Benzyniaki i diesle mogą być droższe, elektryki potanieją. To efekt nadchodzących regulacji
Na początku 2025 roku, w życie wejdą zmiany w ramach regulacji Clean Air For Europe (CAFE). Dotyczą redukcji emisji CO2. Efekt, to podniesienie kosztów produkcji aut.
W poniedziałkowym wydaniu "Rzeczpospolita" pisze o możliwym rozkręceniu rynku w ostatnich tygodniach 2024 roku, które ma nadejść wraz ze zmianami. Podwyżki obejmą auta benzynowe i z silnikiem diesla, a obniżki elektryki.
Czy limity CAFE zostaną wdrożone planowo? Ekspert ma wątpliwości
Na łamach "Rzeczpospolitej" cytowano wypowiedź prezesa Samaru, czyli Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego.
– Do końca nie wiemy, co będzie się działo z przepisami, czy w ostatniej chwili termin wdrożenia tych ostrych limitów nie zostanie zmieniony – stwierdził Wojciech Drzewicki.
Restrykcyjne regulacje emisyjne CAFE nie są nowymi normami emisji spalin. W sprzedaży wciąż będą samochody, które nie spełniają ograniczeń.
Obniżono także poziom, do którego producent nie zapłaci kary za przekroczenie wytycznych – z 118 na 94 CO2 na przejechany kilometr. Gdy emisja wykroczy ponad ten limit, w przypadku samochodów sprzedawanych od stycznia, będzie się to wiązać z kosztem 95 euro za każdy g/km.
Importerzy aut działają. Skupują samochody "na zapas"
Na nadchodzące zmiany już przygotowują się importerzy pojazdów. Robią zapasy samochodów i rejestrują je wcześniej. Jak przewiduje "Rzeczpospolita", popyt na rynku wzrośnie.
W kupowaniu pojazdów mają przodować firmy, które odpowiadają w Polsce za co najmniej dwie trzecie rynku nowych aut osobowych. Zazwyczaj uzupełniają swoje floty pod koniec roku. W 2024 r. zjawisko ma być jeszcze bardziej zauważalne ze względu na chęć ucieknięcia przed zmianami w cennikach.