Myślała, że kupiła węgiel, ale po deszczu oczom ukazał się... gruz. Zuchwałe oszustwo w Zawierciu

Natalia Bartnik
22 września 2022, 14:20 • 1 minuta czytania
Cena węgla ciągle rośnie i na razie nic nie wskazuje na obniżki. Mieszkanka Zawiercia myślała, że trafiła na prawdziwą okazję. Tymczasem nieświadomość kobiety wykorzystali oszuści, którzy sprzedali jej gruz.
Węgiel czy gruz? Mieszkanka Zawiercia dostała to drugie. Fot. Bartlomiej Magierowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Węgiel? Raczej jako dodatek

Policja w Zawierciu została zaangażowana w sprawę oszustwa, do którego doszło w Zawierciu. Sytuacja została opisana na stronie radia RMF FM.

Przed domem jednej z mieszkanek miasta zaparkował samochód z węglem. Mężczyźni zaproponowali jej sprzedaż w atrakcyjnej cenie i dopięli swego. Po ich odjeździe kobieta została na podwórku z trzema tonami... ale nie tylko węgla.

Kiedy spadł deszcz, wyszło na jaw, że kobieta kupiła gruz. Deszcz zmył czarną farbę z brył i wszystko stało się jasne – doszło do oszustwa. Kobieta zgłosiła wydarzenie do prokuratury, a ta przekazała sprawę policji. Poszukiwania mężczyzn trwają.

Czytaj także: Pieniądze za węgiel dla emerytów. Wiemy, kto może liczyć na wypłatę środków

Do Polski przypłynął muł

Z Indonezji miały do nas dotrzeć tony surowca energetycznego, ale zamiast niego w Świnoujściu wyładowano węglowy muł i flot. Widać to wyraźnie na filmie, który obiegł internet. Widzimy na nim produkt węglopodobny.

Natychmiast jak polski rząd ogłosił, że będzie kupował dziesiątki milionów ton węgla w różnych miejscach, to cwaniacy w różnych miejscach świata uznali, że można mu wcisnąć wszystko — łącznie z błotem, łącznie ze złomem, który tam się znajduje. Jesteśmy frajerami, którzy wydali 20 mld zł na sprowadzenie do Polski 17 mln ton błota, którego nikt w Polsce nie potrzebuje.Bogusław Zięteklider związku Wolnego Związku Zawodowego Sierpień 80

Flot i węgiel już u nas były – w cenie 60 zł za tonę, których w dodatku nikt nie chciał kupować. Ale Polska kupiła – za granicą, po 2100 zł za tonę. Niestety problem polega nie tylko na tym.

Palenie flotem i węglem jest u nas zabronione od 5 lat. Za powód podaje się dużą emisję pyłów PM10 i PM2.5, która następuje podczas spalania. Wtedy też są uwalniane duże ilości metali ciężkich.

Minister klimatu Anna Moskwa uzasadniała decyzję o przyjęciu takiej jakości "węgla" twierdzeniem, że taki sam trafia m.in. do Niemiec. Naraziła się tym na ostrą krytykę.

Pani minister nawet nie ma pojęcia o tym, co mówi dlatego, że w całej Europie nie ma takiej sytuacji jak w Polsce, tzn. nie ma tylu gospodarstw rodzinnych, które są opalane węglem kamiennym. Być może to błoto da się palić w starych elektrowniach węglowych — w co wątpię — ale na pewno nie używa się go tam do palenia w piecach domowych czy w sektorze komunalnym.Bogusław Zięteklider związku Wolnego Związku Zawodowego Sierpień 80
Czytaj także: https://innpoland.pl/180133,kartki-na-wegiel-nowy-pomysl-posla-pis-ciagle-brakuje-nam-8-mln-ton

W rozmowie z INNPoland posłanka Gabriela Lenartowicz z KO już pod koniec sierpnia alarmowała, że import węgla absolutnie nie rozwiązuje problemu z jego brakiem do ogrzewania mieszkań.

– Rząd przekonuje, że do Polski płyną statki z milionami ton czarnego złota, ale nie mówi o tym, że to, co do nas płynie nie jest węglem opałowym sensu stricto – powiedziała.