Elon Musk nie kupi Twittera. Napisał list, w którym wyjawił dlaczego
Obserwuj INNPoland w Wiadomościach Google
Elon Musk nie kupi Twittera – może dostać karę
Pełnomocnicy Elona Muska opublikowali oficjalny list, w którym wskazują, że szef Tesli rezygnuje z zakupu Twittera. Jego prawnicy utrzymują, że zarząd sieci społecznościowej nie wywiązał się z umowy i nie podał wszystkich wymaganych informacji dot. spamu i nieautentycznych kont na platformie.
Jak pisze PAP, Twitter od tygodni utrzymywał, że liczba fejkowych kont nie przekracza 5 proc. całości. Musk uważa, że były to "fałszywe i wprowadzające w błąd" informacje, a statystyka ta ma duży wpływ na rentowność platformy i wycenę firmy.
Złamanie zawartej już z Twitterem umowy zakupu wiązać się może ze sporą karą dla Muska. W zapisach przewidziano odprawę w wysokości nawet miliarda dolarów. Przypomnijmy, ze dokument podpisano 25 kwietnia bieżącego roku, a szef Tesli miał kupić Twittera za 44 miliardy dolarów, czyli po 54,20 dol. od akcji.
Od czasu podpisu wycena Twittera spadła jednak o jedną czwartą, akcje Tesli także obniżyły się o ok. 25 proc. Eksperci przyglądali się ruchom Elona Muska od dłuższego czasu, przekonując, że może wycofać ofertę lub negocjować obniżkę.
Strategia Muska była dość nietuzinkowa, bo ten wielokrotnie i publicznie wydawał się zmieniać zdanie. Stosował też różne taktyki, które można interpretować jako chęć zbicia ceny zakupu lub wpływu na cenę akcji Twittera na giełdzie. Nadal nie można też jednak wykluczyć, że cały pomysł zakupu platformy to kolejny wybryk miliardera – nie pierwszy raz ogłasza coś na Twitterze, by potem nie dotrzymać obietnicy.
Elon Musk pozwany za manipulację przy kupnie Twittera
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Musk już jest pozwany w związku z zamiarem kupna Twittera. Jak twierdzi jeden z akcjonariuszy spółki – Elon Musk zastosował brudną zagrywkę, by taniej kupić udziały firmy.
Elon Musk kupił 9,1 proc. akcji Twittera i stał się największym udziałowcem platformy dość niespodziewanie. Niektórzy uważają nawet, że zrobił to tak szybko, ze aż niezgodnie z prawem – pisze Tech Crunch.
Jeden z inwestorów spółki wytoczył sprawę przeciw szefowi Tesli w federalnym pozwie zbiorowym. Dokument złożył w federalnym sądzie Manhattanu niejaki Marc Bain Rasella.
Powód wskazuje, że sprawa dotyczy "wszystkich inwestorów, którzy sprzedali bądź w inny sposób pozbyli się akcji Twittera w okresie od 24 marca do 1 kwietnia 2022 roku". W czym rzecz?
Amerykański regulator giełdowy Securities and Exchange Commission (SEC) wymaga, by inwestorzy przekraczający posiadanie 5 proc. akcji zgłaszali ten fakt w terminie 10 dni od jego wystąpienia.
Rasella argumentuje, że Elon Musk gromadził akcje Twittera od stycznia 2022 r. i do 14 marca miał powyżej 5 proc. udziałów. Nie zgłosił jednak tego i dalej kupował akcje aż do osiągnięcia poziomu 9,1 proc.
Oznacza to, że Musk w sztuczny sposób utrzymywał niższą cenę akcji, by móc zakupić dalsze udziały w niższym kosztem.
"Gdy Musk w końcu zgłosił posiadanie akcji Twittera w poniedziałek 4 kwietnia, wycena udziałów wzrosła z 39,91 dol. do 49,97 dolara. To wzrost o 27 procent w porównaniu do piątkowego zamknięcia" – wskazuje dokument pozwu.
Dla osób sprzedających akcje spółki taki stan rzeczy to wymierna strata. Gdyby miliarder zgłosił swój udział tuż po przekroczeniu 5-procentowego progu, wtedy cena akcji wzrosłaby wcześniej.