Ruszają studia coachingu stylu życia. Sprawdziliśmy, co o takich kierunkach myślą pracodawcy

Katarzyna Florencka
Coaching stylu życia - kierunek pod taką nazwą zostanie już niedługo oficjalnie otwarty na jednej z warszawskich uczelni wyższej. Choć nie jest to pierwsza "coachingowa" oferta na polskiej uczelni, informacja wywołała spore poruszenie. Tym razem bowiem absolwenci tego kierunku będą mogli uzyskać tytuł magistra. Sensowny pomysł czy kolejna wylęgarnia specjalistów od niczego? Zapytaliśmy eksperta, jak na absolwentów takiego kierunku zapatrywać mogą się pracodawcy.
Coaching stylu życia - taki kierunek ma ruszyć na jednej z warszawskich uczelni już tej jesieni. Fot. 123rf.com
Czym jest Coaching Stylu Życia?
Już sama nazwa nowego kierunku studiów magisterskich w Szkole Głównej Turystyki i Hotelarstwa Vistula wprawia w pewną konfuzję. Wynika z niej bowiem, że nie jest to już nawet "tylko" coaching, ale coaching wyspecjalizowany.

Z jakich jednak dziedzin naukowych dokładnie zdobędzie wiedzę osoba po coachingu stylu życia? Ponieważ mowa o studiach magisterskich, można to sprawdzić w oficjalnych dokumentach wymaganych przez resort nauki. Z tzw. opisu zakładanych efektów uczenia się dowiadujemy się, że program studiów obejmuje w 51 proc. psychologię, w 26 proc. nauki o kulturze fizycznej, zaś w 23 proc. technologię żywności i żywienia.


– Są to studia o profilu praktycznym, czyli kładziemy w nich nacisk na kształtowanie umiejętności oraz kompetencji personalno-społecznych, które w wykonywaniu zawodu coacha są niezbędne. W programie studiów dominują więc formy ćwiczeń i warsztatów – podkreśla w wypowiedzi dla INNPoland.pl rektor SGTiH Vistula Jolanta Żyśko.

Studia praktyczne to nic nowego
Rzecz jasna, coaching (nie tylko ten stylu życia) dyscypliną naukową nie jest i cieszy się nie najlepszą sławą. Nic więc w sumie dziwnego, że sam fakt zrobienia z niego studiów magisterskich budzi w wielu osobach wesołość.

Umówmy się jednak co do pewnej rzeczy: osoby decydujące się studiować w ramach magisterki coaching zamiast kierunku "tradycyjnego" raczej kariery naukowej nie planują. A sam pomysł tworzenia przez uczelnię kierunku "pod pracodawców" nie jest rzeczą niezwykłą.

Najlepszym tego przykładem jest funkcjonujący również w Polsce system studiów dualnych, w ramach których studenci łączą studia z praktyką zawodową. Jakiś czas temu pisaliśmy w INNPoland.pl o studiach dla przyszłej kadry kierowniczej McDonald’s, które mają ruszyć na Akademii Leona Koźmińskiego.

Co na to wszystko pracodawcy?
Cienka jest jednak granica pomiędzy studiami skrojonymi pod oczekiwania pracodawcy a "modnym kierunkiem", który nauczy nas wszystkiego i niczego. Jeśli absolwent "coachingu stylu życia" nie zdecydowałby się iść na swoje - to jak na taki wpis w CV zareagują potencjalni pracodawcy?

Jak uważa Wojciech Martyński, ekspert ds. kariery serwisu InterviewMe... niekoniecznie źle. – Należy pamiętać, że pracodawcy szukają w CV przede wszystkim kompetencji, które przyszły pracownik wykorzysta wykonując swoje codzienne obowiązki. Jeśli więc stanowisko jest związane np. z dietetyką, aktywnością fizyczną, zdrowiem lub rozwojem osobistym, ukończenie tego typu studiów i zdobyta na nich wiedza mogą zadziałać na korzyść kandydata – stwierdza.
"Dziwne" kierunki studiów niekoniecznie są z automatu złym pomysłem - ale warto dokładnie ich ofertę przeanalizować.Fot. 123rf.com

Przypomina też istotną rzecz: że dla osoby rekrutującej ważniejsze są takie rzeczy jak doświadczenie zawodowe, konkretne umiejętności, sukcesy, uzyskane certyfikaty czy znajomość języków obcych.

– Określone wykształcenie rzadko pojawia się w ofertach pracy jako niezbędny wymóg. Zazwyczaj jest ono traktowane jako dodatkowy atut. Oczywiście tylko wtedy, gdy ukończony kierunek w jakimś stopniu pokrywa się z wymaganiami w ogłoszeniu, przyszłymi obowiązkami czy też branżą, w której działa firma - mówi ekspert.

Jak wybrać studia magisterskie?
Choć więc sam coaching bywa przedmiotem drwin, a do pomysłu robienia z niego osobnego kierunku studiów ludzie podchodzą - delikatnie rzecz ujmując - dość podejrzliwie, to wszystko rozbija się w dużej mierze o to, czy uczelnie wyższe powinny "mieć prawo" do bycia szkołą zawodową.

Wbrew temu, co wbijano nam do głowy przed wprowadzeniem bolońskiego systemu studiów (czyli 3+2), magisterka nie musi być bezpośrednią kontynuacją studiów licencjackich. Nie musi być też nawet specjalnie "naukowa". Niekoniecznie trzeba więc przed kontrowersyjnie brzmiącymi kierunkami studiów uciekać. Ale warto jednak wybierać je świadomie.

– Najlepiej przejrzeć oferty pracy na stanowiska, które w przyszłości będą interesowały kandydata i sprawdzić, jakie wymagania się w nich pojawiają – radzi Wojciech Martyński. – Następnie zapoznać się z programami poszczególnych kierunków oraz uczelni i wybrać te studia, które pozwolą zdobyć wymaganą przez pracodawców wiedzę i praktyczne umiejętności.

Wiele już zresztą było kierunków, które miały mieć ogromny potencjał do produkcji przysłowiowych już "bezrobotnych magistrów". Pamiętacie opinię, którą miały zarządzanie, socjologia czy kulturoznawstwo w ich najbardziej modnych okresach? Brała się przede wszystkim z tego, że na te kierunki udawały się wówczas na przeczekanie całe zastępy osób bez większego pomysłu na to, co będzie dalej.

Można coachingu nie lubić i uważać go za hochsztaplerstwo. Ale nie zmienia to faktu, że na rynku pracy istnieje, więc na uczelniach - zwłaszcza tych nastawionych bardziej komercyjnie - będzie się pojawiał. I kto wie, może się nawet komuś przydać.

Jeśli więc ktoś uważa, że coachingowe studia skrojone są akurat pod niego - a decyzję tę podjął po analizie programu studiów, a nie po lekturze entuzjastycznego postu internetowego influencera - w sumie czemu nie?