Najnowsze informacje przekazane przez firmę wskazują na to, że szybko produkty luksusowej marki nie pojawią się na półkach najpopularniejszych sklepów w Polsce.
W latach 2014-2020 Ed Red cieszył się renomą jako restauracja specjalizująca się w doskonałych stekach, zlokalizowana w Krakowie, a od 2016 roku również dostępna w Warszawie. W wyniku pandemii koronawirusa, od roku 2020, firma zdecydowała się na radykalną zmianę, reagując na wyzwania związane z pandemią, przekształcając swoją działalność w kierunku produkcji dań w puszkach – konserw rzemieślniczych, sprzedawanych online poprzez własny sklep internetowy.
Nowa strategia, oparta na produkcji konserw rzemieślniczych i ich sprzedaży online, okazała się strzałem w dziesiątkę dla Ed Red. Firma skutecznie dostosowała się do trudnych warunków rynkowych, jakie pojawiły się w wyniku pandemii. Dane finansowe odzwierciedlają imponujący sukces firmy.
W 2021 roku Ed Red osiągnął sprzedaż na poziomie 4,3 mln zł, co już samo w sobie było dowodem, że nowa strategia zdobyła uznanie klientów. Jednak to dopiero początek. W 2022 roku firma zanotowała jeszcze większy wzrost, osiągając sprzedaż na poziomie 6,2 mln zł.
– W 2023 roku w związku ze zmianami na rynku makro-ekonomicznym oraz zmianie podejścia do finansowania i wyceniania spółek rozwojowych podjęliśmy decyzję o zmianie strategii rozwojowej z koncentracji na bardzo dynamicznym wzroście na mądry i dochodowy wzrost. Przewidujemy uzyskanie przychodu w wysokości 6-7 mln zł w 2023 roku – czytamy w komunikacie spółki.
Firma znana z produkcji konserw rzemieślniczych, zainicjowała ambitne cele na rok 2024 i lata kolejne. Planując osiągnięcie przychodu w zakresie od 10 do 13 milionów złotych twierdzi, że kładzie nacisk na stabilny rozwój, jednocześnie dążąc do zwiększenia zyskowności.
Aktualnie spółka przechodzi proces przenoszenia produkcji do zewnętrznego partnera, co ma doprowadzić do znacznego zwiększenia mocy produkcyjnej z obecnych 40 tys. puszek miesięcznie do ponad 200 tys. sztuk. Ruch ten ma umożliwić skalowanie produkcji, ale także otworzyć drogę do uruchomienia nowej linii produktów – Casual. Decyzja ta jest motywowana przede wszystkim tymczasowym fiaskiem rozmów i negocjacji z największymi sieciami handlowymi w Polsce, dla których – jak przyznają przedstawiciele spółki – obecnie produkowane konserwy okazały się za drogie i nietypowe.
Ed Red jest przekonane, że produkty z tej linii nie tylko przyniosą wzrost przychodów, ale także wzmocnią rozpoznawalność marki, przyciągną nowych klientów i zachęcą ich do wypróbowania także produktów premium z portfolio Ed Reda.
– Wprowadzenie do oferty dań powszechnie znanych i niedrogich w produkcji, takich jak fasolka po bretońsku, flaki po zamojsku, klopsiki w różnych sosach czy zupy, wpisuje się w potrzeby i oczekiwania tego kanału dystrybucji. Wierzymy, że Ed Red może kolejny raz zrewolucjonizować rynek, wprowadzając jakość do tym razem produktów szerokiego rynku – przekazała spółka.
Nowe środki finansowe, pozyskane w ramach emisji akcji rozpoczętej w listopadzie 2023 roku, mają stanowić impuls do realizacji kilku kluczowych projektów. Spółka planuje także ponowne wznowienie działalności swojej restauracji w Krakowie oraz promocje swoich produktów poprzez dystrybucję puszek na wyspach w wielu galeriach handlowych w kraju.
Czytaj także: https://innpoland.pl/144629,czy-jemy-mieso-swin-z-asf-to-tajemnica-panstwowa-rzad-ukrywa-konserwyW INNPoland informowaliśmy, że podczas gdy innym lokalom gastronomicznym w oczy zaglądało widmo bankructwa, sytuacja restauracji Ed Red podczas pandemii była stabilna, biorąc pod uwagę okoliczności pokusić można się nawet o użycie słowa "dobra". Gdy szalał kryzys i ciężka sytuacja spowodowana pandemią Covid-19, spółka rozwijała się ciągle i wchodziła na nowe rynki.
Kucharze z lokalu, nazywani nawet "cudotwórcami od mięsa", zamykają bowiem w puszkach spożywczych nie - tak jak w zwykłych konserwach - oddzielone mechaniczne resztki czy wątpliwej jakości "niespodzianki", które czasem ciężko przełknąć. W rzemieślniczych konserwach Ed Red znajdziemy prawdziwe frykasy.
Wszystko zamówić można do paczkomatu, dojdzie nawet w 24 godziny. Pyszności można bez obaw włożyć do spiżarki i delektować się smakiem nawet rok czy dwa lata po zakupie. Albo od razu otworzyć, podgrzać, położyć na ulubioną kaszę/ryż/ziemniaki i… otworzyć butelkę dobrego wina, bo o posiłku tej klasy tu mówimy.