USA kuszą Rosję życiem bez sankcji. Celem jest zakończenie wojny - mówią

Konrad Bagiński
04 kwietnia 2022, 08:10 • 1 minuta czytania
Jeśli zakończenie wojny wymagałoby złagodzenia sankcji, rozważymy to - stwierdził sekretarz stanu USA, Antony Blinken. To nie jednak nie zapowiedź rychłego luzowania stanowiska wobec Putina, ale raczej wspomożenie negocjacyjnej pozycji prezydenta Zełenskiego i kuszenie Rosji życiem bez gospodarczej dyskryminacji.
Antony Blinken zapowiada, że sankcje wobec Rosji mogą być znoszone, jeśli - zdaniem Ukrainy - może to przyspieszyć zakończenie wojny Twitter.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google

- Złagodzenie międzynarodowych sankcji wobec Rosji może być możliwe, jeśli przy stole negocjacyjnym zostaną spełnione odpowiednie warunki- powiedział w niedzielę sekretarz stanu USA Antony Blinken w telewizji NBC Meet the Press. - Będziemy patrzeć, co robi Ukraina i co chce zrobić, a jeśli dojdzie do wniosku, że może zakończyć tę wojnę, powstrzymać śmierć i zniszczenie oraz nadal zapewniać swoją niezależność i suwerenność, oraz ostatecznie wymaga to… zniesienia sankcji, oczywiście, że to rozważymy – powiedział. W ten sposób wzmocnił pozycję negocjacyjną Ukrainy, do jej puli dorzucając możliwość wpływania na dotkliwość sankcji wobec Rosji. Słowa Blinkena zostały przez niektórych zrozumiane jako chęć złagodzenia sankcji wobec reżimu Putina. Była o to pytania m.in. była sekretarz stanu Hillary Clinton.


- Słyszeliście, że sekretarz Blinken zasadniczo powiedział: „Spójrzcie, może nastąpić złagodzenie sankcji. Wszystko zależy od zachowania Rosji”. Czy naprawdę możemy żyć w świecie, w którym Putin został wpuszczony z powrotem do światowego porządku? - zapytał Clinton jeden z dziennikarzy. - Cóż, nie to słyszałam – odparła Clinton. - Słyszałam, jak mówił, że tak naprawdę zamierzamy wspierać Ukraińców — naród i rząd Ukrainy — gdy próbują ustalić, jaka jest dla nich najlepsza droga naprzód. I to, jak sądzę, jest dokładnie właściwą pozycją dla Stanów Zjednoczonych, Europy i Zachodu oraz innych krajów - wyjaśniła.

Tymczasem w piątek USA wprowadziły kolejne na Rosję. Ministerstwo skarbu USA ogłosiło nałożenie sankcji na kolejne 21 firm i 13 osób z Rosji. Niby niewiele, ale ruch ten blokuje pozyskanie kluczowych technologii przez kraj agresora.

Jak pisze PAP, najnowsze sankcje objęły m.in. sieć podmiotów wiązanych z moskiewską spółką Sernija. Przedsiębiorstwo to ma silne powiązania z Kremlem. Już po nałożeniu uprzednich ograniczeń Sernija usilnie próbowała je omijać, korzystając z sieci firm zależnych. Chodziło o pozyskanie kluczowej dla Rosji technologii z Zachodu.

Kolejnym celem obostrzeń jest firma Mikron, czyli największy rosyjski producent mikroczipów. To ta spółka opracowała chipy do działającego w kraju systemu płatności kartą MIR.

Amerykanie nałożyli też sankcje na rosyjski Centralny Instytut Badań Naukowych Chemii i Mechaniki (CNIIChM). Zdaniem administracji USA centrum jest odpowiedzialne za stworzenie złośliwego oprogramowania Triton. Program został użyty m.in. w cyberataku na saudyjskie zakłady petrochemiczne, gdzie hakerzy doprowadzili do wybuchu.

Polacy bojkotują firmy związane z Rosją

68,9 proc. Polaków twierdzi, że rezygnuje z kupowania produktów i usług od firm związanych z Rosją, czyli tych zostających na rynku agresora na Ukrainę – wynika z badania UCE Research i SYNO Poland dla Business Insidera.

Podział odpowiedzi przedstawia się następująco:

Co z osobami nie bojkotującymi oferty firm zostających w Rosji? Otóż: