Połowa zarobku na ZUS. "Głęboka patologia", rzecznik MŚP interweniuje
- Zamieszanie z rozliczeniem składek ZUS. Mijają trzy lata preferencji, zaczynają się ogromne problemy z płatnościami
- W przypadku niektórych samozatrudnionych osób, skala składek na ZUS zbliża się do połowy dochodu
- Rzecznik MŚP zaapelował już do rządu z prośbą o pilną nowelizację ustawy o uldze Mały ZUS plus
Rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Adam Abramowicz otrzymuje skargi od przedsiębiorców na nieproporcjonalnie wyliczone składki ZUS. Sprawę zgłosił już premierowi Mateuszowi Morawieckiemu oraz ministrowi rozwoju i technologii Waldemarowi Budzie.
W jednej z wiadomości, którą otrzymał od samozatrudnionej i udostępnił ją na swoim Twitterze, czytamy:
Adam Abramowicz napisał, że podobne e-maile otrzymuje każdego dnia, a 250 tysięcy firm od lutego zaczyna tracić możliwość opłacania składek na ZUS w systemie Mały ZUS plus (proporcjonalnie do dochodu).
Apel rzecznika MŚP do rządu
"Zwracam się do Pana Premiera w imieniu 250 tysięcy przedsiębiorców – właścicieli małych firm z prośbą (wnioskiem) o pilną nowelizację ustawy Mały ZUS Plus poprzez zniesienie ograniczenia możliwości korzystania z prawa do małego ZUS plus do trzech lat" – czytamy w liście Adama Abramowicza.
Rzecznik MŚP zaznaczył, że rząd – wprowadzając mały ZUS plus trzy lata temu – uwzględnił m.in. argumenty o tym, iż system ryczałtowej stawki ZUS, nieuwzględniający poziomu dochodu, szkodzi gospodarce oraz uniemożliwia małym firmom legalne działanie, wypychając je do szarej strefy, hamuje powstawanie nowych i prowadzenie tzw. startup-ów.
"Niestety, Ustawodawca zastrzegł jednocześnie, że z preferencji mały ZUS plus można korzystać maksymalnie przez 36 miesięcy w ciągu ostatnich 60 miesięcy prowadzenia działalności gospodarczej. W czasie prac nad ustawą przekonywałem, że takie ograniczenie nie ma racjonalnego uzasadnienia" – podkreślił Abramowicz.
Rzecznik posłużył się też przykładem. "Jeśli bowiem krawcowa w małej miejscowości jest w stanie płacić do ZUS po 330 zł, zarabiając dwa tysiące miesięcznie, to przy tak niskim dochodzie nie udźwignie obciążenia rzędu 1418,48 zł, tj. stawki bez ulgi mały ZUS plus".
Jak dodał, ten czarny scenariusz właśnie się spełnia. 3 lata po wprowadzeniu ulgi "ważą się losy tysięcy przedsiębiorców, którzy tracą do niej prawo już w lutym". Zdaniem Adama Abramowicza, tysiące przedsiębiorców stanie przed dylematem: zawiesić działalność czy przejść do gospodarczego podziemia.
Groźba spirali zadłużenia
Rzecznik MŚP Adam Abramowicz zaznaczył też w apelu do premiera, że ci przedsiębiorcy, których wiążą długoterminowe umowy i kredyty, zaczną popadać w spiralę długu wobec ZUS.
"Po 10 latach od przeprowadzenia abolicji wobec przedsiębiorców zadłużonych w ZUS za swoje własne składki, liczba rodzin objętych windykacją z tego tytułu znowu przekroczyła 200 tysięcy. To już problem społeczny, z którym przyjdzie się znowu zmierzyć" – ostrzegł rzecznik.
"Jeżeli natomiast w ustawie Mały ZUS Plus nie zostanie wykreślony zapis ograniczający do 3 lat prawa korzystania z tej ulgi, spirala zadłużania małych przedsiębiorców błyskawicznie ten problem pogłębi" – dodał.
Ustawa do nowelizacji?
W apelu do premiera Adam Abramowicz napisał: "znowelizowanie ustawy Mały ZUS Plus będzie jednocześnie znaczącym krokiem do złagodzenia negatywnych skutków utrzymywanego w Polsce – a nieistniejącego w żadnym innym kraju UE – kuriozalnego obowiązku opłacania przez przedsiębiorców wysokiej składki na własne ubezpieczenia społeczne, bez uwzględnienia wysokości osiąganych przez nich dochodów".
"Z prawa do płacenia małego ZUS plus skorzystało dotąd około ćwierć miliona osób prowadzących działalność gospodarczą. Jeśli za kilka dni ich składki drastycznie wzrosną, skala frustracji będzie ogromna – zwłaszcza w obecnej sytuacji spowolnienia gospodarczego, wysokich kosztów prowadzenia firm i rosnącej wciąż inflacji. Dlatego proszę Pana Premiera o pilne działanie, aby Sejm RP mógł uchwalić postulowane przeze mnie rozwiązanie" – podsumował rzecznik MŚP.
Patrząc na skalę zamieszania, 2023 rok będzie niezwykle trudny dla wielu przedsiębiorców, w szczególności samozatrudnionych, czyli tych mikro-firm. Nie dość, że dla wielu składki ZUS rosną do pełnego wymiaru, to jeszcze po prostu wzrosły dla każdego.
Do tego ogrom zamieszania podatkowego z Polskim Ładem, wysokie koszty prowadzenia działalności, rosnące koszty pracownicze (w tym wzrost płacy minimalnej) i zmaganie się z inflacją oraz recesją w gospodarce. Utrzymanie się na powierzchni będzie nie lada wyzwaniem.
Czytaj także: https://innpoland.pl/185998,rzecznik-msp-bycie-przedsiebiorca-w-polsce-to-sport-ekstremalny