PiS ukradkiem chciał wprowadzić podatek od aut spalinowych. Nowa władza utrąciła ten pomysł

Adam Bysiek
18 marca 2024, 14:43 • 1 minuta czytania
Rząd Mateusza Morawieckiego w ramach wypełnienia jednego z kamieni milowych zgodził się na dodatkową daninę od aut z jednostkami spalinowymi. Ten pomysł upadł, ministerstwo funduszy zapowiedziało wycofanie się z tej daniny. Nowy podatek wróci później, może się to stać około roku 2026.
Podatek od aut spalinowych – decyzja Hołowni PIOTR KAMIONKA/REPORTER
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Rząd Mateusza Morawieckiego podpisał 25 listopada 2022 roku tzw. kamienie milowe, zobowiązując się do wprowadzenia jednorazowej opłaty od aut spalinowych w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Decyzja ta, mająca głównie na celu poprawę stanu ekologii nie wywołała wówczas szerokiej dyskusji, gdyż rząd Zjednoczonej Prawicy nie poinformował o niej oficjalnie obywateli.


Szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiedziała w rozmowie z dziennikarzami, że Polska będzie starała się o wykreślenie z Krajowego Planu Odbudowy kamienia milowego, który zakłada wprowadzenie podatku od samochodów spalinowych.

Pierwsze rozmowy na ten temat na forum unijnym mają ruszyć już w przyszłym tygodniu. Ministra ma także omawiać inne kwestie zawarte w kamieniach milowych, które jej resort poddaje obecnie rewizji.

Zapowiedź ministry funduszy i polityki regionalnej, Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, o usunięciu tej daniny z KPO wywołała natychmiastową reakcję marszałka Szymona Hołowni.

Usunięcie podatku od aut spalinowych z KPO

Marszałek sejmu stanął po stronie obywateli, którzy domagali się usunięcia podatku od samochodów spalinowych w zapisach ujętych w ramach Krajowego Planu Odbudowy. O swoi stanowisku poinformował dziś na platformie X.

– Szokujące jest, że partia rządząca wpisała do KPO podatek od posiadania samochodów spalinowych. To decyzja, która zrujnuje nie tylko kieszenie kierowców, ale również negatywnie wpłynie na gospodarkę kraju" – zaznaczył Hołownia.

Jego słowa stanowiły odpowiedź na deklarację, która padła z ust ministry Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, dziś rano na antenie TVN24.

– Zielony Ład ma być dla Polek i Polaków, nie zaś dla idei czy Unii Europejskiej. Zasługujemy na czyste powietrze i zieloną, suwerenną energię, ale droga do nich nie prowadzi przez zakazy – podkreśliła minister, wyrażając stanowczy sprzeciw wobec podatku wprowadzonego przez rząd PiS.

Nowy rząd zapowiada cofnięcie decyzji PiS

Podatek ten miał zniechęcać do dalszej eksploatacji pojazdów o napędzie spalinowym poprzez uczynienie ich użytkowania jak najmniej opłacalnym. Dzisiejsza deklaracja Polski 2050 wywołała zadowolenia u kierowców korzystających z pojazdów napędzanych jednostkami spalinowymi, ale też aktywistów ekologicznych.

Ci drudzy zwracają uwagę na konieczność przeprowadzenia transformacji energetycznej.

– Dlaczego znowu mamy poświęcać zdrowie naszych dzieci, by obywatele mogli tanio jeździć starymi dieslami – pytają retorycznie w mediach społecznościowych przedstawiciele Warszawskiego Alarmu Smogowego.

Pomimo cofnięcia decyzji rządu PiS, opisywany podatek najpewniej i tak wejdzie w życie, jednak w dużo późniejszym terminie. Wstępne założenia wskazują, że stanie się to nie wcześniej niż w 2026 roku.