Przedziwne oświadczenie NBP. "Byli po prostu dobrze wychowani i znali zasady..."

Katarzyna Florencka
12 października 2022, 19:03 • 1 minuta czytania
Ostry konflikt w Radzie Polityki Pieniężnej trwa w najlepsze. Zaledwie wczoraj Adam Glapiński z czterema innymi członkami grozili Joannie Tyrowicz prokuraturą, a dzisiaj NBP wydało kolejne oświadczenie. Przedstawiciele polskiego banku centralnego przyjmują w nim ton rodzica strofującego swoje dziecko, stwierdzając m.in., że wcześniejsi członkowie NBP... "byli po prostu dobrze wychowani".
W kierowanej przez Adama Glapińskiego Radzie Polityki Pieniężnej rozgorzał konflikt Fot. Piotr Molecki/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Nowe oświadczenie NBP

Biuro prasowe Narodowego Banku Polskiego opublikowało w środę po południu nowe oświadczenie w sprawie konfliktu, który rozgorzał wśród członków Rady Polityki Pieniężnej po ostatnim jej posiedzeniu. Na początku oświadczenia przedstawiciele NBP nawiązali do artykułów i innych materiałów w mediach, które komentowały całą sytuację.

"W przeciągu niecałego tygodnia (7–12.10.2022) pojawiły się 132 materiały w prasie, telewizji i radiu, nawiązujące do wypowiedzi dwóch z dziesięciu członków Rady Polityki Pieniężnej. Temat był tak intensywnie komentowany w mediach, że zapoznał się z nim więcej niż co drugi Polak. Kampania medialna tego rozmiaru może trwale ingerować w wizerunek NBP i wpływać na stabilność systemu finansowego kraju" – czytamy.

NBP stwierdza, że "przy tak dużej sile medialnej, główny przekaz większości Rady nie ma szansy przebicia, a decyzje rynkowe zapadać mogą na bazie informacji, pod którymi nie podpisuje się ani większość RPP, ani NBP".

W drugiej części oświadczenia przedstawiciele NBP piszą już wprost o konflikcie jako o "brutalnej i bezpardonowej polityce", która pierwszy raz zawitała w RPP. Choć ani razu nie pada tutaj nazwisko Joanny Tyrowicz, dość jasne jest nawiązanie do opublikowanego przez nią w poniedziałek alternatywnego raportu z posiedzenia RPP. Członkini RPP przekreśliła większość zdań oficjalnego raportu na czerwono i dodała własną – bardzo krytyczną – opinię. Było to radykalne zerwanie

W historii NBP było np. tak, że za Prezesa M. Belki trzech członków RPP było z odmiennej proweniencji ideowej (prof. Z. Gilowska, prof. A. Glapiński i prof. A. Kaźmierczak – mianowani przez Prezydenta L. Kaczyńskiego przy rządzie D. Tuska i prezesurze M. Belki, byłego premiera w rządzie SLD). Jednak ci członkowie RPP nigdy nie naruszyli zasad kolektywnego działania RPP i nigdy nie atakowali Prezesa NBP, ani innych członków RPP. Byli po prostu dobrze wychowani i znali zasady współżycia społecznego oraz szanowali dobro instytucji tak ważnej, jak Narodowy Bank Polski.

Biuro prasowe NBP pisze, że "na kłamstwach nie uda się budować niczego konstruktywnego", a debata "zeszła na to, czy drzwi się da otworzyć, czy działa telefon, czy da się dobrze zjeść i dostać zwrot za benzynę". Przedstawiciele banku dodają, że "setki analiz dostarczonych z NBP, opracowywanych przez wybitnych ekonomistów, pozostają nietknięte". Nawiązują w ten sposób do wypowiedzi dwóch członków RPP – prof. Tyrowicz oraz prof. Przemysława Litwiniuka, którzy mówili o utrudnionym kontakcie z analitykami.

"Płacone są bardzo wysokie wynagrodzenia (ponad 37 tys. PLN miesięcznie) za studiowanie analiz i walkę z inflacją, tymczasem lepiej się pokłócić z większością tłumacząc, że nie można czytać analiz, bo ktoś blokuje klamki i nie odbiera telefonów, jak potrzebne są objaśnienia?" – dodają przedstawiciele NBP.

Glapiński i inni członkowie RPP chcą iść do sądu

Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, we wtorek 11 października NBP opublikowało inne oświadczenie, podpisane przez pięciu członków RPP: prof. Adama Glapińskiego, prof. Cezarego Kochalskiego, Wiesława Janczyka, prof. Ireneusza Dąbrowskiego i prof. Henryka Wnorowskiego.

Jak stwierdzili, oświadczenie dotyczyło "nieakceptowalnych naruszeń przepisów ustawy z dnia 29 sierpnia 1997 r. o Narodowym Banku Polskim oraz Regulaminu RPP". Czytamy w nim, że "członkowie Rady Polityki Pieniężnej powinni zachować niezależność i przestrzegać przepisów prawa, które stanowią".

Członkowie RPP powołali się na przepisy mówiące, że w "okresie kadencji członek Rady nie może (...) podejmować działalności publicznej poza pracą naukową, dydaktyczną lub twórczością autorską". "Nie akceptujemy i wyrażamy skrajną dezaprobatę wobec działań, które w naszej ocenie mogą stanowić naruszenie przepisów prawa, a w związku z którymi uznajemy za zasadne rozważenie skierowania w tej sprawie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa" – czytamy na końcu komunikatu NBP.

Czytaj także: https://innpoland.pl/185332,glapinski-hitler-doszedl-do-wladzy-dzieki-socjalowi