Jak wrzucisz to do pieca, to dostaniesz 5 tys. zł kary. Do kontroli może zgłosić nawet sąsiad
- Ustawa o odpadach i uchwały antysmogowe wyznaczają ramy tego, czym można palić w piecach
- Kontrola antysmogowa może zostać wykonana po zgłoszeniu nawet od anonimowej osoby
- Za łamanie prawa grozi grzywna rzędu nawet 5 tys. zł
Za spalanie szkodliwych substancji w piecu grozi kara
Wielki krokami zbliża się sezon grzewczy, jakiego do tej pory nie widzieliśmy. Wszystko przez problemy z dostępem do węgla i jego wysokie ceny. – Trzeba w tej chwili palić wszystkim, poza oponami i podobnymi szkodliwymi rzeczami – przekonywał na początku września sam prezes PiS Jarosław Kaczyński.
Niektórzy obywateli wzięli sobie do serca niezbyt przemyślane rady polityka. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, 34-latek z Wejherowa został przyłapany na paleniu w kopciuchu wiórowych płyt meblowych. Bronił się, przekonując, że "prezes PiS pozwolił wszystkim palić".
Jednak prawo jasno wskazuje, że wcale nie każdy materiał nadaje się do palenia. Co więcej, w niektórych przypadkach można nawet narazić się na wysoką karę.
Czym nie można palić w piecu?
Zgodnie z art. 191 Ustawy o odpadach kto termicznie przekształca odpady poza spalarnią odpadów lub współspalarnią odpadów podlega karze aresztu albo grzywny. Jeśli tym czynem stworzył realne zagrożenie dla zdrowia lub życia lub pogorszył jakość powietrza, to może odpowiadać za przestępstwo.
Kwestie spalania regulują też uchwały antysmogowe przyjęte w konkretnych regionach. Dla przykładu w woj. śląskim w przydomowych piecach nie można spalać węgla brunatnego i paliw stałych produkowanych z wykorzystaniem tego węgla, mułów, flotokoncentratów węglowych i mieszanek wyprodukowanych z ich wykorzystaniem.
Dodatkowo Śląsk zakazuje spalania paliw, w których udział masowy węgla kamiennego o uziarnieniu poniżej 3 mm wynosi więcej niż 15 proc. oraz biomasy stałej, której wilgotność w stanie roboczym przekracza 20 proc. (np. mokrego drewna).
Nadchodzą kontrole antysmogowe. Sprawdzą, czym palisz nawet o 22:00
Sezon grzewczy wiąże się także ze wzmożonymi kontrolami antysmogowymi. Ich celem jest sprawdzenie jakości paleniska. Kontrolerzy przyglądają się także jakości i rodzajowi opału.
– Z uwagi na fakt, że przesłanki do prowadzenia kontroli nie zostały sprecyzowane, organ uprawniony jest do podejmowania działań kontrolnych z własnej inicjatywy w dowolnym momencie – tłumaczy Marta Wadas z Kancelarii Kupilas&Krupa.
W praktyce oznacza to, że strażnicy miejscy lub upoważnieni urzędnicy mogą przeprowadzać kontrole w nieruchomościach między godz. 6:00 a 22:00. Z kolei na terenie, na którym prowadzona jest działalność gospodarcza, mają prawo skontrolować palenisko przez całą dobę. Kontrolowany ma obowiązek umożliwić wstęp.
Z jakiego powodu dochodzi do kontroli? Bezpośrednią przesłanką są zgłoszenia przekazywane bezpośrednio, drogą mailową, telefoniczną lub pocztową. Zatem jeśli sąsiad zauważy podejrzany dym unoszący się nad posesją, to może anonimowo zgłosić swoje wątpliwości do straży miejskiej lub urzędu gminy.
Pouczenie, mandat lub grzywna rzędu nawet 5 tys. zł
Jeśli kontroler stwierdzi nieprawidłowości o charakterze wykroczenia, to może pouczyć lub ostrzec obywatela. Poza tym strażnik miejski może również wlepić mandat w wysokości od 20 do 500 zł.
Funkcjonariusz może także zgłosić się do sądu z prośbą o nałożenie kary administracyjnej. Wówczas grzywna może wynieść nawet 5 tys. zł.
Jak tłumaczy prawniczka, grzywny nie może nałożyć pracownik urzędu lub miasta upoważniony do przeprowadzenia kontroli. Jednak ma prawo zwrócić się do sądu o ukaranie. W grę wchodzi kara ograniczenia wolności trwającej miesiąc lub kara aresztu od 5 do 30 dni.
– Stwierdzenie naruszeń lub nieprawidłowości może nosić także znamiona przestępstwa w sytuacji, w której spalanie odpadów niesie za sobą możliwość zagrożenia życia lub zdrowia człowieka lub spowodowania obniżenia jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi – wskazuje radczyni prawna.
Będziemy oddychać jeszcze bardziej szkodliwym powietrzem
Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, zdaniem ekspertów tegoroczny sezon grzewczy "jest już stracony" pod kątem dbałości o jakość powietrza. Zdaniem rzecznika Polskiego Alarmu Smogowego Piotra Siergieja w tym roku konieczne może być noszenie maseczek antysmogowych. Wszystko przez zawieszenie norm jakości węgla do kwietnia 2023 r.
Jednak jeśli kwestie ekologiczne nie zniechęcają nas, aby w piecach nie palić szkodliwymi substancjami, to warto pomyśleć o konsekwencjach prawnych lub finansowych takiego działania.
Czytaj także: https://innpoland.pl/185737,czym-ogrzac-dom-badanie-dla-innpoland