Cena poszukiwań Borysa. Były szef SW ocenia: "Drogie, chaotyczne, ale liczne"
Razem z byłym szefem Służby Więziennej, sprawdziliśmy, ile mogą kosztować poszukiwania Grzegorza Borysa, któremu prokuratura postawiła zaocznie zarzut zabójstwa, wydając jednocześnie nakaz aresztowania i list gończy.
Tyle kosztują poszukiwania Grzegorza Borysa
Aby dokładnie zrozumieć metodologię działania służb odpowiedzialnych za schwytanie Grzegorza Borysa, rozmawiam z byłym szefem Służby Więziennej dr Pawłem Moczydłowskim.
Ekspert już na samym początku wskazuje, że w jego opinii obecne działania podjęte przez służby są "bardziej podyktowane polityczną chęcią utrzymania się władzy przy korycie". Pytany o podstawę dla swojej tezy wskazuje na brak planu oraz celowe zaangażowanie ogromnych środków i zasobów ludzkich.
– Zaangażowaniem tak dużych zasobów władza w jakiś sposób walczy jeszcze o swoją pozycję. Dlatego tak manifestują tą swoją ilością służb, tego natłoku na trasie, ale nie myśli. W tej sprawie trzeba bardziej inteligentnego myślenia, a nie angażowania aż tylu służb – mówi nam Moczydłowski.
Były szef SW komentuje poszukiwania Grzegorza Borysa
Były szef Służby Więziennej wskazuje, że choć mamy do czynienia z miłośnikiem survivalu, to nie można z góry zakładać, że jest on w 100 proc. wydolny kondycyjnie i w pełni sobie daje radę z terenem. Kilkukrotnie zaznacza, że w sprawie poszukiwań domniemanego mordercy dziecka warto "więcej pomyśleć, niż więcej angażować ludzi i zasobów"
Tego planu najwyraźniej nie ma. Jest za to takie zademonstrowanie silnej woli, łapania go. Robią taką manifestację 1-wszo majową przed pełną trybuną. To będzie na pewno bardzo kosztowne. Tu są zaangażowane różne służby, w których różnie to kosztuje. Zwrócę uwagę, że nie słyszymy to nawet o żadnych centrum zarządzania, dowodzenia. Drogie, chaotyczne, ale liczne. Tak to wygląda.
Ekspert twierdzi, że oszacowanie dokładnej kwoty w obecnej chwili jest ciężkim zadaniem, ponieważ Grzegorz Borys jest poszukiwany nie tylko przez policje, ale też Żandarmerię Wojskową, prokuraturę, specjalne jednostki policji, osoby cywilne oraz straż pożarną.
Setki tysięcy złotych wydane na poszukiwania mordercy
Oszacowanie orientacyjnych wydatków związanych z akcją jest aktualnie możliwe jedynie na podstawie oficjalnych informacji przekazanych nam przez rzeczniczkę prasową KWP w Gdańsku kom. Karinę Kamińską. Twierdzi ona, iż akcja poszukiwawcza prowadzona jest przez 1000 funkcjonariuszy. Policja z oczywistych względów nie ujawnia, póki co metod, których używa do namierzenia zabójcy.
Czytaj także: https://innpoland.pl/189454,policja-kupila-narzedzia-do-sledzenia-w-internecie-jak-dziala-cellebriteMożemy jedynie przyjąć, że jeśli średnia pensja szeregowego policjanta, to dziś 4.474 zł miesięcznie, to jego dniówka wynosi około 213 zł.
Gdy pomnożymy tę liczbę przez 1000 funkcjonariuszy, o których informuje rzeczniczka Gdyńskiej policji, to dziennie same wydatki związane z uposażeniem policjantów łącznie sięgają 213 000 złotych. Z kolei ta liczba pomnożona przez liczbę dni, w których prowadzona jest akcja (poszukiwania trwają od piątku, więc 4 dni – przyp. red.), to otrzymamy sumę 852 000 złotych.
Poszukiwania Grzegorza Borysa - najowsze informacje
Grzegorz Borys jest poszukiwany od minionego piątku w związku z przedstawionym mu już zaocznie zarzutem zamordowania ze szczególnym okrucieństwem swojego 6-letniego dziecka. Mężczyzna to żołnierz w czynnej służbie i w związku z tym w jego poszukiwaniach bierze udział Żandarmeria Wojskowa oraz przedstawiciel wojskowej prokuratury.
Dziś Punktualnie o 9:00 rano wznowiono akcję poszukiwawczą zakrojoną na szeroką skalę. Policja jednak nie informuje, w których rejonach dokładnie prowadzi poszukiwania. Wiemy natomiast, że intensyfikuje swoje działania w okolicy lasów okalających Trójmiasto.
W przypadku uzyskania informacji na temat miejsca pobytu mężczyzny prosimy o niezwłoczny kontakt z Komendą Miejską Policji w Gdyni 47 74 21 222 (oficer dyżurny jednostki) lub na numer alarmowy 112 - brzmi najnowszy apel policji.