Wiemy, co z interwencją ws. cen paliw. Daniel Obajtek nie uniknie dochodzenia
Dopiero co pisaliśmy, że były prezes Lotosu ostrzega spółkę Orlen, że zaniżanie cen paliwa doprowadzi do kontroli. Teraz, za pośrednictwem portalu money.pl, pojawiły się informacje, że Bruksela jest świadoma sprawy. Ma też oczy i dostrzega powiązanie między działaniem koncernu a zbliżającym się terminem wyborów.
Bruksela może poprowadzić dochodzenie
Serwis money.pl powołuje się na źródło, którym ma być wysoko postawiony urzędnik blisko Komisji Europejskiej. Informator zdradza, że KE ma na celowniku działania Orlenu. Podjęte dochodzenie wynika z zobowiązania do ochrony konkurencji wewnątrz jednolitego rynku Unii Europejskiej i zapewnienia, że w użycie nie wchodzą nieuczciwe praktyki.
Reakcja Komisji zależy od wyników dochodzenia i zebranych dowodów. W przypadku stwierdzenia wystąpienia naruszeń może zostać wszczęte postępowanie prawne i nałożyć kary na Orlen za łamanie przepisów. Nie wykluczone, że karę będzie musiała zapłacić także Polska.
Głos UOKiK
Dziennikarze Radia Tok FM uzyskali w sprawie cen paliw komentarz od Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (UOKiK).
Krótkoterminowa zmiana cen nie jest zjawiskiem niespotykanym czy niezgodnym z prawem, stąd nie widzimy obecnie przestrzeni do interwencji w oparciu o nasze ustawowe kompetencje
Nie zapowiada się więc, by w obecnej chwili polskie organy zamierzały zająć się spółką Daniela Obajtka.
Powtórka z Węgier
KE przerabiała już podobny scenariusz na Węgrzech. O paliwowych manipulacjach pisaliśmy już wielokrotnie i przypominamy, że w 2022 roku rząd tego kraju sztucznie ustalił urzędową, niską cenę paliwa. Co ciekawe, politykę paliwową na Węgrzech krytykował sam Daniel Obajtek.
W ten sposób oparł cały rynek paliw na swoim państwowym koncernie MOL. Innym po prostu nie opłacało się sprowadzać paliw z zagranicy, bo musiałyby dokładać do interesu.
Identycznie dzieje się już w Polsce. Innym firmom niż Orlen już nie opłaca się sprzedawać paliw. Cierpią na tym zarówno firmy, które importowały pozostałe 35 proc. paliw do sprzedaży hurtowej, jak i ich klienci. To nie tylko stacje paliw, ale i duże firmy transportowe, którym zaczyna brakować ropy i benzyny, które są głównym kosztem w ich działalności.
Na Węgrzech doprowadziło to do sytuacji, w której na rynku po prostu zabrakło paliwa. Postawiony pod ścianą węgierski rząd w ciągu jednego grudniowego wieczoru zniósł limit cen na paliwa.
Efekt był taki, że w kilkadziesiąt minut benzyna na stacjach zdrożała z odpowiednika ówczesnych 5,52 zł do ponad 7,40 zł na litrze. Dziś jest po 7,94 zł. Wszystkie aktualne dane w tekście podajemy w przeliczeniu na złotówki i opierając się na tabelach firmy e-petrol.pl.
Obecnie średnia cena benzyny w Czechach to 7,60 zł za litr, na Słowacji 7,86 zł. W Polsce da się już zatankować za "piątkę" z przodu, cena benzyny na niektórych stacjach spadła poniżej 6 złotych. Średnio kosztuje mniej więcej 6,05 zł.