Wicepremier Sasin znowu odleciał? Zapowiada zarobki wyższe niż w Niemczech, Francji i Anglii

Paweł Orlikowski
06 marca 2023, 15:27 • 1 minuta czytania
Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapowiada, że wkrótce przeciętna angielska rodzina będzie uboższa niż przeciętna polska rodzina. – Chcemy dożyć tego momentu, kiedy Polacy będą zarabiali tyle, ile zarabiają Francuzi, Brytyjczycy czy Niemcy – dodał.
Polacy będą bogatsi od Anglików? Tak twierdzi wicepremier Jacek Sasin Fot. Zbyszek Kaczmarek/REPORTER/EastNews
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

– Chcemy dożyć tego momentu, kiedy Polacy będą zarabiali tyle, ile zarabiają Francuzi, Brytyjczycy czy Niemcy. To jest szok tam, na Zachodzie, nie mam żadnych wątpliwości, że się tak szybko rozwijamy – powiedział cytowany przez PAP Jacek Sasin, wicepremier i minister aktywów państwowych.

Słowa te padły na spotkaniu z mieszkańcami Urzędowa w woj. lubelskim. Wicepremier zacytował też jednego z brytyjskich parlamentarzystów, który miał powiedzieć, że "już niedługo przeciętna angielska rodzina będzie uboższa niż przeciętna rodzina polska".

– Nasza gospodarka może być jeszcze bardziej konkurencyjna, nasze wyroby jeszcze bardziej atrakcyjne, jeśli będzie miała tani prąd, tanią energię. Polacy będą mogli być bogatsi. Będą mogli szybko dogonić poziom życia w największych krajach Unii Europejskiej – stwierdził Jacek Sasin.

Pensje tylko na rachunki i jedzenie

Słowa polityka to jedno, a rzeczywistość – drugie. Jak niedawno informowaliśmy w INNPoland, wiele Polek i Polaków ma problem z przeżyciem do pierwszego. Pensja wystarczy tylko na rachunki i jedzenie.

Dane GUS pokazują tylko pewien stan wynagrodzeń w Polsce. Dokładna kwota średniej krajowej za styczeń br. to 6 883,96 zł.

Gdy przyjrzeć się nieco bardziej szczegółowo na zarobki i wydatki Polek i Polaków, okaże się, że dla wielu to, co zarabiają w miesiąc, wystarcza tylko na opłacenie podstawowych wydatków. O oszczędzaniu, czy kupowaniu czegoś dla siebie nie ma mowy.

Najnowsze badanie NielsenIQ pokazuje, iż blisko 60 proc. polskich konsumentów uważa, że jest obecnie w gorszej kondycji finansowej niż rok temu. Tyle samo przyznaje, że ma pieniądze tylko na jedzenie, opłacenie rachunków i zaspokojenie podstawowych potrzeb.

Ci, którzy mają problemy finansowe winą za nie obarczają przede wszystkim rosnące koszty utrzymania (79 proc.), pandemię COVID-19 i jej następstwa (35 proc.) oraz ogólne spowolnienie gospodarcze (25 proc.).

Co więcej, dla badanych najbliższa przyszłość nie rysuje się w kolorowych barwach. Co trzecia osoba (34 proc.) uważa, że spowolnienie gospodarcze potrwa jeszcze 7-12 miesięcy.

Dane Eurostatu pokazują realia płacowe. Polska blado na tle UE

Patrząc na dane publikowane przez Eurostat, w 2022 roku średnie wynagrodzenie brutto w Polsce było czwartym od końca w całej Unii Europejskiej. Gorsze zarobki mają tylko: Rumunia, Węgry i Bułgaria.

Średnia pensja w UE opiewała na 33 500 euro rocznie, czyli 2 792 euro brutto w skali miesiąca. Natomiast w Polsce średnia płaca w ciągu roku to niespełna 15 tys. euro rocznie, co przekłada się na 1250 euro miesięcznie (ok. 5,8 tys. zł). To ponad połowa mniej niż unijna średnia.

Tuż przed nami na liście Eurostatu znalazły się takie kraje, jak: Grecja, Słowacja i Chorwacja. Z kolei wśród liderów (pierwsze 3 miejsca) są: Luksemburg, Dania i Irlandia.

W Luksemburgu średnia krajowa w 2022 roku wyniosła ponad 6 tys. euro (ok. 27,5 tys. zł), w Danii – 5,3 tys. euro (ok. 24,2 tys. zł), a w Irlandii – 4,2 tys. euro (ok. 19,3 tys. zł).

Zgodnie z zapowiedzią wicepremiera Jacka Sasina, nasze zarobki mają zbliżać się do tych niemiecki, francuskich i brytyjskich. W Niemczech średnia krajowa za ubiegły rok to 3,7 tys. euro, czyli ok. 17 tys. zł, we Francji 3,3 tys. euro, czyli ok. 15,4 tys. zł.

Z kolei w Wlk. Brytanii, która nie jest już członkiem UE, trzeba powołać się na dane odpowiednika GUS na Wyspach, czyli ONS. Średnia pensja w tym kraju za zeszły rok to 2117 funtów, czyli ok. 11,7 tys. zł.

Czytaj także: https://innpoland.pl/190799,zamoznosc-polakow-spada-jestesmy-na-poziomie-z-1990-roku