Premier zarabia krocie na inflacji. Tyle mógł zyskać dzięki obligacjom
- W 2022 r. premier Mateusz Morawiecki kupił obligacje skarbowe, których wartość wynosiła 4,6 mln zł
- Prezes Rady Ministrów podkreślił, że nie kierował się przy tym wskaźnikami inflacji
- Z analizy eksperta wynika, że w tym roku może zarobić na obligacjach nawet pół miliona złotych
Ile zarobił premier na inflacji i obligacjach?
Premier Mateusz Morawiecki postanowił zainwestować w obligacje skarbowe o wartości 4,6 mln zł. Z obliczeń "Faktu" wynika, że w 2022 r. zarobił na nich blisko 100 tys. zł (dokładniej 96,6 tys. zł), a w tym roku kwota może być o wiele wyższa. Mowa o stawce wynoszącej nawet pół miliona złotych. Sam premier podkreślał wówczas, że przy decyzji nie kierował się wysokością inflacji.
– [To – red.] obligacje skarbowe różnych kategorii, nie kierowałem się wskaźnikami inflacji. Czy ja jestem jasnowidzem? Czy ktokolwiek na świecie przewidział to, co się dzieje w tym roku? Przez głowę mi nie przeszło, że najbezpieczniejsza, taka, do której zachęcam, inwestycja może być przedmiotem takiego przewrotnego, perwersyjnego ataku – mówił Morawiecki w zeszłym roku podczas czerwcowej konferencji.
Ile Morawiecki może zarobić na obligacjach w tym roku?
Szef rządu rozdysponował 4,6 mln po równo między dwa rodzaje obligacji: 3-letnie oparte na wskaźniku WIBOR oraz 4-letnie według reguł, że w pierwszym roku oprocentowanie jest sztywne i wynosi 1,3 proc. Później ma już się opierać na wskaźniku inflacji.
Ekspert finansowy, którego czasopismo poprosiło o analizę, poinformował, że przy obligacjach o długości 3 lat oprocentowanie zmienia się co pół roku, a gdy Morawiecki je kupował, wynosiło 1,1 proc. Do czerwca 2023 r. będzie to 7,57 proc. a później prawdopodobnie 7,33 proc. Z obliczeń specjalisty wynika, że premier może się spodziewać zarobku o wysokości nawet 0,5 mln zł.
Czytaj także: "Raj wydatkowy" Morawieckiego pod lupą NIK. Na co poszły miliardy?
Premier kupuje obligacje
Morawiecki kupił od Skarbu Państwa obligacje jeszcze w 2022 r., o czym pisaliśmy w innym artykule w INNPoland.
Pod koniec kwietnia zeszłego roku premier informował w oświadczeniu, że przeznaczył na ten cel ponad 97 proc. swoich oszczędności, a więc 4,6 mln zł. Ekonomista Witold Orłowski zauważył, że gdybyśmy wiedzieli więcej o inwestycji szefa rządu, moglibyśmy mniej więcej określić, jak wysokiej inflacji spodziewa się w kolejnym roku.
Gdyby na przykład kupił dziesięcioletnie obligacje skarbowe, akceptując 5 proc. dochodu rocznego, czyli w rzeczywistości akceptując stratę w momencie, kiedy inflacja jest wyższa, wtedy bylibyśmy bardziej pewni, że jest przekonany o spadku inflacji. (...) Na pewno w tym momencie jest to rozsądna decyzja człowieka, który nie chce stracić oszczędności, natomiast czy premier jest w tym temacie autorytetem, tego nie jestem pewny.