Polacy rzucili się na mieszkania w Hiszpanii, padł rekord. "Siłą napędową strach"
- Od początku roku Polacy kupili ponad 2,3 tys. mieszkań w Hiszpanii
- Zainteresowanie nieruchomościami wzrosło po wybuchu wojny w Ukrainie
- Na zakup mieszkań coraz częściej decydują się osoby poniżej 50. roku życia
- Polacy szukają lokali w dobrym standardzie, ale mają bardzo zróżnicowane budżety
- Wiele osób chce korzystać z mieszkań tuż po zakupie – a nie (jak kiedyś) dopiero na emeryturze
Polacy rzucili się na mieszkania w Hiszpanii. "Siłą napędową strach"
Polacy pozazdrościli Robertowi Lewandowskiemu nieruchomości na Majorce? Z najnowszych danych wynika, że padł rekord w liczbie zakupionych mieszkań w Hiszpanii.
Biuro Maklerskie Pekao podaje, że w III kwartale 2022 r. było to 37 proc. więcej niż w II kwartale 2022 r. Z kolei od początku roku Polacy kupili już ponad 2,3 tys. mieszkań, czyli o 102 proc. więcej niż całym poprzednim roku. A to wyliczenia bez IV kwartału.
"Udział Polaków wśród zagranicznych nabywców wzrósł do rekordowego poziomu 3,2 proc. we wrześniu 2022 roku" – czytamy we wpisie Pekao na Twitterze.
Jednak okazuje się, że moda na kupowanie mieszkań w słonecznym kraju trwa od około półtora roku. – Polacy zaczęli intensywnie kupować mieszkania w Hiszpanii zaraz po pandemii, jak tylko można było znowu latać. Po wybuchu wojny w Ukrainie ich aktywność jeszcze wzrosła, siłą napędową był strach. Drugiego dnia po wybuchu wojny odebrałam 38 telefonów od zupełnie nowych potencjalnych klientów. Dla porównania, w normalnym czasie taką ilość telefonów od nowych kontaktów przeciętnie odbieramy w ciągu miesiąca – przyznaje w rozmowie z INNPoland.pl Tatiana Pękala, właścicielka Dream Property, firmy sprzedającej nieruchomości w Hiszpanii.
To właśnie wojna w Ukrainie przyspieszyła proces decyzyjny. – Wiele osób, mówiąc o powodach swojej decyzji o kupnie nieruchomości w Hiszpanii właśnie teraz, przyznawało, że boją się przyszłości i tego, że Rosja mogłaby zaatakować Polskę. Wiele z nich mówiło, że już wcześniej rozważały taki zakup, ale to wojna skłoniła ich do wykonania tego kroku nie za pięć lat, tylko teraz – przekonuje nasza rozmówczyni.
Polak to zdecydowany klient…
Jednak nie tylko polskie agencje przeżywają boom. Do tej pory Polacy nie byli targetem dla wszystkich agencji. – Ponieważ to zainteresowanie się utrzymuje, wiele agencji działających na Costa del Sol od lat otwiera teraz tzw. działy polskie, w których zatrudniają ludzi mówiących po polsku – wskazuje Pękala.
Szał na mieszkania w Hiszpanii potwierdzają też inne dane. Jak tłumaczy właścicielka Dream Property, w III kwartale 2022 r. liczba polskich inwestorów urosła o 179 proc. rdr. Widać to nie tylko w liczbie zapytań, lecz także na ulicach. – Coraz częściej jeżdżą samochody z polskimi rejestracjami, polskie dzieci chodzą tu do szkoły. Język polski coraz częściej słychać w sklepach i restauracjach – przekonuje.
Poza tym Polacy są dużo bardziej zdecydowani co do zakupu. – Kilka lat wstecz na 10 osób, które się do nas zgłaszały, jedna kupowała nieruchomość. Dzisiaj ta relacja jest inna, mniej więcej połowa zainteresowanych zamyka transakcję – ujawnia właścicielka agencji.
…i jest coraz młodszy. Do kraju słońca uciekają nie tylko emeryci
Przez lata utarło się, że większość osób decyduje się na kupno nieruchomości za granicą, aby na początku ją wynajmować i wykorzystać na własny użytek dopiero na emeryturze. Jednak obecnie sytuacja wygląda nieco inaczej. – To był i jest powód wskazywany często – przyznaje Pękala.
Agencje obsługiwały przede wszystkim klientów 60 plus, na emeryturze, którzy np. sprzedali firmę lub przekazali ją dzieciom, ponieważ chcieli spędzić resztę życia, wygrzewając się w słońcu. Mówiło się, że na taki luksus mogą pozwolić sobie bogacze, którzy z sukcesem harowali przez całe życie. Jednak w ostatnim czasie profil klienta się zmienił, a przyczyny leżą w... pandemii. Polacy nie są już aż tak przerażeni wizją zmiany stylu życia.
– Teraz coraz częściej są to ludzie młodsi w wieku od trzydziestu kilku do czterdziestu kilku lat, którzy zbudowali dobrze funkcjonujące firmy w Polsce (np. w branży IT). W czasie pandemii okazało się, że mogą pracować online. A tutaj praca online jest przyjemniejsza. Pomysły na przeprowadzkę bywają różne: niektórzy wynajmują mieszkanie na kilka miesięcy, żeby sprawdzić, czy życie tutaj im odpowiada. Inni od razu kupują i przenoszą się tutaj z całymi rodzinami – zaznacza Pękala.
Jak to wygląda w praktyce? – Teraz coraz chętniej ludzie przeprowadzają się na stałe lub prawie. Częsty jest taki model, że mama z dziećmi mieszkają na wybrzeżu stale, ponieważ dzieci chodzą tu do szkoły, a ojciec rodziny dogląda interesów w Polsce i lata między Polską a Hiszpanią – wyjaśnia.
