Czyste powietrze. To najdroższy program rządu PiS, bo mówimy tu o ponad 130 mld zł, więcej niż jednej trzeciej krajowego budżetu. Niestety, jak donosi Bank Światowy, rząd poważnie machnął się w obliczeniach. Nie doszacował kosztu o - bagatela - niemal 25 mld zł. To mniej więcej tyle, ile rocznie pochłania 500+.
Bank Światowy nie ma dla Polski dobrych informacji. W obszernym raporcie cytowanym przez Interia.pl podsumowuje koszty programów walki ze smogiem w różnych państwach.
Program walki ze smogiem w Polsce - niedoszacowany o ponad 20 mld zł
To zakrojone na dużą skalę przedsięwzięcia, w których - chcąc nie chcąc - musi partycypować dany rząd. Choćby w przypadku wymiany kotłów - Bank Światowy twierdzi, że choć gros wydatków poniesie budżet państwa, częścią powinny być obarczone także inne poziomy administracji czy nawet sami zainteresowani.
– Całkowitą wartość inwestycji potrzebnych, by wymienić niezgodne z normami kotły na paliwo stałe i przeprowadzić pełną termomodernizację w sektorze budynków jednorodzinnych, szacuje się na ok. 30,1 mld zł w woj. małopolskim i śląskim oraz 154,1 mld zł na terenie całego kraju – czytamy w raporcie Banku Światowego.
A to wywołuje pewien rachunkowy zgrzyt. Jak pisaliśmy w INNPoland.pl, rząd premiera Mateusza Morawieckiego koszt programu "Czyste powietrze"oszacował na ok. 130 mld zł. Kwota uwzględnia także potencjalne straty, bo koniecznym warunkiem walki ze smogiem są ulgi podatkowe.
Rząd swoje, Bank Światowy swoje
To najdroższy program rządowy PiS. Stanowi równowartość mniej więcej jednej trzeciej całego budżetu państwa. To więcej niż dwa Centralne Porty Komunikacyjne, ponad pięciokrotnie więcej niż program 500+.
I - jak się okazuje - to za mało. Różnica w szacunkach między polskim rządem, a Bankiem Światowym to tyle, ile mniej więcej rocznie kosztuje program 500+. Skąd rząd weźmie brakujące pieniądze? Tego nie wiadomo.
Pieniądze na program Czyste Powietrze mają pochodzić z NFOŚ, budżetów wojewódzkich, dotacji unijnych czy funduszu, na który wędruje tzw. opłata paliwowa.
Program rządu PiS rozpisany jest na dekadę. Jest co robić, bo polskie miasta znalazły się na niechlubnej czarnej liście "smogowej" Światowej Organizacji Zdrowia. Wśród 50 miast o najbardziej zanieczyszczonym powietrzu, dwie trzecie to miasta leżące w Polsce. Niestety - w tym rankingu przodujemy.
Tymczasem rząd dopina ustawę termomodernizacyjną, która ma uruchomić pilotażowy program poprawy sytuacji w ponad 20 najbardziej zanieczyszczonych polskich miastach.
Smog, nawet jeśli w pewnym sensie do niego przywykliśmy, ma ogromnie szkodliwy wpływ na zdrowie i samopoczucie. Polecamy waszej uwadze kilka tekstów: