Osoby z tymi poglądami łatwiej wierzą chatbotom. Chodzi o naszą relację ze zwierzętami

Najnowsze badania przeprowadzone przez naukowców z Uniwersytetu Łódzkiego oraz Loyola University Maryland w USA wskazują, że osoby wierzące w wyższość ludzi nad innymi gatunkami łatwiej akceptują automatyzację w obsłudze klienta. To odkrycie rzuca nowe światło na relacje między przekonaniami światopoglądowymi a postawami wobec nowoczesnych technologii.
Speciecyzm, czyli przekonanie o nadrzędności człowieka nad innymi gatunkami, odgrywa kluczową rolę w akceptacji automatyzacji. Badania prowadzone w ramach polsko-amerykańskiej współpracy wykazały, że osoby o wysokim poziomie speciecyzmu chętniej powierzają rutynowe zadania maszynom, postrzegając je jako sposób na uwolnienie człowieka od monotonnych obowiązków. Tym samym chatboty i inne narzędzia oparte na sztucznej inteligencji są przez nich lepiej przyjmowane.
W obawie o kontrolę
Z kolei osoby o niższym poziomie speciecyzmu częściej dostrzegają w automatyzacji zagrożenie dla ludzkiej autonomii i miejsc pracy. Obawiają się, że chatboty mogą odebrać ludziom kontrolę nad procesami oraz prowadzić do redukcji zatrudnienia w sektorach obsługi klienta. Dla tej grupy kluczowe jest zapewnienie transparentności i edukacji w zakresie wdrażania nowych technologii.
Nasze badania pokazują, że postawy wobec technologii są głęboko zakorzenione w przekonaniach o roli człowieka w świecie. Speciecyzm wpływa nie tylko na to, jak postrzegamy zwierzęta, ale również na nasze podejście do maszyn i technologii. Zrozumienie tych mechanizmów pozwala projektować rozwiązania, które odpowiadają na potrzeby różnych grup użytkowników.
Wskazówki dla działu sprzedaży
Wyniki badań opublikowanych w czasopiśmie Journal of Service Theory and Practice mają istotne znaczenie dla firm planujących wdrożenie automatyzacji w obsłudze klienta. Autorzy badania wyobrażają sobie specjalny podział potencjalnych nabywców czy usługobiorców.
Byliby oni dzieleni na podstawie ich przekonań dotyczących miejsca człowieka w świecie. Taka praktyka mogłaby pomóc w skuteczniejszym dostosowaniu strategii komunikacyjnych i marketingowych.