"Pokemony ze spluwami" podbijają świat. Zarzuty o plagiat i inne kontrowersje w Palworld
Pokemony kojarzy chyba każdy. Nawet jak nie jest się fanem oryginalnej serii gier czy serialu, kojarzymy je z przeboju na smartfony: Pokemon Go.
Japoński niezależny producent gier Pocketpair wpadł na niecodzienny pomysł wzbogacenia formuły Nintendo, pozwalając w Palworld na działania z koszmarów obrońców praw zwierząt. Kontrowersje towarzyszą nie tylko samej zabawie. Padają zarzuty, że gra wiele projektów zwyczajnie skopiowała z oryginału lub od innych twórców.
Czym jest Palworld?
Gra od początku zyskała sławę jako "Pokemony ze spluwami". Kolorowe potworki nie tylko kolekcjonujemy do walki i trenujemy, ale też zaciągamy do ciężkich prac polując na nie z ostrą amunicją. Poza walką rozwijamy naszą bazę, którą możemy zmienić w prawdziwy kołchoz dla potworków… i ludzi.
Jak się okazuje, oprócz palsów (jak nazywa się stworzonka, czyli po naszemu "kumpli") możemy łapać także ludzkie postacie, we "wcale-nie-pokeballe". Gra pozwala na niewolnicze traktowanie ludzi, ale też np. na przemienienie ich na zasoby. Jest to jednak traktowane jako przestępstwo w świecie zabawy i może nam ścignąć na kark rajd służb bezpieczeństwa. Tych w grze, oczywiście.
Twórcy gry zapewniają, że ich Palworld to oryginalna produkcja. Gracze obok czarnego humoru docenili także sam model rozgrywki w otwartym świecie, gdzie można polować na wiele sposobów i w dynamiczny sposób walczyć ze stworkami u boku (w przeciwieństwie do turowych Pokemonów). A jak ktoś chce, to nawet zagra w pełni w zgodzie z etyką.
Elementy budowania bazy są popularne w wielu grach i przekładają się na sukces tego tytułu. Od premiery 19 stycznia Palworld sprzedało się w ponad 6 mln egzemplarzy, zarabiając 162 mln dolarów na Steam i Xbox.
W tym samym czasie znalazł się na 3 miejscu top 10 najpopularniejszych gier na Steam, ustępując tylko PUBG i CS:GO.
Kontrowersje
Głośniej zrobiło się jednak o kontrowersjach związanych z wyglądem gry. Bardzo szybko dociekliwi gracze zaczęli rozkładać modele palsów na sztuki i zauważać uderzające podobieństwa do oryginalnych pokemonów, którym ktoś pozamieniał części.
Pojawiła się nawet spekulacja, że projekty stworków wygenerowano z pomocą AI. Zauważono także asety lokacji w otwartym świecie wyglądające rodem z gry fantasy Elden Ring, do tego stopnia, że budzą pytania, gdzie kończy się mrugnięcie oka (tzw. easter egg), a gdzie zaczyna się zrzynka, a nawet plagiat.
Jak podaje serwis Game File, o komentarz w sprawie gry poproszono Dona McGowana, który przez 12 lat piastował stanowisko dyrektora ds. prawnych w The Pokemon Company.
To wygląda jak typowa bezczelna podróbka, które widziałem tysiące razy w czasie swojej pracy dla Pokemon Company. Jestem po prostu zaskoczony, że to zaszło tak daleko
Fani Palworld bronią tytułu, wyśmiewając wszelkie wskazania podobieństw między projektami palsów albo elementów w grze do czegoś innego.
Co ciekawe, znalazł się też odsetek fanów Pokemon, którzy grę pokochali - bardzo szybko ukazała się modyfikacja, która pozwala grać w Palworld ze stworkami Nintendo. Podmienia ona też postacie z gry na bohaterów z serialu i gier Pokemon.
W ciągu kilku godzin od publikacji na Nexus Mod ta modyfikacja została usunięta. Autor moda napisał, że usunięcie go zostało wymuszone przez Nintendo.
Pokemony bez przemocy?
Jeśli czujecie się nieswojo po obejrzeniu rozgrywki w Palworld, a walki Pokemonów budzą w was zbyt wiele pytań - możecie zawsze spróbować alternatywnej zabawy w Peridot, skupionej wyłącznie na interakcji z pupilem w środowisku rzeczywistości rozszerzonej.
Czytaj także: https://innpoland.pl/194057,recenzja-gry-peridot-tamagotchi-czy-droga-zabawka