Ruszają kontrole domów, do Polaków rozsyłane są pisma. Posypią się kary

Maria Glinka
03 września 2023, 08:11 • 1 minuta czytania
Operatorzy sprawdzą, czy poprawnie montujemy fotowoltaikę w swoich domach. Już rozsyłają pisma z informacją o kontroli, która może skończyć się karą. Ze wstępnych szacunków Taurona wynika, że nieprawidłowości jest sporo.
Operatorzy sprawdzą, czy poprawnie montujemy fotowoltaikę w swoich domach. (zdjęcie ilustracyjne) Fot. Bartlomiej Magierowski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Tak Polacy kombinują z fotowoltaiką

Właściciele przydomowych instalacji fotowoltaicznych znaleźli się na celowniku. Ich sąsiedzi wysyłają skargi do operatorów energetycznych na nieprawidłowo działające panele. W pismach wskazują m.in., że falownik włącza się w dni słoneczne, co sprawia, że instalacja nie działa odpowiednio.


Okazuje się bowiem, że właściciele zmieniają tryb pracy falownika, żeby generować więcej energii. Nie dość, że jest to niezgodne z prawem, to na dodatek stanowi zagrożenie dla innych mikroinstalacji w okolicy.

Takie skargi docierają do firmy Tauron. – Zauważamy, że inne mikroinstalacje zlokalizowane w sąsiedztwie zgłaszającego mają niepoprawne ustawienia inwertera. Powoduje to podbijanie napięcia w sieci. Innymi słowy, twój sąsiad podbija napięcie – ty nie generujesz energii – oznajmiła niedawno Ewa Groń, rzeczniczka Tauronu Dystrybucja, cytowana przez Businessinsider.pl.

Sztuczne podbijanie instalacji powoduje, że sieć jest przeciążona. W rezultacie fotowoltaika nie działa prawidłowo.

Dla przykładu w obszarze gliwickim Tauron zidentyfikował ponad 1,5 tys. nieodpowiednich nastaw falowników. Z kolei w 1,6 tys. przypadkach przekroczono moc zainstalowaną.

Rzeczniczka zdradziła, że rozpoznano klienta, którego moc mikroinstalacji miała wynosić 48 kW, a do sieci wprowadzał dziesięć razy więcej. Teraz Tauron chce walczyć z kombinowaniem przy fotowoltaice.

Najpierw kontrola, potem kara

Podkręcanie instalacji może przynieść poważne konsekwencje. Tauron już wysyła pisma do właścicieli, a kolejni mogą je otrzymać lada moment.

Jeśli klient nie zareaguje na wezwanie operatora, to wysyłana jest kontrola. Spółka zapowiada, że będzie ich coraz więcej.

Jeżeli w trakcie kontroli potwierdzą się zgłoszone wcześniej nieprawidłowości, to sprawę przejmuje Urząd Regulacji Energetyki (URE), który rozpoczyna postępowanie administracyjne. Ostatecznie takie cwaniactwo może skończyć się karą finansową.

Jakie obowiązki ma właściciel instalacji fotowoltaicznej?

Każdy, kto zamontował panele fotowoltaiczne np. na dachu swojego domu, musi informować operatora o terminie przyłączenia do mikroinstalacji, lokalizacji, rodzaju odnawialnego źródła energii i magazynu energii elektrycznej, a także o łącznej mocy zainstalowanej. Ma na to 30 dni przed planowanym podłączeniem do sieci operatora.

Już po uruchomieniu paneli, właściciel ma wywiązywać się z obowiązków informacyjnych. Musi informować operatora o każdej zmianie dotyczącej np. rodzaju źródła energii czy mocy. Ma na to 14 dni od wprowadzenia modyfikacji.

I to właśnie o zmianach właściciele nie informują ostatnio swoich operatorów. Agnieszka Głośniewska z URE przekazała Businessinsider.pl, że za niewywiązywanie się z obowiązku informacyjnego grozi kara rzędu 1 tys. zł.

Google Maps pomoże sprawdzić, czy fotowoltaika się opłaca

Głównym celem montowania instalacji fotowoltaicznych jest chęć zaoszczędzenia i zadbania o środowisko. Jednak nie dla każdego takie rozwiązanie będzie opłacalne. Niedługo będziemy mogli to sprawdzić bez wychodzenia z domu.

Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, z pomocą przychodzi Google Maps, a dokładniej nowy widok map – Solar API. Umożliwia on sprawdzenie potencjału instalacji paneli PV na dachach domów, za pośrednictwem zdjęć satelitarnych przechowywanych w chmurach Google.