Koalicja spiera się o program "kredyt na start". Limity cen mieszkań pachną jej… komunizmem

Sebastian Luc-Lepianka
21 sierpnia 2024, 12:47 • 1 minuta czytania
Pod koniec sierpnia mamy otrzymać gotowy ostateczny projekt ustawy ws. kredytu mieszkaniowego #naStart. Koalicja nadal spiera się o szczegóły. Polska 2050 nie zgadza się na kilka punktów, w tym na limity cen za metr kwadratowy.
Program "mieszkanie na start" nadal krytykowany. Fot. Arkadiusz Ziolek/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Fala krytyki nie ustępuje wobec rządowego programu i flagowego pomysłu Donalda Tuska "Mieszkanie na start". Spór trwa między Ministerstwami Finansów i Rozwoju, a swoje uwagi dokłada także Polska 2050. Efekty tego poznamy po 28 sierpnia, gdy nad projektem pochyli się Komitet Ekonomiczny Rady Ministrów (KERM).


A tymczasem Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz, szefowa resortu funduszy i polityki regionalnej, porównuje jedno z rozwiązań w projekcie do komunizmu.

Ministra o limitach cen mieszkań

KERM, złożone z przedstawicieli resortów gospodarczych, Kancelarii Premiera i pod wodzą ministra finansów Andrzeja Domańskiego, ma wypracować konsensus m.in. ws. kredytu mieszkaniowego #naStart. Na zgodę jak dotąd się nie zanosi, a swoje uwagi wystawia Polska 2050. Pisaliśmy o uwagach Szymona Hołowni ze stanowczym "nie dla kredytu 0 proc.", a w rozmowie z portalem money.pl swoje zdanie wyraziła Katarzyna Pełczyńska-Nałęcz.

Chodzi o limity cen od metra kwadratowego mieszkania objętego programem. To rozwiązanie ze strony Ministerstwa Rozwoju i Technologii ma zatrzymać wzrost cen mieszkań, który tak bardzo wyskoczył w górę z programem Prawa i Sprawiedliwości - "Bezpieczny kredyt 2 proc.". Wiceminister rozwoju, Jacek Tomczak, przedstawił to jako propozycję do dyskusji.

Według szefowej resortu funduszy "limity pachną komunizmem" - nie zgadza się na regulacje cen, a polityka publiczna powinna służyć dostępności mieszkań. Jak przekazała w rozmowie z money.pl, nie powinna "generować problem, który potem trzeba rozwiązać ręczną regulacją ceny". 

Samo ministerstwo rozwoju nie jest w pełni przekonane do tego mechanizmu. Wskazuje się na problem podnoszenia cen za tańsze mieszkania do poziomu limitu i zróżnicowane ceny na rynku nieruchomości, w zależności od regionu kraju.

Projekt "kredyt mieszkaniowy #naStart" oceniło też negatywnie Ministerstwo Finansów. Zdaniem resortu założenia projektu mogą doprowadzić nawet do niewspółmiernego wzrostu cen na rynku mieszkaniowym w krótkim okresie, przed odpowiednim dostosowaniem podaży mieszkań.

Kiedy ruszy kredyt #naStart?

Mieszkanie na start to rządowy program 10-letnich dopłat do kredytów hipotecznych. W pierwszych projektach "kredytu na start" państwo zaproponowało wysokie progi dochodowe, na przykład 13 tys. zł netto miesięcznie dla dwuosobowego gospodarstwa domowego, a także 23 tys. zł netto miesięcznie dla pięcioosobowego, czy większego gospodarstwa domowego. Prace nad wprowadzeniem projektu "mieszkanie na start", uwzględniające konsultacje, rozpoczęły się 5 kwietnia. Przesłanie uwag w ramach konsultacji miało nastąpić do 14 dni od momentu startu ich przyjmowania, a na opiniowanie przeznaczono 21 dni.

Wątpliwości, nagromadzone dookoła projektu, spowodowały jego opóźnienie. Będzie on jednym z trzech tematów posiedzenia KERM 28 sierpnia 2024 roku, obok nowelizacji ustawy o społecznych formach rozwoju mieszkalnictwa oraz projektu dotyczącego zwiększania podaży gruntów pod budownictwo mieszkaniowe.

Program kredytu mieszkaniowego #naStart ma być przeznaczony dla singli do 35. roku życia, większych gospodarstw domowych – bez limitu wiekowego, a także małżeństw i osób w nieformalnych związkach.

W wypowiedzi w programie "Graffiti " Polsat News, minister rozwoju Krzysztof Paszyk ogłosił, że budżet programu wyniesie około 10 mld złotych i będzie rozłożony na kilka lat.

Czytaj także: https://innpoland.pl/207275,mieszkania-tanieja-i-jest-ich-coraz-wiecej-na-rynku-banka-powoli-peka