Ukraińska ustawa mobilizacyjna weszła w życie. Rzuca cień strachu na polskich przedsiębiorców

Sebastian Luc-Lepianka
20 maja 2024, 13:44 • 1 minuta czytania
Rada Najwyższa Ukrainy uchwaliła ustawę o mobilizacji. Dokument m.in rozszerza uprawnienia władz do wydawania wezwań przez internet. Obniżono też wiek poboru. Na polskie firmy padł cień. Co z zatrudnionymi przez nich obywatelami Ukrainy?
Uchwalono ukraińską ustawę mobilizacyjną. Fot. NewsLubuski/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Od 18 maja w życie weszła ukraińska ustawa mobilizacyjna. Jak alarmują ekonomiści z banku Citi Handlowy, może ona mieć poważne konsekwencje dla polskich przedsiębiorców, a także szerzej, na cały rynek pracy w Unii Europejskiej.


Ustawa mobilizacyjna w Ukrainie

Podstawową wprowadzoną zmianą jest wymóg uaktualnienia danych osobowych, w terminie do 60 dni, przez wszystkich mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat. W tym miejsca zamieszkania. Mogą to zrobić osobiście w wojskowych centrach uzupełnień albo elektronicznie.

Obowiązek dotyczy także mężczyzn mieszkających za granicą - niezgłoszenie danych w terminie będzie miało konsekwencje w postaci odmowy usług konsularnych, w tym wydania nowego paszportu. Będą mogli wtedy wyrobić jedynie zaświadczenie zezwalające na powrót na Ukrainę. Usługi w konsulatach dla mężczyzn w wieku poborowym wstrzymano już w kwietniu, co oznacza, że osoby, które np. zgubiły paszport, nie wyrobią nowego.

Mężczyźni dotknięci tym obowiązkiem muszą założyć elektroniczne konto poborowego i zarejestrować się w odpowiedniej komendzie wojskowej. Wiek poboru został obniżony z 27 do 25 lat, wykreślono też przepis o demobilizacji żołnierzy po 36 miesiącach służby w czasie wojny obronnej z Rosją.

W ten sposób rząd Ukrainy może powoływać do wojska mężczyzn z licznej grupy aktywnej zawodowo ukraińskich emigrantów. Nowe regulacje pozwalają także na bieżące śledzenie liczby potencjalnych poborowych.

Szef MSZ Ukrainy Dmytro Kułeba wskazał, że mężczyźni zarówno w kraju, jak i za granicą powinni być równo traktowani wobec poboru. Jego zdaniem przebywanie za granicą nie zwalnia ich z obowiązków wobec kraju.

Czy Ukraińcy wyjadą z Polski?

Politycy pytani dziś przez nas niechętnie odpowiadają na pytania dotyczące konsekwencji decyzji ukraińskiego rządu. W kuluarach już od końca września ubiegłego roku rozważa się, jak odpowiedzieć na ubiegłoroczną decyzję we wnikliwej weryfikacji zwolnień ze służby wojskowej posiadanych przez osoby, które wyjechały w kraju na początku rosyjskiej inwazji.

– Takie rozmowy trwały jeszcze, gdy rządził PiS, aby Ukraińców w wieku poborowym można było przekazać stronie ukraińskiej, ale to mogłoby się wiązać z eksodusem. Teraz nie słyszałem o jakiś konkretnych rozmowach w naszym rządzie na ten temat – mówi nam jeden ze znanych posłów Koalicji Obywatelskiej.

"Potencjalne konsekwencje mogą być istotne. Według statystyk Eurostat liczba ukraińskich obywateli w wieku 18-64 lat (wiek zbliżony do poborowego) przebywających w Polsce i objętych tzw. tymczasową ochroną to około 130 tys. Do tego należałoby doliczyć niemal 400 tys. mężczyzn z Ukrainy, którzy byli zarejestrowani w systemach ZUS przed wybuchem wojny. W sumie daje to ponad pół miliona osób, a więc 3 proc. wszystkich pracujących w Polsce. Dla niektórych sektorów – np. budownictwa lub transportu – udział byłby znacznie większy" – wyliczają w raporcie eksperci z banku Citi Handlowy.

Generał Waldemar Skrzypczak, wypowiadając się na antenie radia TOK FM, wezwał do podjęcia inicjatywy w stosunku do rządów różnych krajów, w tym Polski, Francji, Czech i innych, aby pomóc Ukrainie w dokonaniu deportacji swoich obywateli przebywających na emigracji. Jego wypowiedź odnosi się do informacji o ukraińskiej kontrofensywie i braku żołnierzy na froncie.

Czytaj także: https://innpoland.pl/205769,mobilizacja-ukraincow-w-polsce-kijow-zdecydowal-chca-ich-wyslac-na-front