Morawiecki sypał pieniędzmi na Kościół. Skala wydatków jest oburzająca
Przez ostatnie cztery lata premier Mateusz Morawiecki hojnie wspierał pozarządowe inwestycje organizacji powiązanych z Kościołem. Kwoty pochodziły z pieniędzy publicznych. Część beneficjentów ujawniono dzięki kontrolom wydatków przeprowadzonych przez Kancelarię Prezesa Rady Ministrów, jak informuje dziennik "Rzeczpospolita".
Dotacje Morawieckiego
Umowy z organizacjami powiązanymi z Kościołem zaczęto podpisywać od 2019 roku. Mateusz Morawiecki przeznaczył publiczne pieniądze m.in. na:
- świetlicę środowiskową fundacji Semper Fidelis (422 tys. zł),
- rozbudowę domu społecznej pomocy Caritas Diecezji Ełckiej (3 mln zł),
- wykończenie zaplecza sportowego fundacji zakonu pijarów (700 tys. zł),
- konstrukcję budynku dla niepełnosprawnych sióstr zmartwychwstanek (3,8 mln zł),
- zaplecze sportowe szkół salezjanów w Kniewie (930 tys zł).
Prawdziwym rekordzistą jest stowarzyszenie "Diakonia Ruchu Światło Życie". Mateusz Morawiecki przekazał 30 mln zł na budowę Centrum Krucjaty Wyzwolenia Człowieka w Krościenku nad Dunajcem w transzach trzy razy po 10 mln zł w ciągu trzech lat. Co kryje się pod tą nazwą? To centrum "konferencyjno-szkoleniowe" z miejscami noclegowymi na 120 osób, o którym pisaliśmy na INNPoland.
Ruch Światło-Życie to katolicka organizacja założona w latach 50. XX wieku. Jej majątek należy do Kościoła, a władze są wybierane przez biskupów. Działa na poziomie centralnym i diecezjalnym. Szefa centralnego (inaczej moderatora generalnego) wybiera Konferencja Episkopatu. Od 2015 r. tę funkcję pełni ks. Marek Sędek.
Do tej organizacji należy około 20-30 tys. młodych osób i 45 tys. dorosłych. Ruch organizuje wyjazdowe rekolekcje dla dzieci i młodzieży, w którym – jak przekonuje – co roku bierze udział około 20 tys. osób. Celem wyjazdów jest "odnowa duchowa".
Jak podaje OKO.press, na tę rządową dotację premiera namawiał Henryk Kowalczyk, były wicepremier i szef resortu rolnictwa rządu PiS oraz działacz tego ruchu oazowego.
– Dotacje z rezerwy wydawane poza konkursem przez premiera są nietransparentne, uznaniowe. Dostała je garstka na dziesiątki tysięcy organizacji w Polsce. Nowy parlament powinien zlikwidować ten przepis, bo jest szkodliwy, a dla każdej władzy niebezpieczny. Kusi, by "dawać swoim" – ocenia Szymon Osowski, prezes Watchdog Polska, w rozmowie z "Rz”.
Przepis niebezpieczny dla władzy
Do art. 11b ustawy o działalności pożytku publicznego i wolontariacie (z 2003 roku) w 2018 roku został dopisany następujący zapis:
"Prezes Rady Ministrów może zlecać organizacjom pozarządowym oraz podmiotom wymienionym w art. 3 ust. 3 realizację zadań publicznych z pominięciem otwartego konkursu ofert, w szczególności ze względu na ważny interes społeczny lub ważny interes publiczny (...) łączna kwota środków (...) nie może być wyższa niż 80 proc. planowanej wartości kosztorysowej inwestycji."
Ograniczenie nie jest jednak stosowane w "w szczególnie uzasadnionych przypadkach, w tym w odniesieniu do inwestycji o istotnym znaczeniu dla rozwoju regionu lub społeczności lokalnej lub dla ochrony obiektów o wyjątkowej wartości historycznej, kulturalnej lub artystycznej".
Zmianę wprowadzono rok po tym, jak ruszył rządowy program Mieszkanie plus. Rząd Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział budowę tysięcy tanich mieszkań z bardzo niskim czynszem. Rocznie miało powstawać 150 tysięcy lokali, zaś czynsz miał wynosić 10-20 zł za metr kwadratowy.
Co z Funduszem Kościelnym?
27 grudnia 2023 roku premier Donald Tusk poinformował, że rząd powołał międzyresortowy zespół w sprawie zmiany systemu finansowania Funduszu Kościelnego. Zajmie się on zmianą systemu finansowania Funduszu, w tym świadczeń emerytalnych i rentowych dla osób duchownych.
Agnieszka Buczyńska jest reprezentantką Polski 2050, nazwała fundusz "reliktem starych czasów wymagającym reformy" i poinformowała o planach dotyczących zmiany finansowania Kościoła w Polsce.
Czytaj także: https://innpoland.pl/203252,fundusz-koscielny-2024-jakie-beda-zmiany-w-finansowaniu-kosciola