Wszyscy chcą zatrudniać kreatywnych pracowników. A często więcej z nimi problemów niż pożytku

Patrycja Wszeborowska
Zatrudnię pracownika kreatywnego – widnieje w co drugim ogłoszeniu o pracę umieszczonym na portalu rekrutacyjnym. Nieważne, czy stanowisko związane jest z organizacją wydarzeń, technologiami czy księgowością. Pracownik ma być kreatywny i już.
Prawdziwy kreatywny pracownik w firmie, która nie będzie chciała wdrażać jego twórczych pomysłów, szybko się zdemotywuje. Pexels.com
Kreatywnego zatrudnię
Wysyp ofert firm poszukujących kreatywnych pracowników swoje apogeum osiągnął kilka lat temu, ale to wciąż trwa. Przeglądając oferty pracy, w wielu można natknąć się jeśli nie na wymóg, to chociaż na informację, że cecha "kreatywności" czy "twórczego myślenia" jest mile widziana.

Z tą osławioną kreatywnością za bardzo nie wiadomo, o co dokładnie chodzi. W nauce nie istnieje jedna uniwersalna definicja kreatywności. Wieloaspektowość tego pojęcia sprawia, że w literaturze psychologicznej znajduje się ponad 60 różnych wyjaśnień zagadnienia kreatywności.


Mimo wątpliwości definicyjnych, kreatywność jest wśród pracodawców jak najbardziej pożądana. I to nie tylko w specjalizacjach typowo kreatywnych, jak copywriter czy grafik, ale również wśród księgowych czy administratorów, jak zauważyła specjalistka ds. rekrutacji Konstancja Zyzik w portalu pracuj.pl. Dlaczego?

– Kreatywni pracownicy wnoszą wartość do organizacji, ponieważ są źródłem pomysłów – wyjaśnia w rozmowie z INNPoland.pl dr Kaja Prystupa-Rządca, ekspertka w dziedzinie zarządzania, Akademia Leona Koźmińskiego.

– Kreatywność wiąże się jednak z potrzebą autonomii, wolności w dochodzeniu do rozwiązania, a także dochodzenia do rozwiązań poprzez metodę prób i błędów. Takie wartości nie są obecne w każdej organizacji – dodaje.

Kreatywny nie chce być niekreatywny
Choć intuicyjnie kreatywność kojarzy nam się z czymś dobrym - twórczym, innowacyjnym, nowym - w rzeczywistości ma również „ciemną stronę”, o której głośno się nie mówi lub zwyczajnie nie pamięta.

– Firmy poszukują kreatywności, lecz nie zawsze rozumieją, co się stanie, jak zatrudnią takich kreatywnych pracowników – stwierdza w rozmowie z INNPoland.pl dr Adam Kowalik z katedry Zarządzania i Przywództwa z SWPS.
Kreatywny pracownik nie chce siedzieć grzecznie za biurkiem cały miesiąc. On chce tworzyć, usprawniać i kreować wtedy, gdy przyjdzie mu na to ochota - czasem bywa, że nieustannie.Pexels.com

Szefowie wyobrażają sobie, że jak zatrudnią kreatywnego pracownika, ten przez cały miesiąc będzie siedział grzecznie przy biurku i pilnie pracował, a raz na jakiś czas wyskoczy z kreatywnym pomysłem. Tymczasem kreatywni są niepokorni - podważają status quo, szukają kreatywnych rozwiązań cały czas i ani myślą siedzieć bez przerwy za biurkiem.

– Kreatywność oznacza pomysły, usprawnienia, zmiany. Kreatywny pracownik przychodzi zatem do pracy i zaczyna kreować. To oznacza, że w tygodniu zgłasza nawet kilka nowych pomysłów, usprawniających produkty czy procesy w organizacji. Zdarza się jednak, że pracodawca nie jest gotowy na zaabsorbowanie takiej kreatywności – ostrzega specjalista.

Spuszczanie powietrza z balonika
W tym momencie ważne jest, czy kreatywny pracownik zostanie wysłuchany, a jego pomysły wdrażane, jak zauważa dr Kowalik. W przeciwnym razie taka osoba może się bardzo łatwo zdemotywować.

