Kaczyński o "obrabowaniu Polaków". Poszło o wprowadzenie euro
- Prezes PiS Jarosław Kaczyński został zapytany o wprowadzenie waluty euro w Polsce
- Szef partii rządzącej jest przeciwny takiej zmianie. Mówi, że doprowadziłoby to do "radykalnego zubożenia Polaków"
- "W ten sposób szybko nastąpi ekonomiczna degradacja i całej Polski, i każdego osobiście" - dodał
Jarosław Kaczyński o wprowadzeniu euro w Polsce
– Wprowadzenie w Polsce euro oznaczałoby radykalne zubożenie Polaków, wielkie ich obrabowanie. Także tych, którzy sądzą, że ich by to nie dotknęło – przekonuje w najnowszym wywiadzie dla "Sieci" szef PiS Jarosław Kaczyński.
Jak dodał, "w naszej historii własna waluta to jeden z atrybutów niepodległości".
Prezes partii rządzącej został też zapytany, czy wprowadzenie waluty UE mogłoby być dobrym punktem w kampanii wyborczej opozycji. Kaczyński szybko zaprzeczył.
– Badania opinii publicznej pokazują, że Polacy nie chcą tej zmiany, rozumieją jej niezwykle bolesne konsekwencje. Ale oni będą próbowali, bo muszą. Zgadzam się z Adamem Glapińskim, że to jedno z zadań, z którym przysłano tu Tuska – powiedział prezes PiS.
Kaczyński przekonywał, że przy wprowadzaniu euro wejściowy kurs byłby ustalony na zasadzie proporcji kursu wymiany walutowej, a nie "realnej siły nabywczej" złotego.
– W ten sposób szybko nastąpi ekonomiczna degradacja i całej Polski, i każdego osobiście. Nasz wzrost gospodarczy się zatrzyma, przestaniemy gonić Zachód i Niemcy. Wprowadzenie waluty euro będzie miało taki skutek – powiedział.
Jarosław Kaczyński – euro za 3 złote
Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, Kaczyński wypowiadał się o walucie euro już wcześniej, choć dość niefortunnie.
W lipcu Kaczyński odwiedził Białystok. W stolicy Podlasia zajął się problemami trapiącymi system ochrony zdrowia w Polsce. Kłopotami — jak wynika z jego wypowiedzi — błahymi i przejściowymi. Kaczyński stwierdził bowiem, że "idziemy w stronę zabezpieczenia naszemu społeczeństwu takiej ochrony zdrowia, jak jest na Zachodzie". Kaczyński przyznał między innymi, że w kraju brakuje lekarzy, a kilkadziesiąt tysięcy wyjechało na Zachód.
- Ale będą wracać, bo już dzisiaj nie przyjmują propozycji w Niemczech, bo tam się mniej płaci niż tu – perorował prezes PiS. Wygłosił też dość ciekawą tezę na temat – wydawałoby się – wartości walut.
- Nawet jeśli przyjąć tę — niemającą nic wspólnego z rzeczywistą wartością — ten sposób przeliczania euro na złotówki. Przecież w Niemczech euro nie jest warte więcej niż trzy złote, nawet jest mniej warte, a nie 4,50 czy prawie pięć – słyszymy z ust prezesa Kaczyńskiego.
Ta wypowiedź spotkała się z krytyką, wyrażoną m.in. w tweecie byłego premiera Marka Belki. "No teraz to mi Jarosław Kaczyński zaimponował. Żebym dobrze zrozumiał… u nas euro za 4,70 PLN, a u Niemców tylko za 3,00 PLN? I dlatego oni mają gorzej niż my? Już lepiej, jak się Prezes geografią zajmował" – stwierdził Belka.
Powszechne oburzenie w tej kwestii wynika jednak z niezrozumienia tego, co poeta miał na myśli. Prezesowi Kaczyńskiemu nie chodziło bowiem o wartość euro względem złotówki w kantorze wymiany walut.