INNPoland_avatar

NBP krytykuje "Bezpieczny Kredyt 2 proc.". A rządowe dopłaty ruszają lada moment

Maria Glinka

14 czerwca 2023, 18:50 · 3 minuty czytania
NBP po raz kolejny wbija szpilę rządowi. Tym razem na celowniku ekipy Glapińskiego znalazł się "Bezpieczny Kredyt 2 proc.". W ocenie instytucji powszechność programu będzie miała negatywny wpływ na gospodarkę. NBP podpowiada, jak uniknąć tego scenariusza.


NBP krytykuje "Bezpieczny Kredyt 2 proc.". A rządowe dopłaty ruszają lada moment

Maria Glinka
14 czerwca 2023, 18:50 • 1 minuta czytania
NBP po raz kolejny wbija szpilę rządowi. Tym razem na celowniku ekipy Glapińskiego znalazł się "Bezpieczny Kredyt 2 proc.". W ocenie instytucji powszechność programu będzie miała negatywny wpływ na gospodarkę. NBP podpowiada, jak uniknąć tego scenariusza.
NBP wskazuje na negatywne skutki "Bezpiecznego Kredytu 2 proc.". Fot. Andrzej Iwanczuk/Reporter/East News
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

NBP kontra "Bezpieczny Kredyt 2 proc." Oto wady rządowych dopłat

Już 3 lipca 2023 r. wejdzie w życie "Bezpieczny Kredyt 2 proc.", czyli nowy rządowy program dopłat do kredytów na pierwsze mieszkanie. Choć wielu Polaków już nie może doczekać się jego startu, to łyżkę dziegciu do beczki miodu wkłada Narodowy Bank Polski (NBP).


W nowym raporcie o stabilności systemu finansowego w Polsce NBP wskazuje, że dokładanie do zakupu nieruchomości może przynieść negatywne skutki dla gospodarki. W ocenie banku centralnego dużą wadą jest powszechność programu.

"Ustawowe wsparcie dla kredytobiorców, którego kosztami obciążane miałyby być banki lub sektor publiczny, powinno być ograniczone tylko do osób, które znalazły się w trudnej sytuacji finansowej" – czytamy w dokumencie.

NBP zaznacza, że konieczność subsydiowania kosztów kredytu przez kredytodawców "zmniejsza możliwości akumulacji kapitału przez banki i zwiększa ryzyko racjonowania kredytu, z negatywnymi skutkami tego dla gospodarki".

Rykoszetem oberwą inni, bo w ocenie banku centralnego koszty wsparcia zostaną przerzucone na "deponentów i innych klientów banków". Poza tym NBP uważa, że "kredyty te mogą wypierać inne typy kredytów ze względu na subwencję zapewnioną przez program rządowy". Instytucja zarządzana przez Adama Glapińskiego obawia się, że wsparcie dla wszystkich kredytobiorców może skłonić kolejne osoby do podjęcia zbyt dużego ryzyka.

Czy "Bezpieczny Kredyt 2 proc." się opłaca?

Program, który znalazł się na celowniku NBP, zakłada, że państwo będzie dopłacało do rat kredytu przez 10 lat. Marża ma wynosić 2 proc.

Małżeństwa i partnerzy, którzy wspólnie wychowują co najmniej jedno dziecko, będą mogli zgłosić się po kredyt o maksymalnej wartości 600 tys. zł. Limit dla singli to 500 tys. zł. Z szacunków wynika, że z "Bezpiecznego Kredytu 2 proc." mogą skorzystać około 4 mln osób.

Analiza, którą przeprowadził Expander, wskazuje, że program rządowych dopłat do kredytu może być bardziej opłacalny niż wynajem mieszkania. Dla przykładu wynajęcie lokalu o powierzchni 45 mkw. w Warszawie kosztuje obecnie 3402 zł, a pierwsza rata z rządową dopłatą wyniesie 3036 zł. Dzięki temu można więc zaoszczędzić około 300 zł miesięcznie.

NBP punktowało też wakacje kredytowe

To niepierwszy raz, kiedy NBP krytykuje rządowe programy. W maju ubiegłego roku na celowniku banku centralnego znalazły się wakacje kredytowe.

W opinii do projektu ustawy o pomocy dla kredytobiorców instytucja podkreśliła, że rządowe wsparcie będzie miało charakter proinflacyjny. NBP krytykował powszechność wakacji kredytowych – jego zdaniem powinny być skierowane tylko do tych osób, których raty kredytu przekraczają połowę pensji.

Tymczasem w rządzie nadal trwają rozmowy na temat ewentualnego wydłużenia tego programu. Na razie premier Mateusz Morawiecki i jego współpracownicy skłaniają się do wydłużenia wakacji kredytowych o kolejny rok.

– Rozważamy przedłużenie wakacji kredytowych o kolejne pół roku lub nawet o rok. Jednak jeśli się na to zdecydujemy, to myślimy w tym przypadku właśnie o zastosowaniu kryterium dochodowego – przyznał premier w rozmowie z tygodnikiem "Wprost". Rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że decyzja w tej sprawie zapadnie w połowie roku.