Nestle częściowo wychodzi z Rosji. Wcześniej Anonymous przypuścili atak na firmę
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Nestlé częściowo wycofuje się z Rosji
Oświadczenie Nestlé dotyczące utrzymywania stosunków handlowych z Rosją zostało zamieszczone na oficjalnej stronie marki. Firma zapowiada w nim częściowe wycofanie się z kraju agresora.
– Zawieszamy między innymi renomowane marki Nestlé, takie jak KitKat i Nesquik. Zatrzymaliśmy już nieistotny import i eksport do i z Rosji, zaprzestaliśmy wszelkiej reklamy i zawiesiliśmy wszelkie inwestycje kapitałowe w tym kraju. Oczywiście w pełni przestrzegamy wszystkich międzynarodowych sankcji nałożonych na Rosję – zapewnia firma.
Jednocześnie Nestlé zapowiada, że nie zamierza przestać sprzedawać w Rosji m.in. żywności dla niemowląt.
Gdy na Ukrainie szaleje wojna, nasze działania w Rosji będą koncentrować się na dostarczaniu niezbędnej żywności, takiej jak żywność dla niemowląt i żywienie medyczne/szpitalne, a nie na osiąganiu zysku. Takie podejście jest zgodne z naszym celem i wartościami. Podtrzymuje zasadę zapewnienia podstawowego prawa do pożywienia.
Firma zadeklarowała, że chociaż nie przypuszcza, by taka działalność przyniosła jej dużo zarobku, ani że nie zapłaci w Rosji "żadnych powiązanych podatków w przewidywalnej przyszłości", wszelkie zyski będą przekazane organizacjom humanitarnym.
Atak Anonymous
Nie wiadomo na pewno, czy deklaracja firmy jest związana z wczorajszym atakiem Anonymous, można jednak przypuszczać, że działania hakerów musiały jej ostro dopiec.
Przypomnijmy, kolektyw ostrzegał marki, które wciąż prowadzą działalność w Rosji, że jeżeli się nie wycofają, padną ofiarą cyberataków. Na początku apel był skierowany do francuskich marek, później do wszystkich, które nie opuściły kraju agresora.
Pierwszą ofiarą padło właśnie szwajcarskie Nestlé. Hakerzy opublikował na Twitterze link do pakietu 10 GB danych, zawierających poufne dane biznesowe koncernu.
Przypomnijmy, w Rosji cały czas działają m.in.: Burger King, Subway, Auchan, Leroy Merlin, Decathlon, Danone i Bonduelle.
Już na początku inwazji na Ukrainę kolektyw hakerski Anonymous zadeklarował, że jest w stanie cyberwojny z Rosją. Jak napisano na Twitterze: "Ukraina jest państwem demokratycznym, które zostało najechane przez faszystowską dyktaturę. To nie jest konflikt pomiędzy NATO i Rosją, to walka demokracji z faszyzmem".
Od tej pory codziennie słyszymy o kolejnych operacjach przeprowadzanych pod szyldem grupy. "Anonimowi" zdołali wyłączyć strony internetowe rządowych instytucji i banków. Udało im się również doprowadzić do wielu wycieków danych m.in. z Ministerstwa Obrony Rosji. Pochwalili się zakłóceniem komunikacji rosyjskich wojsk, a nawet przejęli sygnał rosyjskiej telewizji publicznej, w której zaczęli nadawać relacje z ukraińskich stacji – by pokazać społeczeństwu Rosji prawdę o wojnie.