Izery nie będzie. Minister stwierdził, że to "halucynacja Prawa i Sprawiedliwości"

Nie będzie marki samochodów elektrycznych Izera. Już w ubiegłym miesiącu Jakub Jaworowski określił ten projekt jako "halucynację Prawa i Sprawiedliwości". Była nawet mowa o rebrandingu, aby zerwać z reputacją marki, która przez osiem lat miała problem, żeby zaistnieć.

Teraz minister potwierdził, że rozwiewają się marzenia o rodzimym samochodzie inspirowanym górami Izerskimi. Ale coś pozostało – spółka ElectroMobility Poland i poważne rozmowy ze stroną chińską.

Izera upadła

Jak ustalił portal biznes.interia, MAP informuje, że zamiast fabryki marki Izera ma powstać klaster elektromobilnosci. W ten sposób nadal zapewnione będą miejsca pracy, łańcuchy dostaw i inne inwestycje, jakie mieli w planach.

Co będzie się na niego składać? Produkcja i rozwój samochodów elektrycznych innych marek, ale dedykowanych na rynek europejski; budowa centrum badawczo-rozwojowego; rozwój ekosystemu elektromobilności.

Czyli de facto zamiast produkcji marki polskiego samochodu, teren w Jaworznie zostanie wykorzystany do budowy i rozwijania kilku marek elektrycznych samochodów. Projekt ma zostać zrealizowany na ogromnym terenie 300 ha dotychczas dedykowanym pod Izerę.

Budowa fabryki miała rozpocząć się już w pierwszym kwartale 2025 roku, a uruchomiona najwcześniej w 2026 roku. Te terminy ostatecznie okazały się nierealne, szczególnie że brakowało pieniędzy.

Polska czempionem elektromobilności

Plany klastera dalej obejmują partnerstwo chińskiego Geely oraz wykorzystanie środków na cel elektromobilności z KPO. MAP wciąż dysponuje pozwoleniem na budowę fabryki w Jaworznie.

W Polsce mamy już podobne miejsca, jak Zachodni Klaster Elektromobilności.

Wedle założeń, nowy klaster ma nas wystrzelić na szczyt w produkcji samochodów elektrycznych w Europie. O ile ten projekt nie rozbije się o stosunki między Chinami a Unią Europejską, przez co pieniądze do tej pory wtłoczone w Izerę przepadną zupełnie.