29-letni Michał Mikulski z Gliwic dąży do tego, aby maszyny były pomocne ludziom z zanikiem mięśni w odzyskiwaniu sprawności. Kilka lat temu w ramach własnej pracy dyplomowej skonstruował egzoszkielet ramienia do rehabilitacji pacjentów, a następnie egzoszkielet nogi. Jednak oba urządzenia nie trafiły na rynek. Ale ich twórca się nie poddał i zaprojektował pierwszego tego typu robota na świecie – Lunę EMG. Teraz komercjalizuje wynalazek, który ma pomóc tysiącom osób w powrocie do pełni zdrowia.
Długie kolejki do fizjoterapeutów
Michał Mikulski za swój pierwszy projekt egzoszkieletu ramienia został wyróżniony przez Polską Agencje Rozwoju i Przedsiębiorczości tytułem Akademickiego Mistrza Innowacyjności w 2011 roku. Jednak jak sam przyznał kilka lat temu, był to jedynie prototyp do przetestowania technologii, który wymagał dopracowania. Podobnie jak skonstruowany później egzoszkielet nogi. Na ich powstanie Gliwiczanin przeznaczył własne oszczędności. Ale obydwa urządzenia nie do końca nadawały się do codziennego użytkowania przez placówki medyczne.
Michał Mikulski opowiedział o tym 1,5 roku temu w trakcie swojego wystąpienia na TEDxWarsaw. Stwierdził wtedy, że największym problemem osób niepełnosprawnych jest brak szybkiego dostępu do fizjoterapeutów, którzy przeprowadziliby odpowiednią rehabilitację. Zarówno w Polsce, jak i na świecie trzeba czekać do tego rodzaju specjalistów w długich kolejkach. Tymczasem pacjent natychmiast powinien rozpocząć ćwiczenia.
Początki prac w… hotelu w Gliwicach
Aby to zmienić, Michał Mikulski postanowił skonstruować robota przeznaczonego do rehabilitacji osób z zanikiem mięśni. W tym celu założył firmę EgzoTech. W 2012 roku rozpoczął poszukiwania inwestora. Udało się go znaleźć niecały rok później. Tak ten czas wspominał kilka miesięcy temu w rozmowie z INNPoland twórca Luny EMG.
Łatwiejsza rehabilitacja dla pacjentów
Luna EMG to pierwszy na świecie robot, który używa elektromiografii do pracy z osobami nie mającymi wystarczająco siły, aby podnieść własne ręce czy nogi. Wspomaga rehabilitację stawów barkowego, łokciowego, nadgarstkowego, biodrowego, kolanowego oraz skokowego.
Wykrywa nawet najmniejszą aktywność mięśni i pomaga pacjentowi wykonywać odpowiednie ruchy. Urządzenie posiada np. specjalny uchwyt do rehabilitacji kierowców. Dodatkowo, aby ćwiczenia były interesujące dla ćwiczących, zainstalowano na nim specjalne gry. Dzięki temu osoba odbywająca rehabilitację może na chwilę o niej zapomnieć i skupić się na rozgrywce.
Innowacyjny produkt roku
Luna EMG niedawno trafiła na rynek. EgzoTech chce sprzedawać robota placówkom medycznym. Pierwszy egzemplarz trafił do Krakowa. Firma prezentowała już swój projekt m. in. w USA. Jak przyznał Michał Mikulski, sprzedaż urządzenia to większe wyzwanie niż stworzenie wynalazku.
Chociaż Luna EMG dopiero wchodzi na rynek, została uznana za najbardziej innowacyjny produkt w konkursie ThinkBig2015, organizowanego przez UPC Biznes wspólnie m. in. z INNPoland. Z kolei Michał Mikulski został zakwalifikowany przez „MIT Technology Review” – najstarszy magazyn poświęcony technice, wydawany przez renomowany Massachusetts Institute of Technology, do grona 10 wizjonerów i innowatorów z Polski w pierwszej edycji konkursu "Innovators Under 35”.
INNPoland jest partnerem TEDxWarsaw 2016, warszawskiej edycji konferencji znanej na całym świecie, która gromadzi nieprzeciętnych ludzi chcących mówić na tematy równie nieprzeciętne, jak oni.
Wiedzieliśmy, że chcemy pozyskać finansowanie i poświęcić się pracy należycie. Mieliśmy już wtedy gotowy prototyp robota, z którym pojechaliśmy do Chicago i San Francisco. Od początku pracowaliśmy nad projektem komercyjnym. Zaczynaliśmy w hotelu w Gliwicach i jesteśmy w nim na razie do tej pory. Na zajmowanie się takimi rzeczami jak np. biuro przyjdzie jeszcze czas.
Michał Mikulski w rozmowie z INNPoland
Sprzedawanie sprzętu jest o wiele trudniejsze od oprogramowania. Nie wystarczy promocja w mediach społecznościowych. Jednak każda obecność w sieci prowadzi do większej liczby umówionych, fizycznych demonstracji sprzętu. Z zabiegami pokazowymi jeździliśmy już nawet do Stanów Zjednoczonych.