Czyżby naciski rządu, by raty spadły przed wyborami? Bo zdaniem ekonomistów, w tym roku nie ma szans na obniżenie stóp procentowych, ale prezes NBP Adam Glapiński już o tym mówi. Skoro mówi, to bardzo możliwe, że właśnie tak się stanie. Tym bardziej, że Glapińskiemu wtóruje premier.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Glapińskiemu wtóruje premier Mateusz Morawiecki. – Jeżeli nie zajdą jakieś absolutnie nadzwyczajne okoliczności, typu kolejny wielki kryzys energetyczny, którego się raczej nie spodziewam w takiej skali jak w zeszłym roku (...) O ile nie zajdą takie zjawiska, to rzeczywiście inflacja będzie spadała do końca roku i jest nadzieja na obniżkę stóp procentowych jeszcze w czwartym kwartale tego roku – powiedział szef rządu w wywiadzie dla Polskiego Radia 24.
Wygląda to na polityczną presję. Jesienią odbędą się wybory do parlamentu, a przychylny władzy prezes NBP Adam Glapiński może odegrać tu kluczową rolę.
- Mam nadzieję, że proces obniżania inflacji będzie postępował i bardzo szybko, jeszcze w ostatnim kwartale tego roku możliwe będą obniżki stóp, które ulżą zadłużonym kredytobiorcom oraz będą wspierać wzrost gospodarczy – stwierdził Adam Glapiński.
– Będzie to możliwe jedynie i tylko wtedy, gdy będziemy mieli pewność, że inflacja będzie opanowana i spada w kierunku celu inflacyjnego NBP –dodał.
Cel inflacyjny to strategia polityki pieniężnej, w której bank centralny państwa wyznacza poziom inflacji w danym okresie i za priorytet stawia sobie osiągnięcie tego poziomu. Obecnie cel NBP to inflacja na poziomie 2,5 proc. (plus/minus 1 proc.).
Przy tak wysokiej inflacji, jak obecna – im niższe stopy procentowe, tym później uda się osiągnąć ten cel.
Jednak, zdaniem Glapińskiego, inflacja "wyraźnie obniża się i zgodnie z naszymi prognozami wyraźnie spadnie do końca roku".
- Inflacja w Polsce spada i będzie spadać, co wynika z wygasania wcześniejszych globalnych szoków oraz ze światowej dekoniunktury, a także polityki pieniężnej NBP. Oczekujemy, że ze względu na spadek inflacji zagranicą, obniży się dynamika cen importowanych towarów, usług czy komponentów do produkcji - powiedział prezes NBP.
Czytaj także:
Ankieta NBP pod obniżkę stóp?
Przypomnijmy, podkładkę pod obniżkę stóp procentowych bank centralny już wykonał. Narodowy Bank Polski (NBP)zaprezentował wyniki ankiety, którą wśród ekonomistów przeprowadził "Obserwator Finansowy".
Medium, które należy do banku centralnego, zapytało 100 analityków o to kiedy Rada Polityki Pieniężnej (RPP)zdecyduje się na obniżenie stóp procentowych. Z badania wynika, że prawie 50 proc. specjalistów spodziewa się pierwszej obniżki na jesieni 2023 r.
"36 proc. ekonomistów widzi przestrzeń do pierwszej obniżki stóp procentowych NBP o 25 punktów bazowych we wrześniu lub IV kwartale 2023 r. Tyle samo pytanych (36 proc.) uważa, że będzie to I kwartał 2024 r." – czytamy w komunikacie NBP.
W czym tkwi problem? Na jesieni odbędą się wybory parlamentarne, w których Prawo i Sprawiedliwość (PiS) będzie walczyć o trzecią kadencję u władzy z rzędu, a prezes NBP Adam Glapiński uchodzi za osobę związaną z obozem władzy.
Poza tym część ekonomistów wskazuje, że RPP faktycznie może obniżyć stopy procentowe na jesieni, ale jednocześnie uważa, że byłaby to błędna decyzja.
Czytaj także:
– Jak popatrzymy sobie na dyskusje ekonomistów analizujących profesjonalnie politykę pieniężną oraz na raporty analityczne banków, w tym dużych zagranicznych – to niestety wyłania się obraz, w którym nasilają się oczekiwania, że ta decyzja RPP będzie podyktowana czynnikami politycznymi przed wyborami. Ten pogląd zaczyna się przebijać – powiedział w "Studiu Biznes" portalu gazeta.pl dr Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole.
Jego zdaniem w tym rokunie będzie przestrzeni, aby obniżyć stopy procentowe. Jako argument wskazuje fakt, że zarówno Polska, jak i Unia Europejska (UE) będą wchodziły w etap ożywienia gospodarczego.
W rezultacie pojawi się presja inflacyjna i płacowa. Poza tym wzrost gospodarczy Polski może okazać się wyższy, niż prognozuje NBP w marcowej projekcji.
Według najnowszych wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego (GUS)inflacja w kwietniu wyniosła 14,7 proc. rdr. W porównaniu do marca 2023 r. ceny wzrosły o 0,7 proc.
Oznacza to, że produkty i usługi drożeją, ale nieco wolniej. Warto jednak pamiętać, że rok temu już zmagaliśmy się z bardzo wysoką inflacją, a to właśnie ubiegłoroczne dane są punktem odniesienia dla najnowszych wyliczeń GUS–u.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl