Z najnowszych szacunków Destatis wynika, że w maju 2023 r. w Niemczech pojawiła się deflacja cen producentów. W ciągu miesiąca indeks cen PPI obniżył się aż o 1,4 proc. Ekonomiści spodziewali się obniżki, ale mniejszej (o 0,7 proc. mdm).
Co to oznacza dla obywateli? Producenci dostrzegli już dziurę w popycie i żądają mniej za swoje artykuły, byleby tylko nie zalegały w magazynach. W praktyce przełoży się to więc na spadek cen na półkach sklepowych.
– PPI jest wskaźnikiem wyprzedzającym wobec CPI, a to oznacza, że czeka nas nieuchronny i dynamiczny spadek inflacji konsumenckiej – tłumaczy Szymon Gil, makler papierów wartościowych w Michael / Ström Dom Maklerski, cytowany przez Businessinsider.pl.
Ekspert przypomina, że jeszcze we wrześniu indeks PPI osiągnął szczyt i wynosił ponad 40 proc. – Obecnie zanosi się na to, że wzrost cen nie tylko wyhamuje. Wygląda na to, że ceny mogą zacząć spadać, a to oznaczałoby deflację – przekonuje Gil. Co to jest deflacja? To długotrwały spadek średniego poziomu cen, którego skutkiem jest wzrost siły nabywczej pieniądza. Jednak makler przestrzega przed nadmiernym optymizmem, choć zwraca uwagę, że "PPI w USA i Strefie Euro spadła do odpowiednio 1,10 proc. i 1,00 proc. rdr".
Niemcy zawdzięczają deflację producencką głównie spadającym cenom energii, w tym paliw do samochodów. Wyłączając z szacunków energię, ceny producenckie wzrosłyby o 3,2 proc. rdr. i spadłyby o 0,4 proc. mdm.
"Ceny energii w maju 2023 r. były o 3,3 proc. niższe niż w analogicznym miesiącu ubiegłego roku. W porównaniu z kwietniem 2023 r. spadły one o 3,5 proc." – podaje Destatis. Ze spadkami cen energii Niemcy mają do czynienia od września 2022 r. (łącznie o 34,3 proc.). Największe wahania widać w cenach prądu. Ceny energii elektrycznej spadły o 10,2 proc. w porównaniu do maja 2022 r. i były jednocześnie o 3,9 proc. niższe niż w kwietniu 2023 r. Natomiast produkty ropopochodne potaniały o 21 proc. rdr., a w porównaniu do kwietnia 2023 r. ich ceny spadły o 4,7 proc. Z kolei ceny gazu ziemnego obniżyły się o 4 proc. mdm.
Mimo tego nadal rosną ceny nietrwałych dóbr konsumpcyjnych. Destatis zwraca uwagę na gwałtowny wzrost cen cukru (+92 proc. rdr.), przetworzonych ziemniaków (+41 proc. rdr.) i wieprzowiny (+22,4 proc. rdr.). Z kolei przetwory owocowo–warzywne podrożały o 22,1 proc. rdr., a mleko płynne i śmietana – o 19,8 proc. rdr.
Na tym tle tylko kilka artykułów wyróżnia się spadkami cen. Masło potaniało o 28,9 proc. rdr., a nieprzetworzony olej roślinny – o 43,7 proc. rdr.
Destatis podkreśla, że spadły też ceny metali (–10,9 proc. rdr.) i surowców wtórnych (–30,5 proc.). Z kolei drewno potaniało w Niemczech o 28,4 proc.
Z kolei z najnowszych wyliczeń Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że w maju 2023 r. inflacja w Polsce wyniosła 13 proc. rdr. W porównaniu do kwietnia 2023 r. ceny wzrosły o 0,7 proc. a więc inaczej niż we wstępnym odczycie, który wskazywał równe zero. A to oznacza, że ceny rosną zarówno rok do roku, jak i miesiąc do miesiąca. Najmocniej w maju 2023 roku (rdr.) zdrożały ceny w sektorach:
Nieco inne wyliczenia zaprezentował ostatnio Eurostat, który w odróżnieniu od GUS podaje inflację HICP, a nie CPI. W Polsce inflacja wyniosła 12,5 proc. rdr. Licząc miesiąc do miesiąca – ceny wg unijnej statystyki wzrosły w naszym kraju o 0,2 proc.
Z takim wynikiem Polska plasuje się na niechlubnym drugim miejscu. Wyższą inflację Eurostat wyliczył tylko dla Węgier.