Za oknem plucha, kaloryfery zimne – startuje sezon grzewczy. Wiemy, kiedy zaczną grzać
- Nie ma w Polsce ustawy określającej początek i koniec sezonu grzewczego
- Rozpoczęcie grzania zależy od ustaleń dostawcy ze spółdzielnią lub zarządcą budynku
- Przyjmuje się, że sezon grzewczy zaczyna się, gdy przez 3 dni temperatura spadnie poniżej 10 stopni
- Wiele spółdzielni odłożyło start sezonu grzewczego ze względu na oszczędności
Obecnie nie istnieje w przepisach pojęcie "sezonu grzewczego". Przez wiele lat zakorzeniło się ono jednak w społecznej świadomości i oznacza po prostu moment, w którym kaloryfery podłączone do miejskich systemów ciepłowniczych robią się ciepłe.
W chłodne wieczory wiele osób zastanawia się, kiedy w ich mieszkaniach zrobi się ciepło. Temperatura zewnętrzna nie jest przesadnie niska, ale wrzesień nas nie rozpieszcza. Większość kraju zasnuta jest chmurami, panuje duża wilgotność, która pogłębia uczucie chłodu.
Przepisy państwowe są dość ogólne i mówią, że trzeba grzać, gdy zrobi się zimno. W rozporządzeniu z 2007 roku zapisano, że sezon grzewczy to "okres, w którym warunki atmosferyczne powodują konieczność ciągłego dostarczania ciepła w celu ogrzewania obiektów".
Z drugiej strony mamy jednak rozporządzenie Ministra Infrastruktury z 2002 r., które mówi o tym, że minimalna temperatura, jaka powinna panować w pomieszczeniach, wynosi 20 stopni Celsjusza dla pokoi, kuchni, przedpokojów oraz 24 stopnie dla pomieszczeń przeznaczonych na pobyt ludzi "bez odzieży", czyli łazienek.
Trzeba jednak zauważyć, że te przepisy nie odnoszą się do spółdzielni, lecz do warunków technicznych, jakie muszą spełniać budynki. Jest to jednak pewna wytyczna, pomagająca określić przybliżony start sezonu grzewczego.
Wspomniane 20 stopni to zdaniem naukowców najzdrowsza temperatura dla człowieka. Na dodatek architekci i projektanci uważają ten próg za najlepszy dla stanu ścian budynku. Warto też pamiętać, że zmniejszenie temperatury o zaledwie jeden stopień to oszczędność około 5 – 8 proc. na kosztach ciepła.
Kiedy zaczną grzać?
Obecnie to klient decyduje o tym, kiedy będzie miał ciepło w mieszkaniu. W praktyce regulują to spółdzielnie mieszkaniowe i zarządcy budynków, oczywiście w porozumieniu z mieszkańcami. Jeśli chcesz wiedzieć, kiedy kaloryfery zrobią się ciepłe, musisz pytać w spółdzielni lub u zarządcy budynku.
Opcji jest kilka. Wiele spółdzielni założyło, że włącza ogrzewanie wtedy, gdy przez kolejne 3 dni temperatura w nocy spadnie poniżej 10 stopni. Czasem stosowane są nieco inne kryteria — chodzi o nieco niższą lub nieco wyższą temperaturę, temperaturę mierzoną o konkretnej godzinie albo średnią dobową. Biorąc pod uwagę obecną pogodę, sezon grzewczy powinien się niedługo rozpocząć.
Są jednak spółdzielnie, które ze względu na oszczędności zmieniły w ostatnim czasie zapisy o ogrzewaniu. Może się więc okazać, że na razie będziemy trochę marznąć, co może być niezłym treningiem przed zimą. Tym bardziej, że i my musimy zacząć oszczędzać.
Unijny komisarz ds. rynku wewnętrznego Thierry Breton powiedział, że mieszkańcy mogą obniżyć wysokie rachunku w trakcie sezonu grzewczego. Zimą zaleca wszystkim, aby "obniżyli ogrzewanie o dwa-trzy stopnie".
Komisja Europejska wezwała państwa członkowskie, aby zmniejszyły zużycie energii o 15 proc. do 31 marca 2023 r. w porównaniu do średniego zużycia w ciągu ostatnich lat. Instytucja wskazuje, że takie zalecenie należałoby wprowadzić, jeśli Rosja wstrzyma dostawy gazu.
Unijne rozporządzenie w sprawie ograniczenia zużycia energii zostało przyjęte większością kwalifikowaną. Z udostępnionych dokumentów wynika, że Polska była przeciwko nowym regulacjom "z uwagi na poważne zastrzeżenia wobec treści projektu, w tym w szczególności wadliwą podstawę prawno-traktatową".
Czytaj także: https://innpoland.pl/183160,podwyzki-cen-gazu-rzad-oklamal-spoldzielnie-mieszkaniowe