Zakup takiego mieszkania pozwala nie tylko na pracę zdalną, lecz także na coraz bardziej popularne workation (połączenie dwóch angielskich słów work – praca i vacation – wakacje), czyli pracowakacje lub pracowczasy. To nic innego, jak urlop wypoczynkowy, podczas którego wykonuje się obowiązki służbowe zdalnie. Hiszpania to dobry kierunek na workation również z powodu tej samej strefy czasowej co w Polsce. A kto nie chciałby łączyć się na callach, przechadzając się po plaży?
Nie tylko słońce ściąga Polaków do Hiszpanii
Dlaczego akurat Hiszpania? Powodów jest kilka, ale cena z pewnością nie jest jednym z nich. – Hiszpańskie mieszkania nie są tanie, ceny od kilku lat nieprzerwanie rosną, ale Hiszpania przyciąga nas tym, czego brakuje w Polsce – wskazuje Pękala.
Średnia cena nieruchomości w Hiszpanii to 1923 euro/mkw. (o 7,5 proc. drożej rdr.). W miastach trzeba liczyć się zdecydowanie większym wydatkiem. Jak już pisaliśmy w INNPoland.pl, za lokum w Barcelonie zapłacimy 4352 euro/mkw. (wzrost o 5,4 proc. rdr.), a w Maladze - 2257 euro/mkw. (wzrost o 5 proc. rdr.).
Czym więc Hiszpania kusi Polaków? – Na Costa del Sol mamy 300 dni słonecznych w roku. To właśnie klimat i łatwość zadomowienia się tutaj przyciągają Polaków i nie tylko – ocenia właścicielka agencji nieruchomości.
Warunki są bowiem wyjątkowo sprzyjające i nietrudno z Hiszpanii uczynić drugi dom. – Na tutejszym wybrzeżu żyje 147 narodowości. Każdy jest skądś, nikt nie czuje się dzięki temu obco. Poza tym nie trzeba koniecznie znać hiszpańskiego, w życiu codziennym wystarcza angielski. Łatwość dotarcia tu z Polski też ma znaczenie – tłumaczy.
Co więcej, dostanie się do słonecznej Hiszpanii jest znacznie prostsze niż kiedyś. – Już teraz jest dużo lotów bezpośrednich do Malagi, a od stycznia będzie ich jeszcze więcej – dodaje.
Czy Polaków stać na mieszkania w Hiszpanii? Niektórzy przyjeżdżają z milionowym budżetem
W kontekście wyboru lokalizacji Polacy nie różnią się od innych narodowości. – Polacy i cudzoziemcy najchętniej wybierają wybrzeża – Costa del Sol, Costa Blanca, Costa Brava, (choć tam pogoda jest nieco inna). Popularne są także hiszpańskie wyspy – wylicza Pękala.
Jednak, jak już pisaliśmy, miłośnicy wysp również muszą przygotować się na większe wydatki, ponieważ średnia cena mieszkania w Las Palmas de Gran Canaria wzrosła aż o 11,6 proc. rdr. i wynosi 2115 euro/mkw.
Właścicielka agencji przekonuje, że trudno wskazać konkretne kwoty, ponieważ nabywcy mają różne preferencje i budżety, które są "bardzo różne". – Zdarzają nam się klienci, którzy chcą wydać 100 tys. euro i to jest trudne, bo teraz znalezienie sensownej nieruchomości za tę kwotę to jak wygrana w totka. Są i tacy klienci, którzy na lokum na wybrzeżu są w stanie przeznaczyć od kilku do kilkunastu milionów euro – podkreśla.
Małe mieszkanie w starej kamienicy czy wykwintny apartament z widokiem na morze? Polacy zwracają uwagę na bardzo zróżnicowane lokale, ale preferencje łączy jeden czynnik. – Polacy są przyzwyczajeni do dobrej jakości budowy, a z tym w Hiszpanii bywa różnie. Często przyjeżdżają po nieruchomość z rynku wtórnego, ale gdy się jej przyjrzą, to dochodzą do wniosku, że wolą poczekać kilka miesięcy i kierują się na rynek pierwotny. Bywa też odwrotnie – przyznaje Pękala.
Jednak koniec końców wszystko zależy od budżetu. – Polacy kupują zarówno niewielkie mieszkania, jak i przestronne apartamenty za kilka milionów euro czy wille z kilkoma sypialniami, stojące na dużych działkach – zdradza nasza rozmówczyni.
Końca boomu na razie nie widać
Czy szał na mieszkania w Hiszpanii niedługo się skończy? Na razie to trochę wróżenie z fusów. Jednak patrząc na liczbę wejść na stronę jej agencji, ocenia, że "będzie jeszcze dużo pracy". W 2019 r. agencja odnotowała 12 tys. nowych użytkowników na stronie, a w tym roku jest to 15 tys. tylko w listopadzie. - Myślę, że czeka nas kolejny intensywny rok – dodaje.
– Liczę na to, że strach wywołany wojną już trochę przygasł i klienci będą traktowali zakup nieruchomości jako inwestycję lub zmianę stylu życia – podsumowuje.
Ten trend jasno wskazuje, że podejście Polaków się zmieniło – nie jesteśmy już aż tak kurczowo przywiązani do aktualnego miejsca zamieszkania i nie obawiamy się zmiany codziennych nawyków. Jednak brutalna rzeczywistość może rozczarować, a oczekiwania nie zawsze da się spełnić. Zakup mieszkania w Hiszpanii to spory wydatek i poważna decyzja, więc warto przemyśleć, czy na pewno tego chcemy.
Czytaj także: https://innpoland.pl/188203,podwyzki-na-rynku-nieruchomosci-koszty-nowe-oplaty