
Polacy nie czytają książek. Znaczy się - niby coś tam czytają, lecz poziom czytelnictwa w naszym kraju jest wyjątkowo niski. W ubiegłym roku ponad 60 procent rodaków nie przeczytało ani jednej książki, jak wynika z corocznych badań Biblioteki Narodowej. Wskaźnik czytelnictwa wśród krajan od lat pozostaje na tym samym poziomie - znikomym.
Praca prawdziwego księgarza
Książek nie starcza dla wszystkich pracowników, lecz to zamierzone działanie. – Nie chcemy, żeby ludzie mieli zawroty głowy od niezliczonej liczby tytułów. Jeśli jednak książek brakuje, to wtedy duplikujemy pakiet, żeby ludzie się nie pozabijali – tłumaczy pomysłodawca.
Jak zauważa, pracodawcy najchętniej widzieliby swoich pracowników z nosami w literaturze branżowej lub przynajmniej takiej z dziedziny rozwoju osobistego. – Pytają, dlaczego podwładni mają dostawać książki rozrywkowe, skoro mogliby nauczyć się czegoś pożytecznego. Jednak my Biblioteczkę sprzedajemy jako benefit pracowniczy, a nie pracę domową – mówi Michał.
Po skonsumowaniu książki pracownicy mogą się nią wymienić. Część firm organizuje przestrzeń, w której przeczytane pozycje czekają na następnego czytelnika; u niektórych wiszą tablice z informacją, kto jaką książkę wziął, zaś osoba zainteresowana konkretnym tytułem może się odezwać do obecnego czytającego i zaklepać sobie kolejkę. Jak zauważa Michał, pozytywnie wpływa to na integrację między pracownikami.
Skąd w głowie Michała pojawił się pomysł, by przynosić korpoludkom książki i na tym zarabiać? Jak przyznaje, bodźce były dwa. Pierwszy wynikał ze stricte budżetowego punktu widzenia, drugi z niezaprzeczalnych kłopotów w kontaktach międzyludzkich wśród pracowników korporacji.
Jednocześnie, pracując przez lata w korporacjach, nieustannie natrafiał na trudności w komunikacji. – To jest kompletny absurd, żeby Polak z Polakiem nie mógł się po polsku dogadać. Ludzie wysyłają tony niepotrzebnych maili, chodzą na masę bezsensowych spotkań i używają słów, których znaczenia nie rozumieją. Komunikacja w firmach urasta do rangi rzeczywistego problemu – tłumaczy Michalski.