Inflacja: takiego wyniku dawno nie widzieliśmy! GUS ma najnowsze dane o cenach w Polsce

Konrad Bagiński
15 lutego 2024, 10:03 • 1 minuta czytania
3,9 proc. rok do roku – tyle wyniosła inflacja w styczniu 2024 r. według finalnego szacunku GUS. To nieco niższy odczyt niż we wstępnych wyliczeniach. Ostatnio taki wynik mieliśmy między lutym a marcem 2021 roku, czyli... 3 lata temu.
Jaki poziom osiągnęła inflacja w styczniu 2024? Piotr Kamionka/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

W czwartek 15 lutego 2024 r. Główny Urząd Statystyczny (GUS) opublikował najnowsze dane dotyczące wzrostu cen w Polsce. Jak podaje w komunikacie, inflacja w styczniu 2024 r. wyniosła 3,9 proc. rdr. W porównaniu do grudnia 2023 r. ceny wzrosły o 0,4 proc.


Najbardziej zdrożały napoje alkoholowe i wyroby tytoniowe. Ich ceny rok do roku poszły w górę o 8,8 proc. (miesiąc do miesiąca było to 0,5 proc.)

Żywność i napoje bezalkoholowe rok do roku podrożały o 4,9 proc. (0,9 proc.). Koszty mieszkania poszły w górę o 2,3 proc. (0,8 proc. licząc miesiąc do miesiąca).

Paradoksalnie staniały nośniki energii. W ujęciu rocznym ich cena spadła o 2,1 proc. Licząc miesiąc do miesiąca podrożały o 0,4 proc.

Transport staniał o 4,4 proc. w ujęciu rocznym, w porównaniu do grudnia zaś o 2,8 proc. W ciągu roku paliwa staniały o 8,1 proc., w ujęciu miesięcznym ich ceny spadły o 2,3 proc.

Ekonomiści przewidywali, że inflacja w styczniu przekroczy jednak 4 proc. Wedle szybkiego szacunku GUS wyszło lepiej, niż myśleli. Wynik poniżej 4 proc. zbliża nas do celu inflacyjnego, czyli pożądanego poziomu inflacji. Przypomnijmy, że wynosi on 2,5 proc. możliwymi odchyleniami o 1 punkt procentowy w dowolną stronę. Krótko mówiąc: dobrze jest, jeśli inflacja zawiera się w przedziale 1,5 - 3,5 proc.

Łyżką dziegciu w tych pozytywnych wiadomościach musi być fakt, że raportowana rok do roku inflacja ma tzw. wysoką bazę. Chodzi o to, że rok temu inflacja biła niestety rekordy. Niewielki wzrost cen liczony od wysokiej bazy oznacza, że ceny i tak mamy bardzo wysokie.

– Po trzech miesiącach spowolnienia dezinflacja znów nabiera impetu. Odczyt przybrał wartość nieco poniżej rynkowych prognoz, jak i szacunków Prezesa NBP Adama Glapińskiego przedstawionych na ubiegłotygodniowej konferencji prasowej. Mimo to najnowsze informacje nie zwiększają prawdopodobieństwa wznowienia obniżek stóp procentowych. W marcu dynamika CPI ma szansę po trzech latach osiągnąć 2,5-proc. cel NBP. Później wzrost cen nieodzownie przyspieszy pod wpływem wygasania tarcz antyinflacyjnych, ale także rozpędzania się tempa wzrostu gospodarczego do ok. 3 proc. – komentuje Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl. Dodaje, że skrajny scenariusz przedstawiony przez RPP zakłada, że przywrócenie 5-proc. stawki podatku VAT na żywność oraz pełne odmrożenie cen energii mogłoby w drugiej połowie roku przełożyć się na powrót dynamiki CPI ponad 8 proc. r/r.

– Ministerstwo Klimatu zapowiedziało, że w lutym przedstawi propozycje częściowego utrzymania działań osłonowych. Nie znając kształtu tych rozwiązań, przyjmujemy, że pod koniec roku inflacja może sięgnąć ok. 6 proc. r/r. Następnie wzrost cen zacznie bardzo powoli wygasać. Mocny rynek pracy i rozgrzana konsumpcja będą wywierać znaczną presję na ceny – tłumaczy Sawicki.

Przypomina, że dane za styczeń nie będą mieć przełożenia na decyzje RPP, ale wyznaczają symboliczny moment dla złotego. Inflacja konsumencka po raz pierwszy od niemal pięciu lat jest niższa od stopy referencyjnej NBP. Dodatnie realne stopy procentowe to tradycyjnie czynnik stabilizujący walutę i uodparniający ją na zawirowania na światowych rynkach.

– Polityka pieniężna staje się tym większym atutem złotego, że RPP – w przeciwieństwie do FOMC i Rady Prezesów EBC oraz władz monetarnych regionu – nie szykuje się do obniżek kosztu pieniądza. Prognozy walutowe fintechu Cinkciarz.pl zakładają, że do wiosny kurs euro może krążyć wokół 4,35 zł. W dalszej części roku, gdy główne banki centralne zaczną ciąć stopy i pojawią się oznaki krzepnięcia koniunktury w Polsce i u naszych głównych partnerów handlowych, EUR/PLN powinien nieznacznie pogłębiać ubiegłoroczne załamanie i spadać w kierunku 4,25 – mówi ekspert.

W końcu poniżej 4 proc.

Spójrzmy, jak kształtowała się inflacja w ostatnich kilkunastu miesiącach:

Wyższa emerytura w 2024 roku – nowe dane GUS

Inflacja emerycka, czyli wskaźnik odzwierciedlający wzrost cen towarów i usług, stanowi pierwszy kluczowy element w procesie waloryzacji emerytur. Według danych opublikowanych w połowie stycznia inflacja emerycka dla roku 2024 wyniosła 11,9 proc.

Zgodnie z zasadami waloryzacji, świadczenia dla seniorów wzrosną co najmniej o tę właśnie wartość. To oznacza, że emeryci mogą spodziewać się znacznego wzrostu swoich dochodów, aby dostosować je do rosnących kosztów życia.

Drugim kluczowym wskaźnikiem jest przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej. GUS podał, że wyniosło ono w 2023 roku 7155,48 zł. Na podstawie tych danych można przewidzieć, jak duże będą podwyżki emerytur w nadchodzącym okresie.

Według obliczeń najniższa emerytura, która wynosi obecnie 1588,44 zł, wzrośnie o co najmniej 192,50 zł brutto. Oznacza to, że po waloryzacji świadczenie to wyniesie niespełna 1781 zł.

Prognozy dotyczące podwyżek emerytur wzbudziły wiele dyskusji wśród ekspertów oraz wśród samych seniorów. Z jednej strony, wzrost dochodów seniorów jest pozytywnym sygnałem, który może poprawić ich sytuację finansową i zwiększyć ich poczucie bezpieczeństwa materialnego.

Z drugiej strony, istnieje także obawa, że wzrost cen towarów i usług, a także zmiany w systemie opodatkowania, mogą zniwelować korzyści płynące z podwyżek emerytur.