NBP po raz kolejny wbija szpilę rządowi. Tym razem na celowniku ekipy Glapińskiego znalazł się "Bezpieczny Kredyt 2 proc.". W ocenie instytucji powszechność programu będzie miała negatywny wpływ na gospodarkę. NBP podpowiada, jak uniknąć tego scenariusza.
Reklama.
Reklama.
NBP kontra "Bezpieczny Kredyt 2 proc." Oto wady rządowych dopłat
Już 3 lipca 2023 r. wejdzie w życie "Bezpieczny Kredyt 2 proc.", czyli nowy rządowy program dopłat do kredytów na pierwsze mieszkanie. Choć wielu Polaków już nie może doczekać się jego startu, to łyżkę dziegciu do beczki miodu wkłada Narodowy Bank Polski (NBP).
Zachęcamy do subskrybowania nowego kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ. A wkrótce jeszcze więcej świeżynek ze świata biznesu, finansów i technologii. Stay tuned!
W nowym raporcie o stabilności systemu finansowego w Polsce NBP wskazuje, że dokładanie do zakupu nieruchomości może przynieść negatywne skutki dlagospodarki. W ocenie banku centralnego dużą wadą jest powszechność programu.
"Ustawowe wsparcie dla kredytobiorców, którego kosztami obciążane miałyby być banki lub sektor publiczny, powinno być ograniczone tylko do osób, które znalazły się wtrudnej sytuacji finansowej" – czytamy w dokumencie.
NBP zaznacza, że konieczność subsydiowania kosztów kredytu przez kredytodawców "zmniejsza możliwości akumulacji kapitału przez banki i zwiększa ryzyko racjonowania kredytu, z negatywnymi skutkami tego dla gospodarki".
Rykoszetem oberwą inni, bo w ocenie banku centralnego koszty wsparcia zostaną przerzucone na "deponentów i innych klientów banków". Poza tym NBP uważa, że "kredyty te mogą wypierać inne typy kredytów ze względu na subwencję zapewnioną przez program rządowy". Instytucja zarządzana przez Adama Glapińskiego obawia się, że wsparcie dla wszystkich kredytobiorców może skłonić kolejne osoby do podjęcia zbyt dużego ryzyka.
Czy "Bezpieczny Kredyt 2 proc." się opłaca?
Program, który znalazł się na celowniku NBP, zakłada, że państwo będzie dopłacało do rat kredytu przez 10 lat. Marża ma wynosić 2 proc.
Małżeństwa i partnerzy, którzy wspólnie wychowują co najmniej jedno dziecko, będą mogli zgłosić się po kredyt o maksymalnej wartości 600 tys. zł. Limit dla singli to 500 tys. zł. Z szacunków wynika, że z "Bezpiecznego Kredytu 2 proc." mogą skorzystać około 4 mln osób.
Analiza, którą przeprowadził Expander, wskazuje, że program rządowych dopłat do kredytu może być bardziej opłacalny niż wynajem mieszkania. Dla przykładu wynajęcie lokalu o powierzchni 45 mkw. w Warszawie kosztuje obecnie 3402 zł, a pierwsza rata z rządową dopłatą wyniesie 3036 zł. Dzięki temu można więc zaoszczędzić około 300 zł miesięcznie.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
NBP punktowało też wakacje kredytowe
To niepierwszy raz, kiedy NBP krytykuje rządowe programy. W maju ubiegłego roku na celowniku banku centralnego znalazły się wakacje kredytowe.
W opinii do projektu ustawy o pomocy dla kredytobiorców instytucja podkreśliła, że rządowe wsparcie będzie miało charakter proinflacyjny. NBP krytykował powszechność wakacji kredytowych – jego zdaniem powinny być skierowane tylko do tych osób, których raty kredytu przekraczają połowę pensji.
Tymczasem w rządzie nadal trwają rozmowy na temat ewentualnego wydłużenia tego programu. Na razie premier Mateusz Morawiecki i jego współpracownicy skłaniają się do wydłużenia wakacji kredytowych o kolejny rok.
– Rozważamy przedłużenie wakacji kredytowych o kolejne pół roku lub nawet o rok. Jednak jeśli się na to zdecydujemy, to myślimy w tym przypadku właśnie o zastosowaniu kryterium dochodowego – przyznał premier w rozmowie z tygodnikiem "Wprost". Rzecznik rządu Piotr Müller zapowiedział, że decyzja w tej sprawie zapadnie w połowie roku.