
Procedowana ustawa o obniżeniu składki zdrowotnej czekała na akceptację prezydenta, który podjął inną decyzję. O prezydenckim weto poinformowała szefowa kancelarii prezydenta, Małgorzata Paprocka.
Argumenty prezydenta
Prezydent ma "pozostawać otwarty na korektę sposobu zmiany opłacania składki zdrowotnej", ale jak zaznaczyła szefowa kancelarii, "nie można wprowadzać tak istotnych zmian (...) bez konsultacji ze stroną społeczną".
– Wielomiliardowy deficyt, niezatwierdzony plan finansowy NFZ–u na bieżący rok, niezapłacone nadwykonania za ostatni kwartał ubiegłego roku, eksperci wskazujący na potencjalny brak płynności w drugim półroczu bieżącego roku – brak możliwości finansowania na bieżąco świadczeń opieki zdrowotnej – wyliczała podczas briefingu dla dziennikarzy Małgorzata Paprocka.
– Ta ustawa budzi bardzo poważne wątpliwości w zakresie sprawiedliwości społecznej, jest wprost z zasadami konstytucyjnymi sprzeczna – dodała.
Kancelaria Prezydencka
wpis Prezydenckie weto do ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych
Zdaniem prezydenta, zabrakło na tym polu dialogu. Zwracali na to uwagę również przedstawiciele Rady Dialogu Społecznego. Andrzej Duda ma przy tym pełnić rolę pośrednika.
Za prezydenckim weto argumentowali wcześniej m.in. Jarosław Kaczyński, Adam Zandberg, Magdalena Biejat i Naczelna Izba Lekarska.
Co miało się zmienić?
Jakie zmiany miały zostać wprowadzone w ustawie?
Do pewnego poziomu składka zdrowotna byłaby liczona na zasadach ryczałtu, a od nadwyżki dochodów – procentowo. Zmiany miały dotyczyć ok. 2,5 mln przedsiębiorców.
Zobacz także
Jeśli przepisy weszłyby w życie od nowego roku, musieliby ponownie przeliczyć, jaka forma opodatkowania bardziej jest dla nich opłacalna. Jednak według "Rzeczpospolitej" 131 tys. ryczałtowców straciłoby na reformie.
Według nowych przepisów wysokość składki zdrowotnej płaconej przez pracowników na etacie oraz świadczeń emerytalnych pozostanie na 9 proc.