Za paliwo płacimy więcej niż przed wojną, choć dolar i ropa tanieją. Nowe prognozy ekspertów

Maria Glinka
04 maja 2023, 12:56 • 1 minuta czytania
Złoty jest wyjątkowo mocny, a ropa na światowych giełdach tanieje. Mimo tego za paliwa płacimy o kilkanaście procent więcej niż przed wybuchem wojny w Ukrainie. Dlaczego? Między innymi przez zmianę kierunków dostaw. Jednak eksperci mają dobre wieści dla kierowców.
Eksperci tłumaczą, dlaczego paliwa są droższe niż przed wojną. Fot. Piotr Kamionka/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Złoty mocniejszy, ropa tańsza. A paliwa i tak są droższe niż przed wojną

W ostatnim tygodniu kwietnia średnia cena benzyny wynosiła 6,80 zł/l. Za olej napędowy płaciliśmy 6,70 zł/l.


18 lutego 2022 r., tuż przed rosyjską napaścią na Ukrainę, benzyna kosztowała 5,39 zł/l. Kierowcy z pojazdami napędzanymi silnikiem diesla musieli płacić 5,45 zł/l. Obecne stawki są więc o około 11,5 proc. wyższe w przypadku oleju napędowego oraz o 15,8 proc. wyższe w przypadku benzyny.

Tymczasem czynniki, od których zależą ceny paliw, sugerują, że na stacjach benzynowych powinniśmy płacić mniej. Złoty cały czas odrabia straty względem najważniejszych walut, a dziś nad ranem za dolara trzeba było zapłacić 4,14 zł. Takich notowań nie było od ponad roku.

Tanieje też ropa naftowa. Tuż przed wojną za baryłkę ropy Brent trzeba było zapłacić 96 dolarów, w marcu i lipcu wycena osiągnęła szczyty. Obecnie ropa Brent kosztuje na giełdzie 79 dolarów za baryłkę.

Dlaczego paliwo jest droższe niż przed wojną?

Eksperci, z którymi rozmawiał portal Businessinsider.pl wskazują na kilka okoliczności, które mają wpływ na aktualną sytuację na rynku paliw. Grzegorz Maziak, analityk rynku paliw i redaktor naczelny portalu e–petrol.pl, tłumaczy, że w związku z wygaszeniem tarczy antyinflacyjnej wraz z końcem 2022 r., "stawki opłat paliwowych i akcyzy są wyższe niż w końcówce 2021 i w 2022 r.".

– W przypadku benzyny przekłada się to na kilka, w oleju napędowym na kilkanaście groszy na litrze – wylicza ekspert.

Poza tym ogromny wpływ na rynek paliw miały zmiany w logistyce dostaw ropy i paliw do Europy. W tym kontekście kluczowe było wprowadzenie unijnego embarga na rosyjskie paliwa.

Rosja była głównym dostawcą ropy naftowej do Polski, był to kierunek najbardziej efektywny ze względów logistycznych i kosztowych. Teraz odcięliśmy się od tego źródła, więc wpływa to na wyższe koszty produkcji w rafineriach – przekonuje Maziak.

Jak dodaje, zmiana kierunku dostaw musiała przełożyć się na wzrost cen, skoro zwiększyły się koszty transportu, a konkurencja na rynku jest mniejsza.

Ile będzie kosztowało paliwo przed wakacjami? Jest szansa na obniżki

Jednak zdaniem specjalistów przed wakacjami może dojść do spadku cen. – Kontrakty w perspektywie dwóch miesięcy wskazują na lekką obniżkę cen ropy Brent i marż rafineryjnych w przypadku benzyny oraz stabilizację w oleju napędowym – podkreśla Krzysztof Pado, zastępca dyrektora wydziału analiz i informacji w Domu Maklerskim BDM.  Również zdaniem eksperta z e–petrol.pl różnice między aktualnymi cenami a tymi sprzed wybuchu wojny, będą stopniowo topnieć. – Ta tendencja będzie szczególnie widoczna w przypadku diesla. Już dziś cena za litr oleju napędowego poniżej 6,30 zł nie dziwi i jeśli nic się nie zmieni na giełdach naftowych oraz złoty się nie osłabi, to może się ona kierować w stronę 6 zł – prognozuje specjalista.

Światowe notowania diesla są ściśle powiązane z kondycją sektora produkcyjnego i transportowego. Tymczasem chińska gospodarka wcale nie przyspiesza, tak jak przewidywali analitycy.

Indeks PMI, który określa koniunkturę w sektorze przemysłowym, wyniósł w kwietniu 49,2 pkt. Jeszcze w marcu było to 51,9 pkt. Wynik poniżej 50 pkt. oznacza, że branża się kurczy. Tym samym spada popyt na diesla z Chin, co sprawia, że ceny tego paliwa spadają. Poza pierwsze sygnały spowolnienia gospodarczego widać również w USA i Europie.

Obniżka cen paliw na Orlenie przed majówką

Tuż przed długim weekendem prezes PKN Orlen Daniel Obajtek postanowił ułatwić kierowcom majówkowe wyjazdy. Każdy, kto zatankował na stacjach płockiego koncernu 30 l paliwa, dostawał kawę lub hot doga gratis.

Poza tym prezes ogłosił obniżkę hurtowych cen paliw i przekonywał, że przełoży się to bezpośrednio na ceny detaliczne. To zaskakujący ruch, bo jeszcze kilka dni wcześniej Obajtek twierdził, że obniżenie cen doprowadziłoby do "paraliżu kraju".

Czytaj także: https://innpoland.pl/189076,obajtek-ws-cen-paliw-mielibysmy-nieprzewidywalna-panike