Za aferę w polskich ubojniach spadnie głowa. Ale nie ministra rolnictwa
Główny Lekarz Weterynarii może stracić posadę w rezultacie skandalu z nielegalnym ubojem bydła – twierdzi stacja RMF FM. Byłaby to druga, po zastępcy szefa GIW, dymisja w związku z aferami na rynku żywności w ostatnich miesiącach. Minister nie wyklucza niczego, poza jednym: sam nie ma zamiaru składać dymisji.
Minister uspokaja
W polskich ubojniach własne kontrole prowadzą teraz unijni kontrolerzy. Podczas swojej wizyty w Brukseli Niemczuk usłyszał już, że wytykają oni Polsce m.in. niespójności w funkcjonowaniu w Polsce systemu identyfikacji i rejestracji zwierząt, a także rekomendują ściślejszą współpracę z policją oraz zwiększenie kar za nielegalny ubój bydła.
– Przez te dni niczego mi nie sygnalizują, że coś dramatycznego zostało przez nich dostrzeżone, a byli wszędzie – komentował minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, w Radiu Zet. To jednak niewielka pociecha dla Niemczuka: Główny Lekarz Weterynarii potwierdził w rozmowie z dziennikarką RMF FM, że może stracić stanowisko w związku z tą sprawą. Minister tracić stanowiska nie zamierza. – Nie widzę związku – uciął w rozmowie na antenie „Zetki”.