Od jutra za przejazd autostradą zapłacimy więcej. Ale można uniknąć podwyżki
Oto nowe opłaty na autostradzie A4. Podwyżka o kilka złotych
Od poniedziałku 3 kwietnia zacznie obowiązywać nowy cennik za przejazd 60–kilometrowym odcinkiem autostrady A4 (Kraków–Katowice). Więcej zapłacą wszyscy kierowcy, bez względu na to, jakimi pojazdami się poruszają.
W przypadku kategorii 1 (samochody osobowe) opłata wyniesie 15 zł (podwyżka o 2 zł). Z kolei kierowcy z pojazdami kategorii 2 i 3 zapłacą od poniedziałku 27 zł (podwyżka o 3 zł), ale mogą liczyć na bonifikatę 19 zł.
Dla kategorii 4 i 5 nowa stawka to 46 zł (podwyżka o 6 zł). Natomiast motocykliści zapłacą 7 zł (podwyżka o 1 zł).
Do tej pory kierowcy płacili w jedną stronę 26 zł. Od jutra będą musieli wydać 30 zł. Z kolei za podróż w tą i z powrotem zapłacą nie 52 zł, a 60 zł.
Tak można uniknąć podwyżki opłat
Jednak okazuje się, że nie wszyscy kierowcy są narażeni na wyższe stawki. Spółka Stalexport Autostrada Małopolska, koncesjonariusz odcinka A4 między Katowicami i Krakowem, wskazuje bowiem, że w dalszym ciągu będą premiowane przejazdy, za które kierowcy dokonują płatności automatycznie.
"W przypadku kierowców samochodów osobowych płacących na bramkach gotówką bądź kartą, decyzja o tym, czy zostaną objęci podwyżką, należy do nich samych. Przechodząc na płatności automatyczne, zagwarantują sobie przejazdy w dotychczasowej cenie" – czytamy w oficjalnym komunikacie spółki, który cytuje TVN24.
Chodzi o kierowców, którzy korzystają z aplikacji videotollingu lub elektronicznego poboru opłat A4Go. "Korzystający z tych form wnoszenia opłat zapłacą na każdym z dwóch placów poboru 13 zł, czyli o 2 zł mniej, niż ci kierowcy, którzy pozostaną przy płatnościach tradycyjnych. Jest to jednocześnie o 3 zł więcej niż wynosiła stawka dla użytkowników videotollingu i A4Go przed zapowiadaną zmianą" – wskazał koncesjonariusz.
Ministerstwo Infrastruktury potwierdziło, że za cztery lata płatny odcinek autostrady A4, który łączy Kraków i Katowice, znajdzie się pod kontrolą Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Z zapowiedzi wynika, że będzie się to wiązało z likwidacją opłat. Przypomnijmy, że obecnie są to jedne z najwyższych stawek w Polsce.
Benzyna podrożeje, a diesel wyhamuje z obniżkami
To niejedyne złe informacje dla kierowców na przyszły tydzień. Z prognozy ekspertów BM Reflex wynika, że jeszcze przed Wielkanocą benzyna podrożeje o kilka groszy.
Z kolei olej napędowy będzie taniał, ale nie aż tak mocno jak w ostatnich tygodniach. Od lutego ceny tego paliwa spadły już prawie 80 groszy. Co więcej, są obecnie bardzo zbliżone do cen benzyny.
Benzyna Pb95 kosztuje średnio 6,68 zł/l, a olej napędowy – 6,75 zł/l. To zaledwie osiem groszy więcej, a warto pamiętać, że jeszcze kilka miesięcy temu różnice wynosiły nawet 1 zł/l (na niekorzyść kierowców posiadających samochody z napędem diesla).