Emeryci mogą odetchnąć z ulgą. Z ustaleń RMF FM wynika, że większość sejmowa zgadza się co do tego, że trzynastki i czternastki trzeba utrzymać przez najbliższe dwa lata. Co później? Losy dodatków będą zależały od jednego czynnika.
Obecnie trwają rozmowy na temat skonstruowania budżetuna 2024 r., a koalicjanci szukają punktów wspólnych w różnych obszarach. Jednym z nich jest polityka senioralna.
Zachęcamy do subskrybowania kanału INN:Poland na YouTube. Od teraz Twoje ulubione programy "Rozmowa tygodnia" i "Po ludzku o ekonomii" możesz oglądać TUTAJ.
Z ustaleń RMF FM wynika, że wśród działaczy większości sejmowej panuje zgodność co do tego, że trzynastki i czternastki trzeba utrzymać przez najbliższe dwa lata. Skąd ten termin?
Niewykluczone, że ma to związek z głosowaniami, które zbliżają się wielkimi krokami. Wiosną 2024 r. odbędą się wybory samorządowe, a w czerwcu 2024 r. – wybory do Parlamentu Europejskiego (PE). Natomiast w połowie 2025 r. pójdziemy do urn, aby wybrać nowego prezydenta RP.
Do momentu tego rozstrzygnięcia jest raczej przesądzone, że Koalicja 15 października nie ruszy senioralnych dodatków w obawie przed utratą poparcia wśród starszych obywateli.
Co po wyborach prezydenckich? Petru nie chce rozdawania "prezentów"
Za dwa lata będziemy już nie tylko w innej sytuacji politycznej, lecz także finansowej. Prognozy wskazują bowiem, że za około dwa lata pożegnamyinflację, a więc dalszy los trzynastek i czternastek będzie zależał od sytuacji budżetowej.
Niektórzy politycy już mają wizję przemodelowania dodatków dla seniorów. – Trzynastki i czternastki chciałbym zamienić na stałe elementy emerytury, żeby nie było prezentów, tylko żeby na stałe była jednorazowa podwyżka, która uwzględni trzynastki i czternastki – przyznał w rozmowie z RMF FMRyszard Petru, poseł Polski 2050 i przewodniczący sejmowej komisji gospodarki i rozwoju.
O tym, że zbliża się koniec rozdawania pieniędzy, wspomniała też ministra polityki społecznej Marzena Okła–Drewnowicz. W trakcie rozmowy na antenie TVN24 przyznała, że prawdopodobnie już w przyszłym roku zostanie wprowadzony bon senioralny, który ma służyć do opłacania usług opiekuńczych dla osób starszych. Jednak podkreśliła, że nie będzie to gotówka.
Masz propozycję tematu? Chcesz opowiedzieć ciekawą historię? Odezwij się do nas na kontakt@innpoland.pl
Koniec wysokiej waloryzacji. Takie będą emerytury w 2024 r.
Tegoroczne dodatki już zostały przyznane, więc na zastrzyk pieniędzy seniorzy muszą poczekać do marca 2024 r., kiedy zostanie przeprowadzona waloryzacja rent i emerytur. Jak już informowaliśmy w INNPoland.pl, tym razem może być jednak rozczarowująca – w 2023 r. sięgnęła prawie 15 proc., a w 2024 r. będzie prawie dwa razy niższa.
Wynika to z hamującej inflacji. Według danych GUS inflacja w listopadzie 2023 r. wyniosła 6,6 proc. rdr. Poza tym przy wyliczaniu wskaźnika waloryzacji bierze się pod uwagę realny wzrost wynagrodzeń. W październiku sięgnął on 12,8 proc. Aby obliczyć realny wzrost pensji, musimy od tego wskaźnika odjąć poziom inflacji. Wychodzi więc 6,2 proc.
Przy takich założeń waloryzacja w 2024 r. wyniosłaby 7,78 proc. To oznacza, że emerytura minimalna wzrosłaby o 124 zł (z 1588 zł brutto do 1712 zł brutto). Najwięcej zyskaliby seniorzy, którzy mają wysokie świadczenia. Dla przykładu osoby emeryturą rzędu 5000 zł brutto będą otrzymywały 5392 zł brutto (wzrost o 392 zł brutto).
Jednak Koalicja 15 października chce wprowadzić drugą waloryzację. W "100 konkretach na 100 dni" Koalicja Obywatelska (KO) zaznaczyła, że jeśli inflacja w Polsce plasuje się na poziomie 5 proc. wartości lub wyższym, to wówczas wprowadzenie mechanizmu drugiej waloryzacji świadczenia w roku ma być obligatoryjnym działaniem rządu. Podwójną waloryzację obiecywała podczas kampanii wyborczej również Lewica.