– Kreatywny pracownik zgłasza dziesięć pomysłów, ale żaden z nich nie jest podejmowany przez przełożonych ani wdrażany. Są dwa główne wytłumaczenia - albo to organizacja nie jest z pewnych względów gotowa do wdrożenia tych rozwiązań, albo jego pomysły są zwyczajnie słabej jakości. A to nie jest dla takiego pracownika napędem do dalszych działań i osłabia zapał i kreatywność – zauważa ekspert.

Poszukujące kreatywnych pracowników firmy często nie zdają sobie sprawy z tego, że zatrudniając takich ludzi, potrzebują również kogoś, kto następnie przeanalizuje pomysły i zdecyduje, gdzie zostaną wdrożone. – Firmy, zanim przyjmą do swoich szeregów twórczych ludzi, najpierw muszą sobie odpowiedzieć na pytanie, czy są w stanie tą kreatywność skonsumować — pointuje dr Kowalik.

Mroczne strony kreatywności
Ciekawych, acz dość mrocznych wniosków na temat kreatywności dostarczyły badania naukowców Harvard Business School. W przeprowadzonych w 2011 roku eksperymentach wykazano, że osoby o naturalnej osobowości twórczej mają większą tendencję do… nieuczciwości.
Jak wykazały badania, osoby kreatywne są bardziej skłonne do nieuczciwości.Pexels.com

Jak zauważyli badacze, osoby kreatywne częściej bywają nieuczciwe, gdy chcą osiągnąć wyznaczony cel. O wiele prościej wychodzi im również racjonalizowanie swojego nieuczciwego zachowania.

– Mnie wyniki tych badań nie dziwią. Wystarczy popatrzeć na wybitnych oszustów - naprawdę trzeba być osobą kreatywną, żeby znaleźć lukę w procedurze w systemie czy użyć jakiejś socjotechniki, żeby osiągnąć swój cel. Oszustem nie będzie raczej osoba mało kreatywna i mało inteligentna – zauważa ekspert.

Firma pełna twórczych ludzi
Jeśli mimo całej zdobytej wiedzy na temat tego z czym wiąże się zatrudnienie kreatywnego pracownika, nadal jesteśmy zdecydowani, by to zrobić, wyobraźmy sobie, że na nasze ogłoszenia o pracę odpowiedzieli sami kreatywni, twórczy ludzie. Zatrudniamy ich, by nasza firma stała się najbardziej innowacyjną spośród wszystkich z branży. Jednak czy biuro pełne twórczych ludzi ma w ogóle szansę działać?

– Potrzebny jest zdrowy balans. Do prawidłowego działania organizacji niezbędne są osoby, które wykonują to, co jest do wykonania oraz osoby, które twórczo usprawniają te działania – kwituje dr Kowalik.

– By proces tworzenia nowych rozwiązań przebiegał sprawnie, należy zaplanować projekt tak, by z góry ustalać fazy, w których dochodzi do procesów kreatywnych – dodaje dr Prystupa-Rządca. – Bez tego zespół odpowiedzialny za projekt może kręcić się w kółko, cały czas zmieniając jego założenia. Ustalenie harmonogramu prac, a także ich faz, umożliwia sprawniejsze zarządzanie projektem. Istotne jest również, by zespoły nie składały się wyłącznie z pracowników kreujących wizje, lecz również z osób o kompetencjach umożliwiających egzekucję projektu – wyjaśnia.

Doktor Kowalik nie kryje krytyki wobec ogłoszeń o pracę, w których poszukuje się kreatywności, nawet gdy tradycyjnie nie ma tam na nią miejsca.

– Pisanie o kreatywności w każdym ogłoszeniu jest pomyłką. Przykładowo - na kreatywność nie ma miejsca u pracownika elektrowni jądrowej. On powinien trzymać się konkretnych procedur i je realizować, by zapewnić bezpieczeństwo w pracy, a nie być fontanną pomysłów – podsumowuje.