Rząd ogłosił ten program z wielką pompą. Ale otrzymanie pieniędzy wcale nie będzie łatwe

Arkadiusz Przybysz
Program Mama 4+ przeszedł przez Sejm jeszcze przed wyborami. Dodatkowe pieniądze dla matek minimum czworga dzieci oznaczają dla nich możliwość powiększenia pobieranej emerytury do poziomu minimalnej.
Program Mama 4+ został z pompą ogłoszony przez rząd. Samo jego zdobycie nie będzie łatwe Sławomir Kamiński / Agencja Gazeta
Uzyskanie prawa do świadczenia jest niezależne od tego, czy ktoś wcześniej opłacał składki na ubezpieczenie społeczne, czy nie. Jednak nowa emerytura nie będzie przysługiwała automatycznie.

Konieczne będzie złożenie wniosku oraz udowodnienie, że spełnia się kryteria programu. Ostateczną decyzję podejmować będzie prezes ZUS lub KRUS. Jak zapewnia ministerstwo, każdy wniosek będzie rozpatrywany indywidualnie. To rozwiązanie może być wadą tego programu - dwie osoby o podobnej historii mogą otrzymać skrajnie odmienne decyzje.

Co oznacza długotrwałe wychowywanie dziecka?
Jakie warunki trzeba spełnić? Po pierwsze, trzeba być matką co najmniej czwórki dzieci. Program dotyczyć ma także rodziców adopcyjnych, jednak w ich przypadku decydować ma fakt czy wychowywali oni dziecko w sposób długotrwały. Co to znaczy?


“Długotrwałość wychowania należy rozumieć jako proces, który łączy się z systematycznością” - czytamy na stronach ministerstwa. W praktyce oznaczać więc będzie, że to od decyzji prezesa ZUS zależy przyznanie wniosku.

Wniosek można złożyć dopiero po osiągnięciu wieku emerytalnego - 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn (o nich więcej za chwilę). Warunkiem przyznania świadczenia, o którym pisze ministerstwo na stronie, jest brak środków do utrzymania się.

Ojcowie mogą się ubiegać w drugiej kolejności
Świadczenie co do zasady w pierwszej kolejności przysługuje matce. Ojciec może się o nie ubiegać wyłącznie, jeśli matka porzuciła dzieci lub zmarła. Sejm odrzucił bowiem poprawkę, która pozwalała na równe ubieganie się o emeryturę i ojcu, i matce.

Do wniosku należy dołączyć: akty urodzenia dzieci lub orzeczenia sądu o powierzeniu sprawowania pieczy zastępczej nad dziećmi, informację o numerach PESEL dzieci, oświadczenie o sytuacji osobistej, rodzinnej, majątkowej i materialnej oraz inne dokumenty, które mogą mieć wpływ na przyznanie świadczenia.

Wzór oświadczenia i wniosku można pobrać ze strony ministerstwa. W samym oświadczeniu możliwe jest także wpisanie ewentualnych przerw w wychowywaniu dzieci czy źródeł dochodu. Na podstawie tych danych zostanie podjęta decyzja o przyznaniu świadczenia.

Do wniosku mogą przydać się dodatkowe dokumenty
Informacje podane w oświadczeniu można potwierdzić przy pomocy m.in. zaświadczeń z urzędu skarbowego o dochodach czy z gminy o posiadanym gospodarstwie rolnym. Ich dodanie nie jest obowiązkowe, natomiast w razie wątpliwości zostaniemy poproszeni o ich dostarczenie.

Co więcej, jeśli nasza sytuacja majątkowa się zmieni, będziemy musieli poinformować o tym ZUS lub KRUS. Świadczenie zależne jest bowiem od sytuacji materialnej i instytucje te będą miały możliwość odebrania tego świadczenia.

Jeśli nie zgadzamy się z decyzją, mamy 14 dni na odwołanie się do ZUS. Jeśli kolejny raz otrzymamy odmowę, możemy odwołać się do sądu. Do sądu możemy się także udać bez konieczności odwoływania się do ZUS.

Prawo do świadczenia powstaje od pierwszego dnia miesiąca, w którym wydano decyzję, nie wcześniej niż od dnia osiągnięcia wieku emerytalnego. Emerytura będzie wypłacana tak jak inne świadczenia, czyli albo przekazem pocztowym, albo na konto

Jeśli odebrano ci dzieci, emerytury nie dostaniesz
Kto nie dostanie nowej emerytury? Osoby odbywające kary pozbawienia wolności albo te, którym odebrano dzieci lub długotrwale ich nie wychowywały. Ustawa nie mówi konkretnie, co oznacza "dlugotrwale", co oznacza, że decyzja będzie należała do ZUS czy KRUS.

Nowa emerytura będzie przyznawana w wysokości najniższej emerytury. W tym roku będzie to 1100 złotych brutto. Jeśli emeryt do tej pory pobierał emeryturę niższą niż najniższa, świadczenie uzupełnione zostanie do kwoty 1100 złotych.

W pierwszym roku obowiązywania przepisów mają one kosztować ponad 801 mln złotych. Te środki jak przekonywała media minister Rafalska są zabezpieczone w budżecie. W ciągu 10 lat na to rozwiązanie przeznaczone zostanie ok. 11 mld zł.