PiS ukradkiem chciał wprowadzić podatek od aut spalinowych. Nowa władza utrąciła ten pomysł
Rząd Mateusza Morawieckiego podpisał 25 listopada 2022 roku tzw. kamienie milowe, zobowiązując się do wprowadzenia jednorazowej opłaty od aut spalinowych w ramach Krajowego Planu Odbudowy. Decyzja ta, mająca głównie na celu poprawę stanu ekologii nie wywołała wówczas szerokiej dyskusji, gdyż rząd Zjednoczonej Prawicy nie poinformował o niej oficjalnie obywateli.
Szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz zapowiedziała w rozmowie z dziennikarzami, że Polska będzie starała się o wykreślenie z Krajowego Planu Odbudowy kamienia milowego, który zakłada wprowadzenie podatku od samochodów spalinowych.
Pierwsze rozmowy na ten temat na forum unijnym mają ruszyć już w przyszłym tygodniu. Ministra ma także omawiać inne kwestie zawarte w kamieniach milowych, które jej resort poddaje obecnie rewizji.
Zapowiedź ministry funduszy i polityki regionalnej, Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, o usunięciu tej daniny z KPO wywołała natychmiastową reakcję marszałka Szymona Hołowni.
Usunięcie podatku od aut spalinowych z KPO
Marszałek sejmu stanął po stronie obywateli, którzy domagali się usunięcia podatku od samochodów spalinowych w zapisach ujętych w ramach Krajowego Planu Odbudowy. O swoi stanowisku poinformował dziś na platformie X.
– Szokujące jest, że partia rządząca wpisała do KPO podatek od posiadania samochodów spalinowych. To decyzja, która zrujnuje nie tylko kieszenie kierowców, ale również negatywnie wpłynie na gospodarkę kraju" – zaznaczył Hołownia.
Jego słowa stanowiły odpowiedź na deklarację, która padła z ust ministry Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, dziś rano na antenie TVN24.
– Zielony Ład ma być dla Polek i Polaków, nie zaś dla idei czy Unii Europejskiej. Zasługujemy na czyste powietrze i zieloną, suwerenną energię, ale droga do nich nie prowadzi przez zakazy – podkreśliła minister, wyrażając stanowczy sprzeciw wobec podatku wprowadzonego przez rząd PiS.
Nowy rząd zapowiada cofnięcie decyzji PiS
Podatek ten miał zniechęcać do dalszej eksploatacji pojazdów o napędzie spalinowym poprzez uczynienie ich użytkowania jak najmniej opłacalnym. Dzisiejsza deklaracja Polski 2050 wywołała zadowolenia u kierowców korzystających z pojazdów napędzanych jednostkami spalinowymi, ale też aktywistów ekologicznych.
Ci drudzy zwracają uwagę na konieczność przeprowadzenia transformacji energetycznej.
– Dlaczego znowu mamy poświęcać zdrowie naszych dzieci, by obywatele mogli tanio jeździć starymi dieslami – pytają retorycznie w mediach społecznościowych przedstawiciele Warszawskiego Alarmu Smogowego.
Pomimo cofnięcia decyzji rządu PiS, opisywany podatek najpewniej i tak wejdzie w życie, jednak w dużo późniejszym terminie. Wstępne założenia wskazują, że stanie się to nie wcześniej niż w 2026 roku.