Wiedzieliście, że Polska ma swój reaktor jądrowy? Niedługo możemy o nim mówić w czasie przeszłym

Konrad Bagiński
25 kwietnia 2023, 10:09 • 1 minuta czytania
Pracownicy reaktora Maria w podwarszawskim Świerku grożą odejściami. Specjaliści produkujący izotopy wykorzystywane przy leczeniu tysięcy Polaków chorych na raka dostają średnio 3500 zł na rękę. W innych firmach dostaną bez problemu 4-5 razy więcej. Rząd chce zmodernizować Marię kosztem 100 mln zł, ale o podwyżkach zapomniał.
Leczenie tysięcy osób w Polsce może być zagrożone. Nasz jedyny reaktor jądrowy w Polsce może stanąć przez brak pracowników. naTemat.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Maria, czyli jedyny polski reaktor jądrowy w Świerku może przestać działać – pisze RMF FM. Przyczyna jest prozaiczna, chodzi o zarobki pracowników. To wysokiej klasy specjaliści, poszukiwani na rynku pracy. W Świerku zarabiają jednak niewiele, biorąc pod uwagę kwalifikacje.

Ewentualne zamknięcie Marii byłoby katastrofą dla Polski. Nie tylko ze względów naukowych i wizerunkowych, ale przede wszystkim zdrowotnych. Jak przypomina RMF FM, jednostka zajmuje się produkcją radioizotopów medycznych, które są wykorzystywane w terapii i diagnostyce chorób nowotworowych.

Mowa choćby o molibdenie-99., który jest wykorzystywany w medycynie nuklearnej. W Marii powstaje też jod-131, stosowany w leczeniu nadczynności tarczycy i jej nowotworów. Dzięki reaktorowi kilkadziesiąt szpitali w Polsce ma leki dla swoich pacjentów.

Co więcej: tych izotopów nie da się magazynować, bo okres ich rozpadu to zaledwie kilka, kilkanaście dni. Są produkowane na bieżąco.

Ile zarabia się w Świerku?

Jak pisze RMF FM, większość pracowników stanowią specjaliści z pensją ok. 3500-3600 zł na rękę. Starszy specjalista może zarobić ok. 300 zł więcej. Twierdzą, że regularnie otrzymują oferty pracy z pensją wielokrotnie wyższą - 16 000, 25 000 zł. W Świerku pracuje ok. 100 osób.

Co ciekawe, rząd postanowił zmodernizować Marię i przeznaczy na to 100 mln zł. Ale pensje pracowników stoją w miejscu, odchodzi coraz więcej osób. I bardzo trudno ich zastąpić, bo ludzi z takimi kwalifikacjami jest po prostu garstka.

Jak mówią RMF FM pracownicy Marii, w tej chwili Polska i Europa są samowystarczalne w zakresie radiofarmaceutyków, ale w przypadku dłuższych przestojów może już być problem.

Pytane przez dziennikarzy Narodowe Centrum Badań Jądrowych twierdzi, że przygotowuje propozycję podwyżek dla pracowników Marii. Jej wysokość "nie będzie jednak zgodna z oczekiwaniami pracowników, czyli nie zostanie zrównana ze średnimi wynagrodzeniami w aglomeracji warszawskiej, z uwzględnieniem branży, wykształcenia i stanowisk".

To reaktor do badań, nie do produkcji energii...

Oprócz reaktora MARIA, w tym samym kompleksie działał jeszcze reaktor EWA (akronim słów eksperymentalny, wodny, atomowy). Został wyłączony w 1995 roku.  Powstały tu także małe, niedziałające obecnie reaktory mocy zerowej.

– To reaktor badawczy, więc nie wytwarzamy energii i nie jesteśmy podpięci do sieci. Nasze główne zadania to produkcja radioizotopów i nauka, czyli wszelkie badania materiałowe, sondowe i pętlowe, a także eksperymenty pozwalające badać strukturę materiałów, bądź zmiany, które możemy wyśledzić dzięki strumieniowi neutronów uderzających w próbkę – tłumaczy w rozmowie z naTemat.pl mgr inż. Marek Migdal, kierownik działu sond i pętli reaktorowych.

...ale mógłby zasilić miasteczko

Moc MARII to 30 MW termicznych (zawodowy zespół reaktorów ma moc stokrotnie większą). Wystarczyłoby to do zasilenia tysiąca czajników elektrycznych równocześnie a pewnie i całego Otwocka. W przypadku MARII jest to jednak nieopłacalne ekonomicznie ze względu na m.in. drogie paliwo i specyfikę pracy badawczej wymagającej częstych wyłączeń. 

Czytaj także: https://innpoland.pl/191528,zapach-wiosny-to-tak-naprawde-alkohol