Wyniki niedzielnych wyborów jasno wskazują, że najpewniej przyszły rząd utworzą trzy ugrupowania wchodzące w skład demokratycznej opozycji. Oznacza to, że z funkcjami premiera, wicepremierów i ministrów pożegnają się prominentni działacze PiS. Najpewniej stracą stanowiska, ale co z pieniędzmi? Dużo stracić nie powinni, ponieważ mają już zagwarantowane odprawy i wyrównania.
Reklama.
Reklama.
Jest tak w przypadku m.in. premiera Mateusza Morawieckiego i wicepremiera ds. bezpieczeństwa Jarosława Kaczyńskiego. Ich "wyrównania", to wielotysięczne kwoty.
Wyrównanie Kaczyńskiego i Morawieckiego - tyle dostaną
Arytmetyka sejmowa wskazuje, że Mateusz Morawiecki prawdopodobnie nie będzie już stał na czele przyszłego rządu. Gdy do tego dojdzie, Morawiecki ma zagwarantowane tzw. wyrównanie, czyli dodatkowe pieniądze. To 23 tysiące złotych dodane do podstawowej pensji posła - poinformował Fakt. Premier otrzymał mandat w wyborach do sejmu. Przelew dodatkowych środków tytułem wyrównania ma zrekompensować politykowi różnice pomiędzy uposażeniem premiera, a szeregowego posła.
Aktualnie zwykły poseł Jarosław Kaczyński, w trakcie zbliżającej się do końca kadencji, sprawował funkcję wicepremiera w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Tylko dzięki temu do niego też trafi wyrównanie w kwocie 16 tysięcy złotych brutto. Dodatkowy przelew otrzyma, podobnie jak premier, trzy razy - informuje Fakt.
Extra pensje dla posłów, senatorów i ministrów
Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński otwierają listę osób, które otrzymają dodatkowe pieniądze. Na extra pensję mogą liczyć również ministrowie i wiceministrowie w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Jak informuje Fakt "ci, którzy nie są parlamentarzystami, maksymalnie przez trzy miesiące otrzymywać będą odprawy. W przypadku ministra taka odprawa może wynieść 53 tys. zł, wiceministra – 48 tys. zł"
Państwowa Komisja Wyborcza ogłosiła już wyniki wyborców do sejmu i senatu. Mandatu zaufania wyborców nie otrzymali: wiceminister edukacji Tomasz Rzymkowski, wiceministra rozwoju Jadwiga Emilewicz oraz wiceszef MSWiA Błażej Poboży, którym w związku z brakiem reelekcji należy się trzykrotna dodatkowa wypłata. Jest tak dlatego, że osoby te nie uzyskały ponownie mandatu do sejmu.
Nieco mniej pieniędzy dostaną szeregowi posłowie, którzy w tych wyborach również nie uzyskali wystarczającej liczby głosów, by decydować o losach państwa w ramach sprawowania mandatu. W ławach sejmowych nie zasiądą janusz Korwin-Mikke (Konfederacja), Iwona Śledzińska-Katarasińska (Koalicja Obywatelska) oraz Tadeusz Cymański (Prawo i Sprawiedliwość).
Ci politycy zgodnie z brzmieniem art. 39 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora otrzymają odprawę równą trzem otrzymywanym dotychczas pensjom. Aktualnie pensja zwykłego posła wynosiła 12 826,64 złotych brutto, po wyłączeniu diety poselskiej i licznych dodatków. Odprawa również nie obejmuje opisanych wyłączeń, w związku z tym na konto odchodzących z sejmu posłow trafi 38 479,92 złotych brutto.
Czytaj także:
Grupa uprzywilejowana - dostaną więcej niż poprzednicy
Przypomnijmy, że sam prezes PiS Jarosław Kaczyński obiecywał Polakom walkę z "syndromem tłustych kotów", oprócz tego w kwietniu 2018 roku deklarował, że "obniży pensje posłom". Niedługo później, bo w 2021 roku opinią publiczna była wstrząśnięta jednostronną decyzją prezydenta Andrzeja Dudy, w której skutek pensje szeregowych posłów i najważniejszych urzędników państwowych takich jak m.in. marszałków senatu i sejmu wzrosły.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
W wyniku podpisania wówczas przez prezydenta RP rozporządzenia, pensje parlamentarzystów wzrosły w porównaniu z pierwszą kadencją rządu PiS zakończoną w 2019 roku, aż o 4 tysiącem złotych. brutto. Efektem tych decyzji jest to, iż obecne odprawy żegnających się z sejmem polityków są de facto wyższe od tych, które otrzymały osoby opuszczającej ławy sejmowe przy ul. Wiejskiej 4 lata temu.