Nowe fakty ws. otwarcia Baltic Pipe. Prezydent i premier nie mogli wylecieć z Warszawy

Maria Glinka
13 października 2022, 10:10 • 1 minuta czytania
Choć od otwarcia Baltic Pipe minęły już dwa tygodnie, to dopiero teraz na jaw wychodzą powody opóźnienia uroczystości. Z ustaleń TVN24 wynika, że samoloty z premierem Morawieckim i prezydentem Dudą nie mogły wylecieć z Warszawy, a jednostka z szefową duńskiego rządu krążyła nad lotniskiem w Goleniowie. Powód? Jedyny kontroler ruchu lotniczego poszedł na przerwę.
Dlaczego otwarcie Baltic Pipe było opóźnione? Fot. ROBERT STACHNIK/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Dlaczego otwarcie Baltic Pipe było opóźnione?

Baltic Pipe to jedna z najważniejszych inwestycji dla rządu PiS – obok przekopu Mierzei Wiślanej. Uroczystość otwarcia nowego rurociągu miała rozpocząć się 27 września o godz. 11:00. Jednak huczne obchody były opóźnione.

Jak relacjonował wówczas Businessinsider.pl, prezydent Andrzej Duda pojawił się na miejscu dopiero około godz. 11:30. Uroczystość wystartowała dopiero po godz. 12:00. Dlaczego?

Jak donosi TVN24, powołując się na relację informatora, premier Mateusz Morawiecki miał wylecieć z Lotniska Chopina w Warszawie o godz. 8:30, ale lot został przesunięty. Rozmówca, który zna kulisy loty, przekazał, że "kapitan samolotu otrzymał informację, że lotnisko w Szczecinie zostało zamknięte". Szef rządu odleciał ze stolicy o godz. 9:37. Uziemiony został również samolot prezydenta Andrzeja Dudy.

Jedyny kontroler poszedł na przerwę. Dwóch pozostałych na L4

Loty musiały zostać przesunięte, ponieważ kontroler, który pracował wówczas na lotnisku, musiał udać się na obowiązkową przerwę. Był jedyną osobą na zmianie.

Jak tłumaczyła rzeczniczka Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej (PAŻP) Rusłana Krzemińska, informacja o lotach o statusie HEAD dotarła z centrali kontrolerów w Szczecinie na dzień przed planowanym wydarzeniem, czyli 26 września.

Dlaczego kontroler nie miał zmiennika? "Wynikało to z nagle zgłoszonych zwolnień lekarskich" – wskazała rzeczniczka. Jednak nie wiadomo, co oznacza "nagle" i od kiedy PAŻP wiedziała, że 27 września wieża będzie działała w okrojonym składzie.

– Wieża wydała wcześniej "notam" o niedostępności kontrolera – potwierdził prezes zarządu Portu Lotniczego Szczecin-Goleniów Maciej Dziadosz. Jak wskazał, samolot z premier Danii Mette Frederisken musiał zaczekać na lądowanie Morawieckiego, ponieważ tak wskazuje protokół dyplomatyczny.

Rezultat? Jak wynika z danych Flightradar maszyna lecąca z Kopenhagi krążyła nad Pomorzem Zachodnim w czasie, gdy rządowy samolot leciał do Goleniowa.

Słaby przepływ informacji między PAŻP i SOP

Prezes portu w Szczecinie przyznał, że "wszyscy wiedzieli o planach lotów HEAD". Jego zdaniem PAŻP również musiała posiadać takie informacje, ale "coś nie zagrało"

Jednak informator TVN24 wskazał, że PAŻP nie przekazała kapitanowi Morawieckiego, jaka sytuacja panuje na lotnisku w Goleniowie. Inny rozmówca zbliżony do Służby Ochrony Państwa (SOP), że taka informacja nie dotarła do ochrony prezydenta i premiera.

W tym kontekście warto pamiętać, że w 2019 r. PAŻP i SOP podpisały porozumienie, w którym zobowiązały się do wymieniania informacjami, które mają wpływ na płynność i bezpieczeństwo wykonywania operacji lotniczych statków powietrznych o statusie HEAD.

Huczne otwarcie Baltic Pipe

Opóźniona uroczystość otwarcia Baltic Pipe miała charakter wyłącznie symboliczny – pierwszy gaz przypłynął do Polski kilka dni później (1 października). – Dzisiaj dokonujemy otwarcia gazociągu, który przez dziesięciolecia był polskim marzeniem wszystkich, którzy chcieli uniezależnienia od dostaw ze Wschodu – przyznał podczas wystąpienia prezydent Duda.

– Dziś kończy się era dominacji rosyjskiej w sferze gazu. Era, która była znaczona szantażem, groźbami i wymuszeniami. Dziś rozpoczynamy nową epokę – epokę suwerenności i wolności energetycznej i zwiększonego bezpieczeństwa energetycznego i w szerszym rozumieniu tego słowa – ocenił premier Morawiecki.

Baltic Pipe to system gazociągów o długości 900 km, który biegnie przez Morze Północne, Danię, Morze Bałtyckie i kończy się na lądowym terytorium Polski. Jego docelowa przepustowość ma wynosić 10 mld m3 gazu rocznie.

Czytaj także: https://innpoland.pl/184732,baltic-pipe-wszystko-co-musisz-o-nim-wiedziec