg, ambasador Zhang Hanhui spotkał się w niedzielę z przedstawicielami chińskiego biznesu w Moskwie. Wysłannik Pekinu opisał obecną sytuację wywołaną przez rosyjską agresję na Ukrainę jako dającą możliwości chińskim firmom.


– Duże firmy stoją przed poważnymi wyzwaniami, a nawet zakłóceniami w łańcuchach płatności i dostaw – powiedział Zhang. – To moment, w którym swoją rolę mogą odegrać prywatne, małe i średnie przedsiębiorstwa – dodał chiński ambasador w Rosji.

Relacje z tego spotkania opublikowano w chińskich mediach społecznościowych rosyjskiego stowarzyszenia promocji kultury konfucjańskiej.

Sankcje w praktyce

Jak pisaliśmy w INNPoland, Rosja coraz dotkliwiej odczuwa sankcje Zachodu po jej ataku na Ukrainę. Fabryki Łady zawiesiły produkcję z powodu braku zachodnich części. Mocno cierpi też rolnictwo, które dotychczas polegało na znacznym imporcie sadzonek i nasion. Co ciekawe, kończy się też… papier do kas fiskalnych, który kraj w dużej mierze sprowadzał z Niemiec.

Iwona Wiśniewska, analityczka z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW), w niedawnej analizie wskazała na ostatnie skutki zachodnich sankcji na Rosję.

"Produkcję samochodu Łada wstrzymano już kilka dni temu, ponieważ brakuje niezbędnych importowanych części. Zakłady wytwarzające ciężarówki Kamaz powracają do pierwotnej konstrukcji pojazdu, opartej na rosyjskich komponentach. W obecnej wersji w kraju powstaje w zasadzie jedynie jego nadwozie" – wymieniła ekspertka.

Kolejną gałęzią gospodarki mocno cierpiącą na sankcjach jest rolnictwo. Choć kraj od pewnego czasu dąży do samowystarczalności, to ma się obecnie czym martwić.

"Nawet rolnictwo i przemysł spożywczy – sektory najszerzej objęte w ostatnich ośmiu latach programem substytucji importu – pozostają silnie zależne od dostaw z zagranicy. Branża ziemniaczana bazuje na dostawach sadzeniaków z Europy, a sadownictwo – na importowanych sadzonkach i nasionach" – kontynuuje ocenę Wiśniewska.

Czytaj także: https://innpoland.pl/176802,wszystkie-sankcje-gospodarcze-na-rosje-tlumaczy-ekspert