Zwarcie w Enea! Za konflikt swojego brata z Glapińskim stracił stanowisko?

Adam Bysiek
21 listopada 2023, 19:25 • 1 minuta czytania
Rafał Mucha, członek rady nadzorczej Enei, stracił niespodziewanie swoje stanowisko. Firma nie podała oficjalnego powodu odwołania go z pełnionej funkcji. Sprawa wyszła na jaw po publikacji komunikatu giełdowego przez spółkę Skarbu Państwa.
Brak Pawła Muchy odwołany z rady nadzorczej Enea Pawel Wodzynski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Rafał Mucha jest politykiem PiS, a prywatnie bratem Pawła Muchy, który był doradcą prezydenta Andrzeja Dudy, a obecnie członkiem zarządu Narodowego Banku Polskiego. W ostatnim czasie wypowiadał się krytycznie na temat działań i decyzji prezesa NBP Adama Glapińskiego.


Rafał Mucha odwołany ze stanowiska

Spółka Skarbu Państwa wydała w tej sprawie oficjalny komunikat, jednak brak w nim wskazania bezpośredniej przyczyny podjęcia decyzji o usunięciu z rady nadzorczej Enei Rafał Muchy.

"Zarząd Enea S.A. informuje, że 21 listopada 2023 roku Rada Nadzorcza spółki podjęła uchwałę o odwołaniu z dniem 30 listopada 2023 roku Rafała Muchy - Członka Zarządu ENEA S.A. ds. Finansowych ze składu Zarządu Spółki" – czytamy w komunikacie.

Mucha, jako wiceprezes zarządu ds. finansowych, Rafał Mucha miał pod swoją opieką kluczowe obszary działalności firmy. Zgodnie z informacjami dostępnymi na stronie Enei, do jego zakresu obowiązków należał nadzór nad sprawami ekonomicznymi, finansowymi i księgowymi.

Ta odpowiedzialność obejmowała koordynację działań związanych z zarządzaniem finansami przedsiębiorstwa, dbałość o efektywność procesów księgowych oraz monitorowanie aspektów ekonomicznych, które wpływają na kondycję spółki.

Konflikt Pawła Muchy z szefem NBP

Paweł Mucha, który był w otwartym konflikcie z Adamem Glapińskim, jest prywatnie bratem odwołanego z rady nadzorczej Enei Rafała Muchy. Wcześniej współpracował z prezydentem Andrzejem Dudą w charakterze jego doradcy, by potem zasiąść w zarządzie Narodowego Banku Polskiego.

W INNPoland informowaliśmy, że na kilkanaście godzin przed listopadowym wystąpieniem prezesa NBP opublikowano zaskakujące oświadczenie.

– Za nieakceptowalne uznaje się postępowanie pana Pawła Muchy, członka zarządu NBP – uderzono komunikatem w bliskiego współpracownika prezydenta. To nie jedyny zarzut, którzy Paweł Mucha usłyszał pod swoim adresem, ale też nie jedyny, jaki sam stawia wobec polityki monetarnej i decyzyjnej Adama Glapińskiego.

Z kolei sam Mucha w swoich wpisach wytoczył najcięższą broń, zarzucając prezesowi Narodowego Banku Polskiego niewłaściwe wykonywanie swojej pracy. Chcąc poprzeć swoje słowa, opublikował też zdjęcie dokumentu "w sprawie niewykonywania obowiązków przez Prezesa NBP Adama Glapińskiego".

Dodał przy tym, że Adam Glapiński musi ustąpić ze swojego stanowiska.

Czytaj także: https://innpoland.pl/149187,jak-finansowany-jest-narodowy-bank-polski-z-czego-utrzymuje-sie-nbp

Trybunał Stanu dla Adama Glapińskiego

Temat Trybunału Stanu powraca po latach w związku z zamieszaniem wokół Narodowego Banku Polskiego i Rady Polityki Pieniężnej. Jak informuje “Gazeta Wyborcza”, opozycja zapowiada postawienie przed nim Adama Glapińskiego, prezesa NBP i jednocześnie przewodniczącego RPP. Blok opozycyjny ma wystarczającą liczbę głosów w Sejmie, aby postawić mu zarzuty i rozpocząć procedurę.

Po wtorkowym posiedzeniu sejmu Donald Tusk, najpewniej przyszły premier RP z ramienia demokratycznej opozycji, zaznaczył, że "dysponuje większością głosów wystarczającą, żeby postawić przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego".

W tej chwili dysponujemy większością głosów wystarczającą, żeby postawić przed Trybunałem Stanu prezesa Narodowego Banku Polskiego. Analizujemy tę kwestię, bo chcemy w sposób odpowiedzialny używać tego bardzo poważnego narzędzia dyscyplinującego i zmuszającego do odpowiedzialności politycznej, czasami też w konsekwencji prawnej, polityków i funkcjonariuszy najwyższego szczebla Donald Tuskkandydat na premiera RP z ramienia demokratycznej opozycji

Postawienie Adama Glapińskiego przed Trybunałem Stanu spowodowałoby zawieszenie go w pełnieniu swoich obowiązków prezesa Narodowego Banku Polskiego.